Kapliczka na Uzborni. Głupota która boli i smuci

Była wotum dziękczynnym za wyzdrowienie chorego dziecka. Postawiona około roku 1880 roku, odnowiona w roku 2013 staraniem Urzędu Miasta Bochnia, uległa zniszczeniu w pierwszej połowie maja br. Dzisiaj na cokole, na którym nie tak dawno znajdowała się figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, zastaliśmy instalację złożoną z dwóch butelek po alkoholu.   

 

W niedzielę 9 maja figurka została znaleziona pod cokołem, na którym stała nieprzerwanie od wielu lat. Czy był to akt dewastacji? Całkiem możliwe. Nie raz, nie dwa otrzymywaliśmy informacje o tym, że wokół kapliczki nie dzieje się dobrze, zwłaszcza wieczorową porą. Nie można wykluczyć jednak, że figurka Matki Bożej rozpadła się sama. Jeszcze w grudniu interweniowaliśmy u władz miejskich przesyłając zdjęcia popękanej figurki. Otrzymaliśmy wówczas zapewnienie, że zgłoszenie zostało przyjęte i figurką zajmą się odpowiednie osoby.

Poza tą fotografią – przesłaną z troski o stan figurki – czytelnicy przekazali zdjęcia, które wskazywały, że teren wokół kapliczki, tak ważnej dla wielu bochnian, jest miejscem libacji alkoholowych, nieobyczajnego zachowania (wystarczy obejrzeć kilka zdjęć poniżej, aby domyśleć się o jaką wrażliwość mieszkańców Bochni chodzi…) Podobnie jak w poprzednim przypadku, tak i w tym zwróciliśmy się do bocheńskiego magistratu, tym razem pytając o sposób zabezpieczenia kapliczki oraz z sugestią zamontowania przy niej monitoringu.

Andrzej Koprowski odpowiedział wówczas, na przekazany mu przez nas apel mieszkańców w sprawie zaśmiecania miejsca kapliczki:

Miejsce to jest ustronne, położone z dala od budynków i uczęszczanych ścieżek. Pyta Pan, czy zamontowanie kamery nie rozwiązałoby problemu? Na Uzborni funkcjonuje kilkanaście kamer. Ustalenie na podstawie zapisanego obrazu sprawców, przeważnie z zakrytymi kapturami i kominiarkami głowami jest niezwykle trudne, tak więc kolejna kamera filmująca w ciemności zakrytych chuliganów, niewiele pomoże. Sprawcy śmiecenia i hałasu – a są to przede wszystkim ludzie młodzi – wielokrotnie uciekali Policji i Straży Miejskiej i to nie z tego miejsca, ale nawet z miejsc masowej rekreacji położonych na szczycie wzgórza. Teren wokół figury, to nie jedyne miejsce libacji i wrzasków w Parku Uzbornia, niestety jego rozległość powoduje słabą skuteczność interwencji. Takich miejsc jest w Bochni więcej, a Policji i Strażników Miejskich określona liczba. Poza tym monitoring znajduje się w siedzibie SM, która nie pracuje 24/24 godziny i prewencyjny charakter monitoringu przekłada się w czasie.

Oczywiście, trudno nie zgodzić się z przytaczanymi przez Andrzeja Koprowskiego argumentami. Kapliczka jest jedynie jednym z miejsc w Parku. Niemniej jednak tak jak i inne miejsca znajdujące się w nim wymaga stałej opieki. Podobnie jak stan techniczny skateparku, stan chodników, klombów które miały zdobić wejście do Parku od strony ulicy Parkowej… Park, którego rewitalizacja pochłonęła niemałą kwotę – prawie 7 200 000 zł powinien i musi być wizytówką miasta, a nie jego balastem. Miejscem nie tylko bezpiecznym, zadbanym, otwartym, ale przede wszystkim wolnym od chamstwa i bezwstydu.

Dzisiejsze wydarzenie, znalezienie butelek po alkoholu ustawionych w miejscu kultu, szokuje. Boli. Także i to, że w godzinach popołudniowych tę „instalację” mogła ciągle oglądać dowolna grupa osób. Jak długo urągałaby wartościom, które niosła figura.

Brak kontroli nad tym miejscem prowokuje inne pytanie: Jaka jest gwarancja, że restaurowana zabytkowa kapliczka, na którą Stowarzyszenie Bochniaków zebrało około 12.000 złotych nie zostanie po jej zamontowaniu sprofanowana, uszkodzona, zniszczona…  Która granica musi zostać przekroczona aby Uzbornią zająć się w sposób, na który zasługuje?