Hala w Łapanowie: spór między powiatem a wykonawcą

Wykonawca hali sportowej w Łapanowie twierdzi, że w trakcie inwestycji doszło do wielu nieprawidłowości. Firma czeka na 700 tys. zł od powiatu, ten zaś wyjaśnia że na razie pieniędzy zapłacić nie może. Opozycja krytykuje sytuację i nazywa ją „wierzchołkiem góry lodowej”.

Historia budowy hali w Łapanowie sięga blisko 5 lat wstecz. Pod koniec grudnia 2008 r. radni zabezpieczyli w budżecie 5,5 mln zł na wykonanie inwestycji, z czego 3 mln zł miały stanowić pieniądze unijne. Budowę rozpoczęła 3 lata temu krakowska firma. Po roku prac powiat zerwał z nią umowę, bo nie chciała w cenie umowy dokonać zmian w wadliwym projekcie dachu. Firmie wypłacono łącznie z odszkodowaniem 2 mln zł. W marcu ub.r. rozstrzygnięto kolejny przetarg. Wygrała go firma Weglopol, która za 3 mln zł miała za zadanie wykonać dokumentację dachu oraz dokończyć budowę. Pracownicy firmy zaraz po wejściu na teren budowy stwierdzili nieprawidłowości.

Według dokumentów do przetargu były wykonane rzeczy, które w rzeczywistości nie zostały wykonane w ogóle, albo zostały wykonane wadliwie pod określonym nadzorem inspektorów nadzoru. To jest dość ciekawa sytuacja, że w zakresie budownictwa inspektor, który realizował tę budowę pierwotnie, realizował ją dalej. Od samego początku zgłaszaliśmy te uwagi. W konsekwencji okazało się, że gruntowy wymiennik ciepła jest cały zalany wodą, występuje tam życie biologiczne i urządzenie się kompletnie do niczego nie nadaje. Musieliśmy to otworzyć, po otwarciu okazało się, że podbudowa pod halą ma się nijak do rzeczywistości. Były tam elementy powodujące, że cała hala podnosiła się jak były deszcze, po czym opadała. Obawia się, ze w tym wszystkim nawet nam nie udało się wszystkich rzeczy znaleźć i poprawić, z racji tego że nie do wszystkiego mieliśmy dostęp. Ponadto źle wykonane ściany, nierówne do tego stopnia że musieliśmy nadrzucać ogromne ilości tynku, żeby to wyprostować – mówi Rafał Majza, prezes zarządu firmy Węglopol.

Wykonawca zakończył część inwestycji w styczniu, w kwietniu nastąpił odbiór, natomiast pieniądze zostały wypłacone dopiero w maju. Głównym kłopotem, jaki mieliśmy w rozmowach ze starostwem, było to, że nie mieliśmy aneksu do umowy zmieniającego jej termin. Formalnie do samego końca funkcjonowała umowa, którą powinniśmy zakończyć do 30 listopada 2012 r. To nam nie pozwalało na zaciągnięcie żadnego kredytu i uzyskanie factoringu, dofinansowania tej inwestycji, co jest typową praktyką. Każdy podmiot realizujący inwestycje na rzecz podmiotu publicznego, który jest pewnym płatnikiem i gwarantem zapłaty, ma możliwość skorzystania z tego finansowania. Na etapie zakończenia inwestycji, w sytuacji gdy mieliśmy poprzesuwane wszystkie terminy płatności o 5 miesięcy, przepływy finansowe zaczęły dość mocno szwankować – dodaje szef Węglopolu.

Sprawa jest o tyle poważna, że konta firmy zajął komornik, a na swoje wynagrodzenie w kwocie 400 tys. zł czekają podwykonawcy. Starosta Jacek Pająk podkreśla, że warunkiem wypłaty pieniędzy dla Węglopolu jest uiszczenie zobowiązań wobec podwykonawców. Sprawa jest bardzo prosta: najpierw płatność podwykonawcom, pokazanie że podwykonawcy są zaspokojeni. To dopiero uruchamia środki z budżetu powiatu. Nie inaczej.

Starosta uważa, że aneks do umowy na budowę hali nie był potrzebny. W momencie, w którym przystępowali do przetargu, żaden aneks który miałby w czymkolwiek pomagać nie był przewidywany. Zgodnie z polskim prawem zamówień publicznych, firma przystępująca do przetargu ponosi pewne ryzyko i ciężar wykonania zadania. Uświadomię tylko, o jakie pieniądze toczy się gra. Jeżeli zbilansujemy sobie 700 tys. zł jako ostatnią fakturę, z czego ok. 400 tys. zł należy się podwykonawcom, to prezes firmy Węglopol zabiega o 300 tys. zł bezpośrednio dla siebie, zakładając że zapłaci podwykonawcom, której to pewności nie mogę w stu procentach potwierdzić.

Jacek Pająk zapewnia, że pieniądze na zapłacenie za budowę są na koncie starostwa. Jest jednak problem natury prawnej, ponieważ ostatnie prace finansował inny podmiot który jest właścicielem firmy Węglopol. Czekamy na opinie prawne w tym instytucji zarządzającej. To one będą determinowały, jak w zgodzie z przepisami prawa polskiego zapłacić te 700 tys. zł tak, aby to był wydatek kwalifikowany. W przeciwnym wypadku grozi nam zapłacenie w sposób nieprawidłowy 700 tys. zł, uznanie tego za wydatek niekwalifikowany, czyli zwrot 700 tys. zł do instytucji zarządzającej i w czarnym scenariuszu jeszcze niezaspokojone potrzeby podwykonawców – mówi starosta.

Sprawa hali sportowej w Łapanowie wywołała w powiecie polityczną burzę. Na otwarcie obiektu nie zaproszono ani głównego wykonawcy, ani nawet dziennikarzy. Radny Ludwik Węgrzyn uważa że zapłacenie 700 tys. zł Węglopolowi to dopiero wierzchołek góry lodowej. Cała ta inwestycja to jeden wielki bałagan, jedna wielka niegospodarność, jedna wielka niekompetencja. Jeżeli za urządzenia wymiennikowe ciepła płaci się najpierw 386 tys. zł, potem dopuszcza się do ich uszkodzenia – nie wiem, kto za to odpowiada, wykonawca? W każdym razie koszty ponosi powiat bocheński i drugi raz się płaci bo ktoś nie zabezpieczył na zimę i to rozmarzło. To jest tylko jeden przykład z wielu. Jeżeli w przetargu wychodzi realizacja tej inwestycji na 4,2 mln zł, a kończy się na 6,5 mln zł to sąd się wzięły te koszty – zastanawia się radny opozycji.