„Zakaz występu cyrków ze zwierzętami w Bochni” – jest odpowiedź na petycję

17 grudnia do urzędu miasta trafiła petycja dotycząca wprowadzenia zakazu występu cyrków ze zwierzętami w Bochni. Podpisało ją ponad 250 osób. Autor petycji doczekał się właśnie odpowiedzi burmistrza. Co z niej wynika?

Przedstawienia cyrkowe z udziałem żywych zwierząt są rozrywką niemoralną i spotykającą się obecnie z coraz szerszym potępieniem ze strony świadomych obywateli. Zwierzęta w nich uczestniczące zmuszane są do zachowań sprzecznych z ich naturą. Zwierzęta dzikie, które w podobnych przedsięwzięciach uczestniczą, są wyrywane ze swojego naturalnego środowiska i zmuszane do spędzenia całego życia w niewoli, często poddawane brutalnym i okrutnym metodom tresury. Trzymanie dzikich zwierząt w niewoli winno służyć wyłącznie ochronie gatunków ginących w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych. Cyrki z oczywistych przyczyn nie są w stanie im takich warunków zapewnić, co więcej sam fakt eksploatowania zwierząt zagrożonych wyginięciem należy uznać za głęboko nieetyczny – czytamy w treści petycji.

Autorzy powołują się na zapis Ustawy o ochronie zwierząt z 1997 r. stwierdzający, że zwierzę nie jest rzeczą. Nałożyła również na organy publiczne obowiązki pozytywne związane z ochroną zwierząt. W naszej ocenie właściwe i zgodne z duchem powszechnie obowiązującego prawa byłoby, gdyby właściwe organy miejskie w sposób jednoznaczny wyraziły sprzeciw niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt w cyrkach – poprzez odmowę wynajmowania terenów miejskich pod widowiska cyrkowe z udziałem żywych zwierząt – czytamy dalej.

Petycję podpisało 257 osób (treść dostępna tutaj).

Do autora petycji zostało skierowane pismo burmistrza Stefana Kolawińskiego (datowane na 15 stycznia). Wyrażam zdecydowany sprzeciw poddawaniu zwierząt brutalnemu traktowaniu i okrutnym metodom tresury. Jednakże nie należy ujednolicać i kategorycznie zakładać, że dzieje się tak wszędzie i we wszystkich cyrkach działających na terenie naszego kraju – napisał burmistrz.

Stefan Kolawiński zwrócił uwagę, że w przywołanej ustawie w art. 17 ustawodawca „zezwala na tresurę i pokazy zwierząt dla celów widowiskowo-rozrywkowych, do których mogą być wykorzystywane tylko zwierzęta urodzone i wychowywane w niewoli i tylko takie, którym mogą być zapewnione warunki egzystencji stosowne do potrzeb danego gatunku”. Tego typu działalność obwarowana jest wieloma przepisami precyzującymi warunki w jakich zwierzęta mogą przebywać i jak mają być traktowane. Nad przestrzeganiem tych zasad czuwają m.in. służby weterynaryjne – zauważa gospodarz Bochni.

Stefan Kolawiński dodaje, że cyrki działają na podstawie ustawy z dnia 2 lipca 2004 roku o swobodzie działalności gospodarczej i jak każda inna legalnie podjęta działalność gospodarcza są w ramach wolności gospodarczej chronione konstytucyjnie. Mając na uwadze powyższe stwierdzam, że bez głębszego przyjrzenia się poruszanej przez Pana kwestii nie mogę nikomu zakazać czy też utrudniać wykonywania przez niego pracy zarobkowej. Jak zapewne zauważyli obywatele miasta Bochnia podpisani pod petycją, nie jest mi obojętny los zwierząt i w ostatnim czasie apelowałem do mieszkańców o pozostawienie – jeśli to możliwe – uchylonych okienek piwnicznych, żeby podczas mrozów koty mogły przeżyć. Spotkałem się wówczas z różnymi reakcjami pozytywnymi, i niestety negatywnymi. Jednocześnie chciałbym wskazać niebezpieczeństwo zbyt daleko posuniętych postulatów. Człowiek od zarania dziejów żyje i pracuje wśród zwierząt niejednokrotnie wykorzystując ich przyrodzoną siłę i inteligencję. Nie chciałbym, aby kolejnym krokiem było dążenie do zakazu tresury psów jakże często np. pomagających niepełnosprawnym lub pilnujących skutecznie naszych domów, czy też zakaz pracy koni w polu lub jazdy konnej. Zapewne nie trzeba przypominać jak dużą i ważną rolę w leczeniu niektórych chorób – w tym autyzmu – ma hippika.

Określając swój pogląd na tą bardzo ważną sprawę w pełni podzielam troskę oraz postulat wprowadzenia zakazu występów dzikich czy egzotycznych zwierząt i macie we mnie stronnika przy wsparciu działań mających na celu ustawowe uregulowanie tego problemu. Jednakże z treści Pana petycji dochodzę do wniosku, iż dopuszczenie występów zwierząt, których tresura nie wzbudza podejrzeń pastwienia się nad nimi, nie powoduje kontrowersji. W związku z tym każdy wniosek cyrku złożony w tutejszym Urzędzie będzie rozpatrywany indywidualnie pod kątem postulatów opisanych w petycji – dodaje burmistrz Stefan Kolawiński.

W piśmie ewidentnie widać, że burmistrz nie rozróżnia tresury dzikich zwierząt od tresury psów żyjących z człowiekiem od tysięcy lat, że pojęcie humanizmu jest mu obce. Mam zamiar pojawić się na najbliższej Radzie Miasta, by osobiście przedstawić nasze stanowisko na temat negatywnej odpowiedzi burmistrza oraz zapowiedzieć kolejną petycję, jak również zwrócę uwagę na pozytywne przykłady innych miast Polski – zwraca uwagę Patryk Salamon, autor petycji.