Bez śmieciowej rewolucji – jak burmistrz załata dziurę w budżecie?

Nie będzie nowych zasad odbioru śmieci w Bochni. Urzędnicy próbowali wprowadzić rzadszy odbiór nieczystości. Radni odrzucili projekt uchwały przygotowany przez burmistrza.

Przewidywał on, że odbiór nieczystości stałych od października do kwietnia (w domach jednorodzinnych) będzie się odbywał tylko raz w miesiącu (obecnie dwa razy). Rzadziej miały być również odbierane odpady zielone (od maja do października dwa razy w miesiącu, a od listopada do kwietnia raz).

Od pół roku Bochnia musi dopłacać do odbioru śmieci, bo przeszacowano liczbę mieszkańców oraz liczbę śmieci. Tymczasem prawo nie pozwala miastu ani na śmieciach zarabiać, ani do nich dopłacać. Burmistrz Stefan Kolawiński uważa, że sprawa wymaga odgórnych regulacji.

Bochnia jest jednym z wielu samorządów, które mają problem ze śmieciami, więc ustawodawca musi dopuścić taką okoliczność. Mimo, ze w tym momencie ustawa uniemożliwia finansowanie tzw. dziury śmieciowej, to jednak muszą się znaleźć mechanizmy, które umożliwią samorządom uregulowanie należności – mówi burmistrz.

Co miesiąc Bochnia dopłaca do wywozu śmieci ok. 80 tys. zł. Umowa miasta z konsorcjum obowiązuje do końca tego roku. Szacuje się zatem, że przez półtora roku jej obowiązywania, Bochnia dopłaci do śmieci blisko 1,5 mln zł.