Refleksje na niedzielę: Jaką wartość niosą w sobie Ewangelie?

Czy Ewangelie są tekstami autentycznymi? To pytanie zadaje sobie może wielu spośród nas. Szczególnym potwierdzeniem wiarygodności tych tekstów jest fakt, że apostołowie stawiają się w złym świetle: często nie rozumieją słów Jezusowego nauczania, kłócą się między sobą i śpią w najważniejszych chwilach, Piotr zdradza, inni uciekają.

Ewangelista św. Łukasz chce, jak to zaznacza na początku spisanej przez niego Ewangelii, opowiedzieć o wydarzeniach, które wśród nas się dokonały, choć my jakże często o tym zapominamy i dla wielu Ewangelia to tylko literacka historia z Jezusem w roli głównej, a przecież to opis autentycznych wydarzeń, które miały miejsce dwa tysiące lat temu i które to wydarzenia odmieniły oblicze świata.

Czy Ewangelie są tekstami autentycznymi? To pytanie zadaje sobie może wielu spośród nas. Szczególnym potwierdzeniem wiarygodności tych tekstów jest fakt, że apostołowie stawiają się w złym świetle: często nie rozumieją słów Jezusowego nauczania, kłócą się między sobą i śpią w najważniejszych chwilach, Piotr zdradza, inni uciekają. Kto dzisiaj napisałby wspomnienia i umieścił w nich rzeczy tak mało chlubne, gdyby nie czuł się zobligowany przez wydarzenia tak istotne, które na dalszy plan spychają wszelkie ludzkie względy? Czy to cię nie przekonuje, że słowa Ewangelii są autentyczne i nie są to książki historyczne, ale treści potrzebne człowiekowi do zbawienia!

Choć swoją ewangelię kieruje św. Łukasz do Teofila, to jednak imię to jest znamienne, gdyż oznacza dosłownie „miły Bogu”, więc słowa te kieruje do każdego i każdej z nas, jeśli tylko zaliczamy się ludzi miłych Bogu, do ludzi, którzy w swoim życiu przyjęli Boże wezwanie i żyją Jego orędziem, bo tylko wtedy nasze życie, nasze postępowanie jest miłe Bogu. Zapytaj teraz siebie, czy twoje życie jest Panu Bogu miłe? Czy tak jak żyjesz powinien żyć uczeń Chrystusa, który stara się by każdym słowem i czynem czynić coraz piękniejszą swoją przyjaźń z Bogiem?

„On zaś nauczał w ich synagogach i był wychwalany przez wszystkich”. Szkicując postać Jezusa, bardzo często ukazuje się Go, jako Nauczyciela, bo rzeczywiście przyszedł Jezus po to na ziemię, aby nas nauczyć jak mamy żyć, aby tego życia nie „przegrać”, aby na zbawienie sobie „zasłużyć”. Miejscem, gdzie Jezus się zatrzymuje jest synagoga. Tak jak kiedyś było to miejsce, w którym koncentrowano się na czytaniu i wyjaśnianiu słowa Bożego, tak dziś świątynia jest miejscem, gdzie człowiek wierzący może „posłuchać”, co Bóg do niego mówi i co więcej może przyjąć Jezusa do swego serca. Pomyśl teraz, po co dziś pójdziesz (albo już byłeś) na mszę świętą? Czy właśnie w tym celu, aby zasłuchać się w to, co Bóg ma tobie do powiedzenia? Czy po to, aby zaspokoić głód swojej duszy, która chce „karmić się” Chrystusowym Ciałem?

Dlaczego Jezus nie został zrozumiany przez sobie współczesnych? Przecież to, co powiedział w synagodze nie mieściło się słuchaczom w głowach. Dlaczego? Bo mieli inne wyobrażenia i oczekiwania. Podobnie jest z nami. Czasem nie chcemy słuchać Bożych słów, czasem nie rozumiemy Ewangelii, bo jej słowa „nie pasują” do naszej wizji życia, a czasem „nie pasują” do tego jak sami żyjemy. Tylko, aby ten problem rozwiązać nie można dostosowywać Boga do siebie, tylko nasze życie dopasować do Bożych wymagań, tych spisanych w Ewangeliach.

Duszpasterz