DKF Maciste: o demonologii i egzorcyzmach przy okazji projekcji „Requiem”

”Requiem” w reż. Hansa-Christiana Schmida, debata wokół zjawiska egzorcyzmów i demonologii z udziałem filmoznawcy, religioznawcy i egzorcysty, a także wernisaż wystawy „Tu było kino” – to ostatnia grudniowa propozycja DKF Maciste.

”Requiem” w reż. Hansa-Christiana Schmida

Michaela Klinger (rewelacyjna, nagrodzona na festiwalu w Berlinie Sandra Huller) jest wierzącą, pochodzącą z bardzo (wręcz toksycznie) religijnej rodziny, dziewczyną. Dziewczyna chce studiować, co nie spotyka się ze wielkim entuzjazmem ze strony rodziców (zwłaszcza matki – dewotki). Michaela jednak dopina swego i wyjeżdża studiować psychologię do niedalekiej Tybingi. Są burzliwe lata 70e, dziewczyna poznaje zupełnie inny świat – imprez, młodzieńczych szaleństw. Dla wychowanej w purytańskiej atmosferze Michaeli to wielka zmiana, „nowe” życie z jednej strony budzi fascynację (pierwszy raz może działać spontanicznie), z drugiej poczucie winy. Dziewczyna cierpi na epilepsję. Chorych na tę chorobę ewangeliści (z wyjątkiem św. Łukasza) określali jako opętanych. 

Dziewczyna czuje, że dzieje się z nią coś niedobrego, napady są coraz częstsze, dodatkowo zaczyna słyszeć głosy i mieć zwidy. Nie może dotknąć różańca, odrzuca ją krucyfiks. „Nie mogę już się modlić” – mówi księdzu, u którego szuka pocieszenia. Znajomi ze studiów uważają, że to objawy schizofrenii, sama bohaterka jest przekonana, że została opętana przez szatana, który wystawia ja na próbę, podobnie jak przed wiekami św. Katarzynę, która jest jej idolką. Michaela wierzy, że musi powtórzyć drogę świętej, że zostaje wystawiona na próbę. 

Problem w tym, że bohaterka zaplątana jest w sieć własnych sprzecznych emocji i pragnień – z jednej strony jest opresyjny Bóg i jego ziemscy przedstawiciele, którzy przekonani, że prawda jest po ich stronie, nie mają cierpiącej dziewczynie (nazywanej obłudnie „duszyczką”) nic do powiedzenia, poza frazesami. Z drugiej, budząca się zmysłowość młodej kobiety, burzliwa epoka i związane z nią społeczne i obyczajowe zmiany. Potrzeby i pragnienia, z którymi, wychowana w religijnym skansenie bohaterka, nie potrafi sobie radzić.  Instytucje tradycyjnie niosące wparcie – rodzina, Kościół – zawodzą. Michaela nie potrafi żyć w świecie, w którym znikają „prawodawcy” (żeby użyć znanego określenia Zygmunta Baumana) i problem wyboru wartości, spoczywa głównie na jednostce. Najtrudniejsze finalnie okazuje się pytanie – czego chcę naprawdę i czy mogę pogodzić to z własnym systemem wartości. Ale to pytanie, na które odpowiedź każdy znaleźć musi sam. (…) 

Skupiony, kręcony w chłodnych barwach (zdjęcia Polaka Bogumiła Godfrejowa) film Schmida, pozornie nieefektowny, pozostaje jednym z najbardziej przejmujących obrazów samotności i rozpaczy współczesnego człowieka. Warto przyjrzeć mu się uważnie. (Michał Burszta, filmweb.pl)

Film pokazany zostanie 16 grudnia (czwartek) o godz. 19:00 w kinie Regis, a po seansie odbędzie się debata na temat egzorcyzmów i demonologii w kinie. Gośćmi debaty będą: dr Piotr Szarszewski, filmoznawca z Politechniki Koszalińskiej, autor książki ”Satanizm w Polsce”, Andrzej Migda, religioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor książki ”Egzorcyzm pentekostalny” oraz ksiądz dr Stefan Irla, egzorcysta z Diecezji Tarnowskiej.

Wcześniej, o godz. 18.00 w MDk odbędzie się wernisaż wystawy „Tu było kino”. – Projekt Ewy Cieniak-Nowakowskiej i Bartka Nowakowskiego stara się ująć okiem obiektywu placówki kinowe, które ukończyły już swoją działalność. Zestaw fotosów prezentuje w większości małomiasteczkowe, dotknięte piętnem czasu budynki, które niegdyś tętniły filmowym życiem. Oglądanie wystawy jest niezwykle nostalgiczną, wzruszającą podróżą w czasie, przypominającą o złotych czasach X Muzy. Przedsięwzięcie Nowakowskich zostało uznane za Krajowe Wydarzenie Filmowe w drugiej edycji Nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – piszą organizatorzy w zaproszeniu do udziału w otwarciu wystawy.

Projekt dofinansowany jest ze środków PISF.