Zmiany dozwolonej prędkości? Straż miejska proponuje audyt znaków

W Bochni trzeba przeprowadzić audyt znaków drogowych – uważa komendant straży miejskiej. Krzysztof Tomasik zwraca uwagę, że są miejsca, w których można byłoby jeździć szybciej.

Jednym z takich miejsc jest obwodnica północno-zachodnia, gdzie ustawiony jest teraz znak ograniczający prędkość do 50 km/h. Niedawno padła propozycja, aby podnieść ją o 20 km/h.

Powinno się przeprowadzić audyt znaków drogowych i w niektórych przypadkach dopuścić możliwość jazdy z większą prędkością, np. w tej chwili mamy 50 km/h, a będzie 90 km/h. Chodzi o kompleksową ocenę tego, które znaki drogowe powinny zostać zmienione. Dotyczy to również odcinka drogi KN2, był w tej sprawie sygnał pana radnego Krzysztofa Sroki, gdzie straż miejska prowadzi kontrole prędkości. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zadziałać tak, by w tym miejscu ta prędkość została podniesiona – powiedział w rozmowie z mojaBochnia.pl komendant Krzysztof Tomasik.

Proszę zwrócić uwagę, co się wydarzyło ostatnimi czasy na ul. Wiśnickiej. Ograniczenie prędkości w jednym miejscu wynosiło 50 km/h, teraz mamy 70 km/h. Jak się zatem okazuje – da się i skoro jest zasadność, to się podnosi. Ale może się okazać, że w niektórych miejscach trzeba będzie te prędkości obniżyć – dodaje szef straży miejskiej.

Zgodę na zmianę dozwolonej prędkości musiałaby wyrazić komisja znaków, potrzebna byłaby też zmiana organizacji ruchu. W wielu miejscach w kraju dochodziło do takich sytuacji, że są odcinki dróg po których można byłoby swobodnie jechać 90 km/h, a znak ustawiony np. w lesie ogranicza prędkość do 50 km/h. Wychodzi na to, ze ktoś mądry się nie pojawił, nie ocenił i nie postawił tego znaku tak, jak należy. Albo inaczej: była modyfikowana droga, powstała nowa nawierzchnia, przepust ość drogi się zwiększyła, a znaki stoją takie, jak przed remontem od kilkunastu lat.