Burmistrz pisze list ws. budżetu obywatelskiego

Burmistrza Stefan Kolawiński napisał do radnych list, w którym zaprasza do „szerokiej współpracy ustalenia jak najlepszych rozwiązań dla budżetu obywatelskiego”. Pismo trafiło w ręce rajców dzisiaj, w tym samym dniu, w którym przyjęto uchwałę kierunkową poświęconą temu tematowi.

Mam bezpośredni wpływ na to co dzieje się w mieście – Budżet obywatelski

Szanowni Państwo, Radni Miasta Bochni

Dlaczego mieszkańcy mieliby decydować o wydatkowaniu jakichkolwiek pieniędzy z budżetu? Odpowiedź nasuwa się sama – w demokratycznym państwie władza sprawowana jest na bazie wyborów dokonanych przez zwykłych ludzi, którzy tworzą wspólnotę samorządową nazywaną gminą. Majątek gminy zarządzany przez wójta czy burmistrza, to własność jej mieszkańców i warto żeby to właśnie oni wskazali najpilniejsze potrzeby w swoim otoczeniu. Ani Radni, ani ja nie mamy monopolu na najlepsze rozwiązania, dlatego tak ważne jest, tak często deklarowane wspólne działanie. Jestem pewny, że w tej sprawie razem wypracujemy dobre i mądre rozwiązania.

Określenie tych wspólnych potrzeb nie jest proste. Kowalski będzie chciał parkingu, Nowak chce więcej zieleni, a Goździkowa nowego placu zabaw dla dzieci. Inny Kowalski chce podjazdów dla niepełnosprawnych, a Nowak wymiany kanalizacji z której akurat przy jego domu po każdej większej burzy wybija woda zalewając jego posesję i kilku innych sąsiadów.

Zanim zaczniemy spełniać oczekiwania obywateli najpierw musimy opracować zasady działania budżetu obywatelskiego. Żeby inicjatywa zakończyła się pełnym sukcesem, w zarys konstrukcji muszą się zaangażować wszyscy, począwszy od radnych miasta poprzez rady osiedlowe, aż do zwykłych mieszkańców. Dobrze było by również, jeżeli w przygotowania od samego początku byli by zaangażowani mieszkańcy, to właśnie im bardzo zależy na racjonalnych, rozwiązaniach bez podtekstu szukania w budżecie obywatelskim korzyści politycznych. Najlepszym i sprawdzonym w wielu miastach rozwiązaniem jest powołanie Komisji Doraźnej, w skład której wchodzą przedstawiciele radnych i mieszkańcy poszczególnych osiedli, a której zadaniem jest wypracowanie modelu i kalendarium budżetu obywatelskiego. Po wstępnych założeniach ustalony model powinien być poddany szerokim konsultacjom społecznym i weryfikacji, najlepiej na otwartych spotkaniach z mieszkańcami. Bogatsza o tą wiedzę Komisja Doraźna sformułuje ostateczny projekt zasad działania budżetu obywatelskiego.

Żeby zapewnić jak najszersze spojrzenie i jak najlepsze zrealizowanie idei budżetu obywatelskiego, w tym miejscu apeluję do Rady Miasta Bochni o powołanie takiej Komisji Doraźnej – możemy ją nazwać Komisją Programową ds. Budżetu Obywatelskiego, która podejmie się tej niełatwej, ale jakże ważnej misji. Myśl tę rozwinę w dalszej części, natomiast gwarancję ze strony urzędu pełnej obsługi i pomocy merytorycznej składam już w tym miejscu.

W Bochni ustalono określoną kwotę do rozdysponowania przez mieszkańców poszczególnych osiedli w tym roku. Pierwszy rok jest testem dla lokalnej społeczność do zapoznania się i wykazania umiejętności dobrego spożytkowania przekazanych do dyspozycji środków. Kolejne lata w zależności do poziomu zainteresowania, zaangażowania mieszkańców oraz ilości i kalibru zgłaszanych projektów pozwolą na określenie kwot przyszłorocznego budżetu.

Często praktykowana jest zasada im większa aktywność i racjonalność wydawania środków, tym większe finansowanie. Teoretycznie możliwe jest w ten sposób rozdysponowanie całego budżetu jaki posiada gmina, ale w praktyce trzeba pamiętać o ważnych zadaniach nadrzędnych, służących wszystkim mieszkańcom, a nie tylko poszczególnym osiedlom.

Bardzo ważne jest założenie, komu przysługuje prawo składania propozycji projektów do budżetu obywatelskiego. Czy ma to być każda osoba, która posiada czynne prawo wyborcze w wyborach do rady miasta, czy też obniżyć tą granicę do np. 16-tu lat? Skoro jest pomysł na utworzenie Młodzieżowej Rady Miasta, to możliwość wpływania na kształt budżetu i taka aktywność młodzieży jest wskazana? Użyteczne może być kryterium zameldowania, ale tu możliwe są częste przypadki rozbieżności, ktoś zameldowany w Bochni na co dzień mieszka np. w Krakowie. Lepszym do przyjęcia wydaje się kierowanie spisem wyborców bo można założyć, że takiej osobie bardziej zależy żeby mieć wpływ na lokalne sprawy.

Budżet obywatelski nie musi oznaczać zawężenia możliwości zgłaszania projektów tylko do mieszkańców danej dzielnicy. Częstą praktyką jest danie takiego uprawnienia instytucjom publicznym, takim jak szkoły czy przedszkola, radnym z danego terenu oraz burmistrzowi. W budżecie obywatelskim nie chodzi tylko o to, by znalazły się w nim projekty zgłaszane wyłącznie przez mieszkańców, lecz o to, aby były jak najlepsze. Sam pomysł nie jest decyzją, ale ograniczanie inicjatyw nie jest wskazane, a o tym które projekty są najlepsze i co ma być zrealizowane zadecydują i tak obywatele lokalnej społeczności, bez względu na to, kto i co zaproponował.

Można też przyjąć założenie, że zgłaszanie propozycji drobnych i niezbędnych jest od razu przekazywane do realizacji, z pominięciem etapu głosowania. Pozwoli to na uruchomienie mechanizmu skutecznej i szybkiej eliminacji drobnych spraw w mieście. Takie rozwiązanie w pierwszym roku działania budżetu obywatelskiego może być sfinansowane ze środków ogólnych, a zdobyta przez ten czas wiedza pozwoli na ustalenie odpowiedniej wysokości środków na kolejne lata, już w ramach budżetu obywatelskiego. Najprostszą metodą wprowadzenia takiego mechanizmu, stosowaną już w kilku miastach jest uruchomienie formularza na stronie internetowej miasta: „Zgłaszam drobną naprawę”. Dostęp do możliwości śledzenia w internecie co się z takim zgłoszeniem dzieje – kiedy będzie realizowane? czy jest już realizowane? – powinni mieć wszyscy mieszkańcy.

Wydaje się niezbędnym przygotowanie formularza do zgłaszania projektów w ramach budżetu obywatelskiego. Powinien być on na tyle szczegółowy, żeby zawierał dokładne informacje dotyczące tego, o co chodzi w danym projekcie i dlaczego jest on potrzebny. Projekt musi zawierać szacunkowy kosztorys, a także – jeżeli takie wystąpią – koszty utrzymania inwestycji. W przygotowywaniu kosztorysu czasem bardzo przydatna będzie pomoc urzędu, gdyż pomysłodawca może nie posiadać żadnego doświadczenia w planowaniu inwestycji. Kosztorys powinien powstawać z udziałem pomysłodawcy, bo istnieje wtedy możliwość modyfikacji projektu i często kosztem niewielkich ustępstw lub zmian okazuje się, że wychodzi coś i lepiej i taniej.

Po spełnieniu powyższych przesłanek nadchodzi czas na rekomendację projektu, czyli określenie jego poparcia wśród lokalnej społeczności, ale też przez tzw. „ludzi znających się na rzeczy”, którymi mogą być architekci, ekonomiści, prawnicy, geodeci i wielu innych mających specjalistyczna wiedzę fachowców. W przypadku projektów o charakterze oświatowym, ważna będzie np. rekomendacja miejscowej placówki a także opinia rodziców uczniów danej szkoły. Podobnie przy organizowaniu placów zabaw lub boisk do gry, ważna byłaby rekomendacja rodziców.

Koniecznością wydaje się też określenie jakie poparcie ma uzyskać dany projekt? Czy ma to być 25 – 50 podpisów mieszkańców danego osiedla, czy może mniej? Czy wystarczy zgłoszenie placówki oświatowej bez poparcia inicjatywy przez inne czynniki? Jak określać wagę projektu? Nałożenie sztywnych ram z pozoru wydaje się niezasadne, jednak puszczenie sprawy na żywioł, może spowodować zasypanie miasta projektami z których większość może być zgłaszanymi, jednostkowymi problemami, a nie wyrazem potrzeb lokalnej społeczności. Dlatego jasne określenie wymogów jakie musi spełniać projekt, zanim trafi pod ocenę mieszkańców jest po prostu niezbędne. Takie zasady powinna wypracować jak najszersza reprezentacja społeczna, a ich kanwę Komisja Programowa ds. Budżetu Obywatelskiego.

Wszystko jednak to co powyżej może skończyć się porażką jeżeli informacja o tym, co to jest budżet obywatelski, jakie są zasady jego wykorzystania i jakie projekty są zgłoszone nie dotrze do szerokich kręgów społecznych.

Podstawowym ogniwem informacyjnym będzie oczywiście urząd miasta, ale w ten łańcuch powinni aktywnie włączyć się lokalni liderzy oraz media, po to żeby zasięg informacji i dostęp do niej był maksymalnie szeroki. Trudno nie zauważyć zaangażowania i zainteresowania dla inicjatywy tak ważnej i potrzebnej, nie wzbudzającej krytyki jakiegokolwiek środowiska. W celu znalezienia i wypracowania najlepszych metod rozpropagowania i przedstawienia wypracowanych rozwiązań, powinno się w takim razie skorzystać z podpowiedzi i pomocy osób, które na co dzień kształtują i przekazują skutecznie informację, czyli ludzi mediów. Wielokrotne wyrazy poparcia i aprobaty dla różnych, ważnych inicjatyw społecznych, a w szczególności dla opracowania jasnej i czytelnej koncepcji budżetu obywatelskiego dają pewność, że taka pomoc będzie dana. Znający założenia i warunki, każdy obywatel z dużą łatwością będzie mógł zarówno zgłosić swój pomysł, jak i zapoznać się z proponowanymi rozwiązaniami, wykazując swoją aktywność w pracy twórczej jak i podczas głosowania nad proponowanymi przez innych projektami.

Kolejnym zadaniem stojącym przed nami, jest wypracowanie i przyjęcie metod głosowania nad projektami. Prostą i jednocześnie szybką metodą uzyskania informacji o tym co sądzą mieszkańcy o danym projekcie, jest głosowanie internetowe. Wadą tego rozwiązania wydaje się być ograniczony zasięg głosujących, szczególnie osoby starsze nie posiadające komputera, miały by problem w oddaniu głosu. Pod uwagę trzeba też wziąć zabezpieczenie, przed mogącymi nastąpić próbami nadużyć przy takim głosowaniu. Zabezpieczenie poprzez podawanie swojego numeru pesel wydaje się dość dobrym rozwiązaniem, pozwoli bowiem na weryfikację, czy głosuje mieszkaniec danej dzielnicy, czy też nie. Oczywiście istnieje możliwość oszustwa i podawanie się za inne osoby, ale zdobycie peseli większej ilości osób wydaje się dość trudne. Stosowaną czasem przy wyborze projektów metodą jest również przeprowadzenie głosowań podobnie jak podczas referendum, w lokalach wyborczych. To metoda prowadzona w dużych kilkusettysięcznych miastach, jednak mająca jedną lecz niezaprzeczalną wadę – jest stosunkowo droga.

Najlepszym rozwiązaniem głosowania wydaje się być połączenie głosowania internetowego z głosowaniem do urn wystawionych np. w określonych dniach i godzinach zarówno, w Urzędzie Miasta jak i lokalach wskazanych przez poszczególne osiedla. Ustalenia jednak wymaga, kto i ile osób ma takiej urny pilnować, jak długo ma przebiegać głosowanie (ile dni? jeden dzień?), kiedy wyjmowane są głosy z urny i komu dostarczane (codziennie? po kilku dniach? w chwili zakończeniu głosowania?) Żeby głosowanie przebiegło w sposób wiarygodny zasady muszą być klarowne dla wszystkich, którzy wezmą udział w głosowaniu.

Równie ważne wydaje się przygotowanie kart do głosowania na którym mieszkaniec będzie wyrażał swoją ocenę dla konkretnych projektów i ile np. z dziesięciu projektów, będzie mógł wybrać (jeden, więcej?) Dobrym i stosowanym szeroko rozwiązaniem jest skalowanie od 1 do 10, gdzie 1 oznacza zbędność rozwiązania, 5 dobrą ocenę a 10 jak najszybszą realizację. Ta metoda – głosowania w skali wydaje się dużo lepsza i daje o wiele szerszą informację, które projekty cieszą się największą popularnością. Dodatkowo obywatel ma możliwość wypowiedzenia swojego zdania na każdy zgłoszony temat. Przydatność tego rozwiązania przekłada się również na planowanie wykonania danej inwestycji.

Jeżeli wiemy, że do wydania mamy 50 tys. zł a wszystkie zgłoszone projekty opiewają na mniej więcej tą kwotę, oznacza to, że możemy zrealizować wszystkie projekty i jeszcze dostajemy informację o ich priorytetach. Albo odwrotnie mamy 50 tys. a najlepiej oceniany projekt opiewa na 250 tys. zł – oznacza to, że inwestycja może być rozpoczęta w tym roku, ale nie mamy pieniędzy na jej zakończenie i w przyszłorocznym budżecie musimy zabezpieczyć żądaną kwotę.

Ważnym czynnikiem jest też ustalenie czy frekwencja podczas głosowania ma duże znaczenie czy też nie? Uzależnienie ważności głosowania od frekwencji wydaje się akurat w tym wypadku rozwiązaniem złym. Z doświadczenia innych miast, będących wykonawcami budżetów obywatelskich od kilku już lat wynika, że frekwencja w tego typu głosowaniach jest średnio na granicy 10%. To niewiele i trzeba zrobić wszystko żeby zainteresowanie i zaangażowanie Bochnian było jak największe. Ustalenie tzw. progu wyborczego byłoby tu zabójcze dla inicjatywy podjętej przez tych, którzy wykazują ponadprzeciętną aktywność obywatelską i chcą mieć wpływ na swoje otoczenie. Gdyby okazało się, że stają przed progiem mogącym zniweczyć ich zaangażowanie, bardzo trudno byłoby przełamać ich rozczarowanie i zachęcić do dalszych inicjatyw.

Wrócę teraz do pewnych reguł jakie mają obowiązywać przy zgłaszaniu projektów. W tym pierwszym, eksperymentalnym roku zafunkcjonowania budżetu obywatelskiego nie sposób, nie zadać pytania o możliwy rozmach zgłaszanych projektów. Wydaje się, że w tym momencie muszą być zastosowane ograniczenia co do możliwej skali finansowania pomysłów. Należy określić, czy kwota 50 tys. zł. założona w budżecie miasta na każdą dzielnicę jest kwota graniczną, a jeżeli może być wyższa to do jakiego pułapu i jak finansowana? Czy projekt może w ogóle wykraczać poza tę kwotę, a jego finansowanie i tak będzie zapewnione (do jakiej kwoty?) w budżecie przyszłorocznym?
Kolejnym wyznacznikiem dla budżetu, będzie aktywność poszczególnych dzielnic. Może się zdarzyć, że jedno osiedle zgłosi kilkanaście rozwiązań a inne nie zgłosi żadnego. Czy w takim wypadku pomijać całkowicie w następnym budżecie nieaktywnych mieszkańców, a może raczej przeznaczyć jakąś kwotę do dyspozycji mieszkańców i próbować zaktywizować lokalne społeczeństwo, nie dzieląc Bochnian i nie dopuszczając do tworzenia w mieście enklaw silnej i słabej aktywności obywatelskiej? Odpowiedzi na te wszystkie pytania nie przyniesie nam doświadczenie jakie wyniesiemy z jednego roku. Mimo to będziemy musieli zdecydować i wyważyć jakie rozwiązanie jest najbardziej korzystne, zarówno dla mieszkańców danego osiedla jak i jego konsolidacji.

Sama idea budżetu obywatelskiego nie jest skomplikowana, ma niewątpliwie o wiele więcej zalet niż wad, jednak wymaga doprecyzowania wielu założeń, a czasem z pozoru drobne, niezauważone wcześniej szczegóły, mogą mieć bardzo duże znaczenie. Najważniejsze jest, żeby budżet obywatelski wzmacniał więź z miejscem w jakim się mieszka i dawał poczucie, że każdy może mieć wpływ na to co można i trzeba dla miasta Bochni, mojego osiedla, mojej ulicy, szkoły, podwórka zrobić.

Przez wiele lat uświadamiano Polakom, że jednostka nie ma nic do powiedzenia, że liczy się główna linia wytyczana przez narzuconych „przedstawicieli” narodu. Od 1990 roku przywrócono gminy, a w roku 1999 dokonano reformy samorządowej wprowadzając trójstopniowy podział władzy na gminy, powiaty i województwa.

Tworząc budżet obywatelski w Bochni mamy niepowtarzalną i mogącą się wciąż rozwijać szansę na lepszy rozwój, jednocześnie integrację i zaktywizowanie Bochnian. Znając zapatrywania wszystkich tu obecnych i oczekiwania mieszkańców, jestem głęboko przekonany, że tej szansy nie zmarnujemy i wszyscy aktywnie włączymy się w zrealizowanie tej szczytnej idei.

Bochnia dnia 26 lutego 2015 roku