Bocheńskie Gumisie na wakacyjnym obozie – zdjęcia

W sobotę 5 sierpnia zaczęła się nowa, gumisiowa przygoda czyli wakacyjny obóz. Na ten moment większość z nas niecierpliwie już od dawna czekała, odliczając tygodnie, dni oraz godziny, które do niego pozostały. Trudno się temu dziwić, gdyż jest to zupełnie inne doświadczenie niż piątkowe spotkania. A dostarcza ono nie tyle ogromu radości oraz energii na kolejny rok działalności, co jeszcze bardziej jednoczy nas w Wiaroświetlanej Rodzinie.

Tym razem Gumisie harcowały w ZS w Pustkowie-Osiedlu k/Dębicy i tam właśnie miały możliwość doświadczyć wielu atrakcji. Ale po kolei…

Naszą wyprawę rozpoczęliśmy Mszą Św. w bocheńskiej Bazylice przed obrazem naszej ukochanej Maryi Matki. Miało to dla nas ogromne znaczenie, gdyż to właśnie Maryję obraliśmy sobie za patronkę tegorocznego obozu, a przyświecały nam w tych dniach słowa JP II „Totus tuus – cały twój Maryjo”. Codziennie przyglądaliśmy się różnym wizerunkom Matki Boskiej w tym Bocheńskiej, Częstochowskiej, Fatimskiej, Szkaplerznej, Nieustającej Pomocy, z cudownego medalika, Licheńskiej, z Lourdes oraz Gietrzwałdzkiej. Aby rozkochać swoje serca na nowo w Maryi poznawaliśmy historie każdego z tych wizerunków, ale i także samą Matkę Boską poprzez scenki, grupki dzielenia oraz oczywiście modlitwę, jak choćby różaniec czy nowennę. Także drogę krzyżową i czuwanie, które już tradycyjnie odbywają się w piątkowy wieczór przeżyliśmy wraz Maryją -Bolesną Matką. Mówiąc o duchowych aspektach naszego wyjazdu nie sposób nie wspomnieć o codziennej Eucharystii, w której mieliśmy możliwość uczestniczyć dzięki naszemu wieloletniemu przyjacielowi Wspólnoty – ks. Andrzejowi Jasnosowi. On to dawał nam wskazówki, jak umacniać nasze życie w Bogu posługując się przy tym przedmiotami znalezionymi w na pozór zwykłym plecaku, ale trzeba przyznać że był on niezwykle pakowny. Do dnia dzisiejszego niektórzy głowią się, nad rozwiązaniem zagadki dotyczącej właściciela tych rzeczy ;) Dwa razy mieliśmy również okazję uczestniczyć w Mszy Św. w parafialnym kościele św. Stanisława Biskupa, a po niej przy pysznym ciachu i kawie zintegrować się z lokalną społecznością w Niedzielnej Kawiarence.

Czas w Pustkowie-Osiedlu mijał nam błogo,ale i strasznie szybko, a to za sprawą wielu atrakcji, których dane nam było doświadczyć. Pierwszą z nich była wycieczka do Sandomierza,a stała się ona niezapomniana dzięki P. Janowi – naszemu przewodnikowi, a raczej Jego barwnym opowieściom. Tak też zwiedziliśmy Bazylikę Katedralną, Dom Długosza – Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu, kościół św Jakuba. Przespacerowaliśmy się także Podziemną Trasą Turystyczną oraz wąwozem św. Jadwigi. Widzieliśmy również Zamek oraz sandomierski rynek z ratuszem. A pan Jan pokazał nam komendę oraz pałac biskupi ze znanego serialu: „Ojciec Mateusz”. Spróbowaliśmy też miejscowych lodów i prawie wykupiliśmy sklep z pamiątkami ;) Zmęczeni, ale za to zadowoleni wróciliśmy z tej wycieczki do szkoły w Pustkowie-Osiedlu, gdzie czekały nas kolejne atrakcje.

Nasze Gumisie miały możliwość schłodzić się w miejscowym, zewnętrznym basenie podczas doskwierających upałów, a jak się potem okazało- są super pływakami! Nie obyło się też bez grilla w Leśniczówce (Koło Łowieckie BAŻANT w Brzeźnicy) na którego wybraliśmy się pieszo przez las, dzięki czemu każdy zjadł z apetytem smakowitą kiełbaskę. Grillowanie tradycyjnie połączyliśmy z dyskoteką.

Inną rozrywką było wyjście do Stadniny i okazja do spróbowania jazdy konnej. Dla niektórych było to niezapomniane przeżycie, a część odkryła chyba w sobie talent jeździecki. Byli też tacy co woleli konie podziwiać z daleka, jednak trzeba przyznać, że wszyscy dobrze się bawili. O tym może świadczyć jedynie zegar, bo byliśmy tam całe popołudnie i gdyby nie to że dzień nieuchronnie zbliżał się ku końcowi to ciężko byłoby nas stamtąd wygonić.

Mieliśmy także okazję zwiedzić Ekspozycję historyczno-dydaktyczną przy Górze Śmierci oraz Górę Śmierci, które znajdują się w miejscu byłego Obozu Pracy-PUSTKÓW 1940-1944. Była to bardzo wartościowa, ale też chyba mało znana lekcja historii.

Czas spędzony w szkole był także wartościowy, choć pod zupełnie innym względem, a to za sprawą m.in. zawodów sportowych, w których tak naprawdę nie było przegranych, tzw.pogodnym wieczorkom bawiącym nas do łez, czasu świętowania urodzin -choćby naszego księdza Andrzeja – oraz imienin, a także ogromu gości, którzy wpadali do nas ze smakołykami choć na krótką chwilkę. Mogliśmy gościć między innymi ks. Sebastiana, ks.Piotrka, ks. Kamila oraz starych i nowych Paszczaków (Wolontariuszy). I choć czasem sami się gubiliśmy w liczbie harcujących po szkole Gumisiów, to każde odwiedziny wspominamy mile. Także obecność miejscowych Wolontariuszek, którym dziękujemy za wsparcie.

Przyjęliśmy też do swego grona nowych Gumisiów, i jak to tradycyjnie bywa musieli oni wcześniej przejść obozowy chrzest, tym razem zwany Zwierzogrodem. Mieliśmy więc i świnkę Balbinkę, czarną, zabłąkaną owieczkę, boćka Frytka, motylka Cytrynka, Madziebrę czyli taką zebrę, kaczkę Dziwaczkę, kota Klakiera oraz myszkę Minie, a wszystkie konkurencje nadzorował król wszystkich zwierzątek zwany Julianem. Po wszelkich trudach i znojach wszyscy razem mogliśmy przystąpić do podziękowań i rozdania pamiątek, a przede wszystkim wyczekiwanej zabawy tanecznej, która zawsze kończy już oficjalnie nasz wspólny, wakacyjny czas. Nasze Paszczaki natomiast tak się roztańczyły, że jeszcze długo po zakończeniu Agapy nie schodziły z parkietu. Niewątpliwym (choć nie jedynym!) hitem tegorocznego obozu stało się tzw.ECHO, które przygotowane zostało przez naszych jakże twórczych Nowych Paszczaków, na melodie przebojowej piosenki „Przez twe oczy zielone”. Większość z nas jeszcze kolejnego dnia nuciła ją sobie pod nosem ;)
W drodze powrotnej wpadliśmy do Zabawy k. Tarnowa, aby odwiedzić naszego byłego kapelana ks. Szostaka, gdzie też trwało spotkanie dawnych Paszczaków z rodzinami.

Z łezką w oku musieliśmy wrócić do naszych domów, ale przecież przywieźliśmy tyle wspomnień, wiele zdjęć, być może też nowe przyjaźnie. Niektórzy z nas odkryli nowe talenty, powołania (tak CMJ to o was!), a inni poznali w prawdzie samych siebie. Być może za rok znów się wszyscy spotkamy, albo nasze grono się jeszcze bardziej powiększy! Najważniejsze jednak jeśli w naszych sercach po obozie zrodziła się chęć oddania się opiece Maryi Matce i możemy odważnie powtórzyć za JP II „Totus tuus!”. Teraz pozostaje nam już tylko czekać na piątkowe spotkania, aby dalej robić Boży raban!

Tekst: Magdalena Maślaniec

Organizatorzy składają serdeczne podziękowania do wszystkich Sponsorów i Darczyńców za finansowe wsparcie wypoczynku. Dziękują także:

– ks. dziekanowi Romanowi Woźnemu, Parafia pw. św. Stanisława BM w Pustkowie Osiedlu.
– dyrektor Agnieszce Kani (ZS z Oddziałami Integracyjnymi w Pustkowie-Osiedlu),
– dyrektorowi Krzysztofowi Lipczyńskiemu,(GOSIR w Dębicy – Kompleks Basenów NEMO w Pustkowie-Osiedlu),
– pracownikom Muzeum Góra Śmierci (Ekspozycja historyczno – dydaktyczna przy Górze Śmierci),
– Krystianowi Trzaskaczowi Siedlisko Rudki,)
– Annie Liszcz (Leśniczówka, Koło Łowiecke Bażant w Brzeźnicy),
– panu Janowi z Sandomierza.