Refleksje na niedzielę: Szczęśliwy na wieki będzie ten, kto nie zwątpi!

Niejednokrotnie współczesny człowiek ma wobec Boga wielkie oczekiwania, uważając że Bóg ma dać mu to, o co Go prosi. A przecież nie o to chodzi, bo to sam Bóg wie, czego nam najbardziej potrzeba do zbawienia.

Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Pytanie to Jan Chrzciciel, poprzez swoich uczniów, stawia Jezusowi jako rzecznik całego narodu żydowskiego, głęboko przekonanego, że Chrystus będzie potężnym wodzem i odnowicielem politycznej świetności Izraela.

Niejednokrotnie współczesny człowiek ma wobec Boga wielkie oczekiwania, uważając że Bóg ma dać mu to, o co Go prosi. A przecież nie o to chodzi, bo to sam Bóg wie, czego nam najbardziej potrzeba do zbawienia.

Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. W tych słowach Jezus streszcza swoją dotychczasową działalność i określa ją jako wypełnienie obietnicy o nadejściu zbawienia. W tych słowach Jezus wyraża prawdę, że jest obiecanym Sługą Pana, obiecanym Mesjaszem. Nie jest sędzią i mścicielem, ale dobroczyńcą, który bierze na siebie ludzkie słabości i grzechy. Poprzez te wyjątkowe czyny, cuda, Jezus pokazał, że już zbawienie stało się udziałem narodu wybranego. Wielu uważa, że gdyby w naszych czasach Bóg czynił takie cuda, to wielu wątpiących i obojętnych uwierzyłoby. Ale czy na pewno? Wtedy też nie wszyscy uwierzyli. Tylko mała garstka poszła za Nim i podjęła Jego nauczanie w swoim życiu. Tak jest i dziś. Każdy kto tylko chce może poznać Chrystusa, sięgnąć po Jego nauczanie zawarte w Piśmie Świętym, ale dla wielu to jeszcze „za mało” by uwierzyć, by już teraz doświadczyć łaski zbawienia.

„A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Ci, którzy przyjmą pełną prawdę o Chrystusie jako Bogu i człowieku, otrzymają błogosławieństwo. Raniero Cantalamessa napisał kiedyś: „Wierzę, że liturgiczny okres Adwentu, który obecnie przeżywamy, tworzy idealny klimat dla wspólnoty chrześcijańskiej, aby mogła odnaleźć fundamentalny schemat wizji świata, by ponownie odszukała, pod licznymi i ulotnymi warstwami przemijających mód i fałszywego synkretyzmu, fundament własnej wiary. Pomieszanie pojęć już jest tak wielkie, że należy wyjść z niego jak najszybciej”. Jeśli przyjmiemy łaskę wiary, otworzymy się na łaskę zbawienia, które jest nam ofiarowane przez Chrystusa. Do tego zagubionego świata Jezus mówi: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć?” Pomyślmy, czego szukamy w tym czasie Adwentu? Czy chcemy na nowo odkryć Jezusa? Adwent to czas oczekiwania. Nie myśly, że tylko my czekamy na ponowne przyjście Jezusa, ale także On czeka na nas. Szczęśliwy na wieki będzie ten, kto nie zwątpi!

Duszpasterz

There are 1 comments

  1. Podziwiam ludzi, którzy potrafią być szczęśliwi tu i teraz, często na przekór otaczającej rzeczywistości….

    …A jeśli jeszcze potrafią dzielić się swym szczęściem (z małych codziennych spraw) z innymi to ratują ich przed ….zwątpieniem, przed obawami wynikającymi ze znużenia, samotności, nierzadko przed dręczącymi tworami wyobraźni……stają „lekarzami” duszy i ciała.