8 tysięcy Hiszpanów mieszkających wokół Bochni wyjechało już do Brzegów na czuwanie z papieżem Franciszkiem. Była to okazja do pożegnania z rodzinami, które gościły młodych pielgrzymów od minionego poniedziałku. Było wiele wzruszeń, uścisków, pożegnalnych zdjęć.
Bardzo żałujemy, że już odjeżdżają, tym bardziej że przyjeżdżali tak późno, było niewiele okazji do wspólnego spędzania czasu. Przydałoby się, żeby sobotę albo niedzielę spędzili z rodzinami – mówi Agnieszka, która przyjęła pod swój dach cztery osoby.
Fantastyczni ludzie, jesteśmy bardzo zadowoleni, nawet starsi płakali z radości. Oby więcej było w życiu takich momentów. Bóg nas jednoczy, jest radość wielka z wiary – mówi Krzysztof. Również jego rodzina gościła cztery Hiszpanki. Początkowo przyjęliśmy dwoje, na drugi dzień było już u nas czworo. I nawet wzięłabym więcej, gdybyśmy mieli więcej materacy. Czuję się, jakbym miała dzieci, bo wszystko trzeba było oprać, przygotować. Bardzo się cieszyły, jak częstowaliśmy je naszym jedzeniem, próbowały m.in. żurku, jedna z nich odważyła się zjeść nawet ogórki kiszone – dodaje Wirginia.
Rodzina Wojciecha gościła 10 Hiszpanów. Wrażenia niesamowite, ludzie weseli, młodzi, żywi, pobożni. Takie spotkania powinny być organizowane częściej. Początkowo byłem do tego nastawiony sceptycznie, bo różnica wieku, języka, teraz jestem pełen optymizmu i jestem zadowolony, ze gościliśmy tych ludzi.
Powinni przyjeżdżać co roku. To było dla nas coś zupełnie innego, nowego, rozrywka, oderwanie się od codzienności – podsumowuje Agnieszka.
