Jezu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. On Mu rzekł: Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości. Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz i …

„Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. On Mu rzekł: Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości. Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”. Jakże wymagające są słowa dzisiejszego fragmentu Ewangelii. Na tyle, że nawet ów młodzieniec, który postawił pytanie Jezusowi poddał się i „spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości”.

Na wstępie trzeba zaznaczyć jedną rzecz, a mianowicie, że Jezus nigdy nie potępiał bogactwa i dóbr ziemskich jako takich. Pośród Jego przyjaciół był przecież Józef z Arymatei, „człowiek zamożny”, Zacheusz został ogłoszony zbawionym, mimo iż zatrzymał połowę swego majątku, który z pewnością był niemały. Tym, co Jezus potępia, jest nadmierne przywiązanie do pieniędzy i dóbr materialnych, „uzależnienie życia od mienia” oraz „posiadanie skarbów dla siebie”.

Dwa powody leżą u podstaw tego ewangelicznego oskarżenia. Pierwszym jest traktowanie gromadzenia bogactw za podstawowy cel życia, a przecież w każdej chwili Pan może upomnieć się o nasze życie i „zażądać duszy od ciebie”. Drugi powód wypływa z wiary, a mianowicie bogactwo może człowiekowi przysłonić najważniejsze wartości, może przysłonić wiarę w Boga i miłość wobec bliźniego. Wtedy posiadanie staje się bałwochwalstwem, staje się jednym z bożków o ile nie najważniejszym, któremu człowiek „oddaje hołd”. Można wiele posiadać, nawet trzeba posiadać, ale posiadać nie można tylko dla siebie, nie można zamknąć się na potrzeby innych.

Św. Paweł napisał w liście do Tymoteusza: „Korzeniem wszelkiego zła, jest chciwość pieniędzy”. Pod nielicznymi zdaniami z Biblii współcześni ludzie byliby gotowi podpisać się równie chętnie tak jak pod tym. Za każdym złem naszego społeczeństwa stoją pieniądze lub przynajmniej stoją także pieniądze.

Pieniądze mogą człowiekowi przesłonić to co najważniejsze – realizowanie wymagań płynących z wiary, realizację Bożych przykazań. Jakże często człowiek bogaci się kosztem odrzucenia tych Bożych drogowskazów, bo uważamy, że one tylko przeszkadzają nam w byciu wolnymi. Odrzuciliśmy pierwsze przykazanie bo mamy coraz więcej bożków, które stają się ważniejsze od oddawania czci Bogu; odrzuciliśmy świętowanie niedzieli, bo szkoda nam poświęcić godzinę na spotkanie z Bogiem; odrzuciliśmy wzajemny szacunek w rodzinie, bo każdy myśli tylko o sobie; odrzuciliśmy przykazanie broniące życia, bo chcemy sami o wszystkim decydować i zapomnieliśmy, że każde życie jest darem od Boga; odrzuciliśmy szóste przykazanie, bo jego przestrzeganie czyni życie „nudnym”; odrzuciliśmy siódme przykazanie, bo przestaliśmy być uczciwi; odrzuciliśmy ósme przykazanie, bo poprzez nasze słowa staliśmy się katami i sędziami dla ludzkich postaw.

Zachowuj przykazania, to Boża propozycja, której nie możemy „puścić mimo uszu”. Idźmy za Chrystusem, łącząc bogactwo materialne z bogactwem naszego życia duchowego. Lokujmy nasze bogactwo za granicą, ale granicą doczesności. Czyńmy z pieniądza sługę, sprawiając by przepływał, by czynił z nas „ludzi”. Bo największym bogactwem jest nasze człowieczeństwo.

Duszpasterz