BKS ma ciągle 220 tys. zł długu. Co dalej? – rozmowa z prezesem

Mija blisko półtora roku od wyboru nowych władz Bocheńskiego Klubu Sportowego. Wiele udało się zrobić, ale nadal kulą u nogi BKS-u są długi. Niewielką pociechą w tym kontekście zdaje się być umorzenie przez miasto 167 tys. zł źle rozliczonej dotacji. Jak tę sytuację widzi prezes Marcin Krokosz? O tym w rozmowie z mojaBochnia.pl.

mojaBochnia.pl: To już półtora roku od wyboru nowych władz. Co udało się w tym czasie uzyskać?

Marcin Krokosz, prezes BKS: Jedni powiedzą niewiele i będą zawsze krytykować, ale ważne jest zobaczyć te dobre aspekty, a było ich naprawdę bardzo dużo.

1. Najważniejsze jest, że Klub istnieje i nadal młodzież może rozwijać swój talent piłkarski w BKS-ie Bochnia. Ważne, że Klub z ponad 90-letnią tradycją przetrwał te ciężkie chwile i jak pokazaliśmy determinacją i chęcią można wiele zrobić. Jak popatrzymy na początek, kiedy w chodziliśmy do Zarządu, sytuacje Klubu była dość ciężka dlatego największym naszym wyzwaniem było przywrócenie dobrego imienia Bocheńskiemu Klubowi.

2. Niewątpliwym sukcesem było wywalczenie historycznego awansu seniorów do III ligi małopolsko-świętokrzyskiej. Awans ten w głównej mierze jest sukcesem trenera Marcin Leśniaka i zawodników, którzy nie zważając na problemy klubu swoim zaangażowaniem, ciężką pracą na treningach i meczach ligowych pokazali charakter i sportowy pazur. Awans był tym cenniejszy gdyż kadrę zespołu stanowili w 90 procentach wychowankowie. Sukcesem były również miejsce w środkowej częścią tabeli drużyn juniorów młodszych i starszych, które grają w swojej najwyższej klasie rozgrywkowej.

3. Poprawa wizerunku Klubu, co można było zobaczyć podczas meczów ligowych, kibice bardzo licznie przychodzili na spotkania tworząc świetna atmosferę piłkarskiego święta. Przygotowane oprawy meczowe, których mogli pozazdrościć nam kluby z wyższych lig. Liczymy, iż w nowy sezonie (początek 10 sierpnia, godz. 17:00) doping będzie gorący, a frekwencja jeszcze liczniejsza. Również w Małopolski Związku Piłki Nożnej docenili nasze starania i przyznano nam organizację Finału Pucharu Polski MZPN.

4. Kolejną sukcesem, który udało nam się osiągnąć jest utrzymanie w sezonie 2012/2013 w III lidze. Jak ciężko jest utrzymać się beniaminowi przekonała się już nie jedna drużyna, ważne iż nasza młodzież ograła się w wyższej lidze i mogła zdobyć kolejne doświadczenie, które z pewnością wkrótce zaprocentuje.

MB: Niedawno burmistrz Bochni zdecydował o umorzeniu 167 tys. zł długu BKS. Jak teraz wygląda sytuacja finansowa klubu.

MK: Na 31.12.2011 zobowiązania klubu były na poziomie około 442 tys. Dzięki naszym staraniom udało się zmniejszyć tą kwotę poprzez częściowe spłaty, darowizny i umorzenia i na 31.12.2012 zobowiązania wynosiły około 387 tys. Na dzień dzisiejszy po umorzeniu reszty długu w stosunku do Miasta, tutaj należą się podziękowania dla Burmistrza oraz wszystkim osobom które były zaangażowane aby doszło do umorzenia, zobowiązania wynoszą około 220 tys. Nie wygląda to dobrze i tutaj jednak mam żal do osób, które deklarowały pomoc; my ze swojej strony zrobiliśmy wszystko. Czekamy na ruch, piłeczka teraz jest po stronie osób, które miały pomóc i czynnie wspierać Klub.

MB: Jakie są teraz wpływy od sponsorów i jakie perspektywy na ich zwiększenie?

MK: Na dzień dzisiejszy głównym sponsorem jest Miasto oraz spółki miejskie. Jesteśmy w trakcie rozmów z poważnym sponsorem, który chciałyby nawę swojej firmy połączyć z BKS Bochnia oraz wykorzystać naszego logo. Oczywiście mamy kilku mniejszych sponsorów i liczymy na zwiększenie tej liczby. Mamy przygotowane różne formy współpracy zawierające określone pakiety świadczeń jakie możemy zaproponować. Pakiety sponsorskie podzielone na następujące kategorie:
• Sponsor strategiczny
• Sponsor główny
• Sponsor tytularny

Jednocześnie mamy wiele innych pomysł, które są atrakcyjne i zachęcające do współpracy:
• Klub 100
• Sponsor drużyny młodzieżowej
• Sponsor meczu
• Partner klubowy (dla firm, których zakres działalności pozwala na świadczeniu usług na rzecz klubu-wymiana barterowa).

MB: Niewątpliwym sukcesem jest awans do III ligi. Wydaje się jednak, że satysfakcja z tego faktu jest niepełna, bo problemem nadal są finanse klubu.

MK: Sukces czyli awans do III ligi i utrzymanie w tej lidze osiągnęli trenerzy i zawodnicy. Od strony sportowej BKS Bochnia jest najlepiej działającym klubem w okolicy. Mamy się czym chwalić, mając mocne zaplecze w utalentowanej młodzieży, która co rok zasila szeregi seniorów, dobrze to wróży na przyszłość klubu gdyż nie korzystamy z armii zaciężnej, a bazujemy na swoich wychowankach. Należy tu podkreślić pracę trenerów: wcześniej Marcina Leśniaka i obecnie Marcina Manelskiego oraz Sławomira Zubla i Jarosława Siwka. Co do satysfakcji, należy się cieszyć z każdego nawet małego sukcesu i co najważniejsze zarażać tym innych, pieniędzy zawsze będzie niewystarczająco, mało jest Klubów, które nie mają problemy finansowych.

MB: BKS nie ma własnej siedziby. Czy stanowi to problem w funkcjonowaniu zarządu?

MK: Mamy większe problemy, niż własna siedziba, dlatego tylko czasami zwracamy na to uwagę. Komfort lub jego brak nie wpływa na pracę Zarządu, natomiast cierpi na tym z pewnością wizerunek Klubu. Temat siedziby już nie raz był odnoszony podczas spotkania w władzami miasta. Liczymy, iż wreszcie uda się coś dla nas znaleźć lub wygospodarować pomieszczenie w budynku przy ul. Parkowej.

MB: Czy wobec trudności nie ulega Pan zniechęceniu? Skąd czerpie Pan motywację do dalszej, niełatwej przecież pracy?

MK: Lekarstwem na zniechęcenie jest optymizm. Każdego próbuję tym optymizmem zarażać, z pewnością całego świata nie da się zmienić, ale lokalną społeczność – dlaczego nie? Zarząd nie pracował jeszcze w tak uszczuplonym składzie; przypomnę, iż jest nas tylko 3 osoby i na poprzednim Walnym Zebraniu musiał być zmieniany statut Stowarzyszenia. Nie narzekamy, może jakość, a nie ilość jest ważna. Obecnie sprawami organizacyjno-sportowymi zajmuje się Dyrektor Marcin Leśniak i w nim mamy bardzo duże wsparcie. Co do motywacji to należy przyjść na trening czy mecz i zobaczyć ile zawodnicy wkładają serca i ile litrów potu wylewają, aby godnie reprezentować Bocheński Klub Sportowy, Miasto Bochnie i całą naszą społeczność.