Pasterka 176 metrów pod ziemią

Tradycyjnie już w Wigilię Bożego Narodzenia w bocheńskiej Kopalni Soli odbędzie się Pasterka, uroczysta nocna msza święta.

Jak zaznaczają organizatorzy uroczysta nocna msza święta Wigilii Bożego Narodzenia, jest nabożeństwem szczególnym. Zwłaszcza, jeśli jest sprawowana w wyjątkowym miejscu, jakim jest Kaplica Św. Kingi w bocheńskiej kopalni Soli.

Nietypowa jest także pora w jakiej sprawowane będzie to nabożeństwo, ponieważ gospodarz obiektu zaprasza na Pasterką w godzinach rannych.

176 metrów pod ziemią tradycyjna msza święta, nabiera szczególnego charakteru: przypomina, jak niebezpieczna praca górników przez stulecia tworzyła ich szczególnie żarliwą i głęboką religijność. Kopalniane kaplice są dowodami tej ciągle odczuwalnej potrzeby bożej opieki. Słowa psalmisty: „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie” – nabierają tu wyrazistego, dosłownego znaczenia.

Podziemna Kaplica może pomieścić ok. 300 gości, ponieważ zainteresowanie znacznie przekracza tą liczbę, będą sprawowane dwie msze; o godz. 8.30 i 11.00. Obie msze uświetni Orkiestra Górnicza Kopalni Soli Bochnia.

Podstawą zjazdu na Pasterkę będzie bilet sprzedawany już od 17 grudnia w Biurze Obsługi Klienta przy ulicy Solnej 2. Stało się już tradycją, że dochód ze sprzedanych w tym dniu biletów Uzdrowisko Kopalnia Soli Bochnia przeznacza na dofinansowanie wypoczynku zimowego dla wychowanków Z.P.O.W. (Bocheński Dom Dziecka).

Koszt zaproszenia wynosi 10,00 zł. od osoby.

Tradycja organizowania pasterek w bocheńskiej kopalni sięga 1865 roku. Wtedy to poświęcono podziemną kaplicę i nadano jej imię Świętej Kingi. W pierwszej bożonarodzeniowej mszy wzięli udział górnicy pracujący w podziemiach oraz ich rodziny.

Wybuch wojny w 1939 roku przerwał tę piękną tradycję. Przez czterdzieści lat próbowano powrócić do zwyczaju organizowania mszy świętych pod ziemią. Udało się to dopiero w 1980. Ale już rok później wprowadzenie stanu wojennego kolejny raz uniemożliwiło odprawienie Pasterki pod ziemią. Jednak w 1982 roku mieszkańcy Bochni już bez problemu zjechali do kaplicy Św. Kingi. I tradycja ta pozostała już do dziś.