Buczków: Bezdomny mężczyzna zmarł w stodole

Mieszkańcy Buczkowa i okolic znali pana Józefa jako uczciwego i pomocnego człowieka. 25 sierpnia ciało bezdomnego mężczyzny znaleziono w stodole. Prawdopodobnie przeleżało tam kilka dni. Teraz próbują dowiedzieć się czegoś na temat okoliczności jego śmierci, chcą też poznać datę pogrzebu.

Ciało bezdomnego mężczyzny znalazła 25 sierpnia pani Maria. Myłam okna i ściągnęła firanki, powiesiłam je na sznurku obok stodoły. Potem poszłam je ściągać i poczułam smród. Zajrzałam przez dziurę i go widziałam – wspomina pani Maria, właścicielka stodoły. Bardzo przeżyła to wydarzenie, mówi że do dzisiaj nie może się z tego otrząsnąć.

Mieszkańcy Dąbrówki i Buczkowa dobrze pamiętają zmarłego mężczyznę. W ostatnich latach bywał w ich okolicy, często dorabiał u ludzi pomagając przy różnych pracach. Przyjechała policja, prokurator, zabrali go na sekcję zwłok. Pytamy jeden drugiego, do tej pory nie wiadomo nic, kiedy pogrzeb, ślad po nim zaginął – mówi pan Czesław. Razem z moim mężem razem byli w Czechach 26 lat temu, on nam tu znalazł tu gospodarstwo. Codziennie do mnie przychodził na kawę, zaniepokoiło mnie, że ostatnio przestał się pokazywać. A tu dowiaduję się czegoś takiego. Dostał padaczki, czy umarł na serce? – zastanawia się pani Elżbieta.

Pomagał przy koszeniu, rąbaniu drewna, w ten sposób zdobył parę groszy. Noce spędzał w stodole. Był dobrym człowiekiem, uczciwym. Każdy ma swoje wady i zalety – mówią ci, którzy go znali.

Udało nam się dotrzeć do żony zmarłego mężczyzny. Pani Alina twierdzi, że mąż opuścił ją kilkanaście lat temu i nie chciał wrócić do domu. Byłam z nim w separacji, mąż nie mieszkał ze mną od 16 lat, sama prowadzę gospodarstwo. Wyszedł z domu 3 stycznia 2005 roku i nie wrócił do tej pory – mówi żona zmarłego.

Urzędnicy Gminnego Ośrodku Pomocy Społecznej w Rzezawie znają sprawę zmarłego mężczyzny. Kierownik Patrycja Kowalska przyznaje, że korzystał on ze sporadycznej pomocy, ale nie chciał zamieszkać w noclegowni. W 2016 roku był tylko raz, była to pomoc żywnościowa, przekazana do sklepu. Pan mógł sobie zakupić żywność, nie były to pieniądze przekazane do ręki. W latach wcześniejszych była mu oferowana pomoc w schronisku lub noclegowni, lecz pan nie wyrażał na to zgody. Mamy jego oświadczenie, że jeżeli będzie chciał zgłosić się do takiej instytucji, to wtedy poinformuje nas jako ośrodek. W 2011 r. przebywał w noclegowni, lecz został usunięty za nieprzestrzeganie regulaminu – mówi kierownik GOPS-u w gminie Rzezawa.

Gdy zakończą się procedury związane z identyfikacją zwłok, pogrzebem zmarłego mężczyzny zajmie się rodzina.