Radny Rzymek: Ktoś być może chciał mi podłożyć świnkę

W drugim dniu procesu burmistrza Bochni zeznawali m.in. radny Władysław Rzymek oraz jego żona. Padły kategoryczne zaprzeczenia, jakoby to radny pośredniczył w zawarciu umowy na naprawę klimatyzacji w Hali Gazaris.

Żona Władysława Rzymka często zasłaniała się we wtorek niepamięcią. Nie była w stanie stwierdzić, czy ofertę dla urzędu miasta sporządził jej mąż, nie pamiętała, w jaki sposób doszło do rozliczenia pracy męża w Hali Gazaris, ani czy rozmowa z burmistrzem miała charakter umowy ustnej na wykonanie modernizacji. Świadek nie potrafiła również sprecyzować, kto ustalał zakres remontu w hali. Na pytanie prokuratora, czy faktura jest w jej ocenie dowodem zawarcia umowy, żona radnego odparła, że nie wie.

Z kolei radny Władysław Rzymek najpierw zreferował techniczne aspekty problemów z klimatyzacją w Hali Gazaris. Mówił, że zajmuje się tą tematyką od ponad 20 lat, a jako radny wielokrotnie pochylał się nad tym problemem, np. podczas posiedzeń komisji gospodarki komunalnej i w jego ocenie klimatyzacja w tym obiekcie została źle zaprojektowana i wykonana. Przeglądał dokumentację techniczną sięgającą 9 lat wstecz, a na prośbę burmistrza sporządził ocenę techniczną sprzętu. Radny kategorycznie zaprzeczał, jakoby prowadził na temat klimatyzacji rozmowy z pracownikami wydziału AGKI (była szefowa wydziału, Magdalena Tabor zeznała dzień wcześniej, że brała udział w spotkaniu z burmistrzem i radnym Rzymkiem w tej właśnie sprawie).

Na pytanie o to, skąd wziął się jego podpis na ofercie przesłanej do magistratu, radny stwierdził, że podpisuje wszystkie oferty, które wcześniej przygotowują jego pracownicy. Gdy w maju 2012 r. doszło do burzy i uszkodzenia klimatyzacji, nieodpłatnie wykonywał naprawę wraz ze swoimi dwoma pracownikami oraz z własnych pieniędzy sfinansował dwie kurtyny powietrzne nad drzwiami od strony szkoły oraz placu targowego. Byliśmy narażeni na niewybredne dowcipy i uszczypliwości. Pracownicy nie chcieli już tam jeździć. Nie można też pominąć roli mediów – zeznał radny.

Władysław Rzymek stwierdził, że burmistrz decydując się na remont klimatyzacji podjął słuszną decyzję. Co więcej, jak podkreślił Władysław Rzymek, miasto nie tylko nie straciło na inwestycji, ale wręcz zyskało. Pierwotnie wymianie miały podlegać trzy jednostki każda o wartości 150-160 tys. zł. Prosty rachunek pokazuje, że miasto zaoszczędziło ok. 500 tys. zł – przekonywał radny.

Zapytany o to, czy zna Magdalenę Tabor, byłą naczelniczkę AGKI, odparł że tak, ponieważ „zasłynęła zaprzepaszczając 1,2 mln zł). Radny stwierdził również, że nie pamięta, kiedy i od kogo dowiedział się że to firma jego żony wykona remont. Zaprzeczył, jakoby informację o tym przekazał mu sam burmistrz, stwierdził też że ze strony Stefana Kolawińskiego nigdy nie padła sugestia, aby to on zajął się modernizacją klimatyzacji. Również sam radny miał nie składać takiej propozycji.

Ktoś być może chciał mi podłożyć świnkę, wysyłając zapytanie ofertowe do mojej firmy – podsumował radny Władysław Rzymek.

Kolejne posiedzenie sądu w sprawie przeciwko burmistrzowi zaplanowano na kwiecień.