Wychowankowie Domu Dziecka w Bochni pomagają nieuleczalnie chorym pacjentom!

W niedzielę 23 lipca wychowankowie bocheńskiego Domu Dziecka w Bochni rozpoczną w Elblągu wyprawę na rzecz Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

Po prawie dwóch miesiącach intensywnych treningów, czas na relaks i „ładowanie akumulatorów” – to jedna z rad dla uczestników wyprawy Wschodnim Szlakiem Rowerowym Green Velo, który jest najdłuższą trasą dla cyklistów w kraju.

Wychowankowie Domu Dziecka w Bochni spotkali się w środę się z Sylwestrem Walaskiem, podróżnikiem i organizatorem eskapady. Dowiedzieli się, co powinni ze sobą zabrać i jak należy spakować się – żeby bagaż nie był za duży… a jednocześnie, aby znalazły się w nim wszystkie potrzebne rzeczy. Omówili drogę – podobno niezbyt trudną i bardzo malowniczą, ale za to długą i wymagającą dobrej kondycji… Szlak biegnie przez pięć województw: warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie.

materiały prasowe
materiały prasowe

Najważniejsze, żeby była ładna pogoda… burze i nawałnice trzeba będzie przeczekać, a zwykły deszcz może utrudnić jazdę – mówi Sylwester Walasek, podkreślając, że poza tym, na co nie ma wpływu. Wszystko dopięte jest już na ostatni guzik. Wystartują 24 lipca z Elbląga. pojadą Szlakiem Green Velo – młodzi ludzie pokonają tyle kilometrów, ile będą w stanie. Dalej Sylwester Walasek pojedzie już sam. Po dwóch tygodniach mają spotkać się na ulicy Odmętowej w Krakowie, przed Centrum Opieki Wyręczającej… to na rzecz tego – pierwszego w Polsce takiego ośrodka – zamierzają zbierać pieniądze podczas wyprawy. Chcą też promować działalność Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

„Nie chcą koncentrować się tylko na sobie i swoich problemach – wolą zrobić coś dla innych”

Przemek, Patryk, Dominik, Łukasz, Dawid, Kacper i Janusz – wychowankowie bocheńskiej placówki zdecydowali się pokonać wiele kilometrów, aby wesprzeć przewlekle i nieuleczalnie chore dzieci oraz ich rodziny. Sami doskonale wiedzą, czym jest walka – w końcu codziennie walczą o siebie i swoje marzenia. Zastanawiałem się, kto mógłby mi w tej wyprawie towarzyszyć. W końcu postanowiłem zapytać wychowanków Domu Dziecka w Bochni. Oni też są po przejściach… Być może dlatego na moją propozycję zareagowali bardzo entuzjastycznie, podeszli do niej z dużą chęcią i optymizmem – mówi Sylwester Walasek. Młodzi ludzie, którzy przeżyli wiele trudnych chwil – ale mają wpływ na swoją przyszłość… Chcą pomóc rówieśnikom, dla których ich własne ciało i umysł są barierą nie do pokonania…

Sylwester Walasek – który ma już na swoim koncie niejedną eskapadę, nie tylko rowerową, ale także kajakową, oraz wiele wspinaczek górskich – Wschodni Szlak pokona po raz pierwszy. To jednak już druga jego inicjatywa, która łączy pasję z pomaganiem innym. Rok temu, zorganizował wyprawę na Kazbek – jeden z najwyższych szczytów Kaukazu – także dla Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci. Szczyt został zdobyty.

Sylwester Walasek podkreśla, że zdecydował się wesprzeć właśnie to miejsce, bo doskonale wie, jak wygląda życie domowników, gdy skoncentrowane jest wokół osoby niesamodzielnej, która wymaga całodobowej opieki – w jego rodzinie też jest taka osoba.

Problemy przed wyprawą

Najpierw brakowało sprawnych rowerów, te które były – były już stare i psuły się nawet podczas zwykłej wycieczki. Później okazało się, że młodzież nie ma wygodnych ubrań sportowych. Na szczęście pojawiło się wsparcie, dzięki któremu udało się rozwiązać te problemy.

Teraz dużym wyzwaniem będzie także podróż do Elbląga, bo wszystkich, dziesięciu rowerów nie można wprowadzić do pociągu – część z nich trzeba zatem rozmontować i zabrać w częściach, w formie bagażu. Na miejscu, grupę czeka więc składanie sprzętu – dlatego w trasę nie wyruszą zaraz po przyjeździe do Elbląga, a dopiero na drugi dzień rano.

Żadna przeszkoda nie jest jednak w stanie popsuć nastroju i pozytywnego nastawienia młodzieży – chłopcy zapowiedzieli, że planują przejechać jak najdłuższy odcinek trasy. Trzymamy kciuki i czekamy na nich!

materiały prasowe
materiały prasowe

Partnerem wyprawy jest salon TOYOTA ROMANOWSKI KRAKÓW, użyczający na czas trwania wyprawy samochodu Toyota Auris, który będzie zabezpieczał uczestników wyprawy.

Relacja z wyprawy możliwa jest do śledzenia tutaj.