Prezes BKS: będziemy musieli rozwiązać drużynę seniorów

Bocheński Klub Sportowy znów zmaga się z problemami finansowymi. Stowarzyszenie wnioskowało o 280 tys. zł dotacji z miejskiej kasy, może liczyć tylko na 100 tys. zł. Prezes BKS Marcin Krokosz dał do zrozumienia radnym, że zostanie zmuszony do zlikwidowania drużyny seniorów.

Jest ciężka sytuacja w związku z planowaną kwotą 100 tys. zł, jaką mamy zadeklarowaną ze strony miasta. Niestety, będziemy musieli rozwiązać drużynę seniorów Bocheńskiego Klubu Sportowego, która przebojem zdobyła awans do trzeciej ligi, utrzymała się w niej. Mieliśmy nadzieję, że będziemy to kontynuować i sport będzie nadal w mieście na wysokim poziomie. Niestety, przy braku wsparcia, będziemy musieli z tego zrezygnować – mówił podczas czwartkowej sesji prezes BKS Marcin Krokosz.

Oprócz drużyny seniorów mamy również dwie drużyny juniorów. Młodzież może u nas trenować tak naprawdę bezkosztowo, nie ponosząc żadnych składek ani innych opłat. Popatrzmy na Bocheński Klub Sportowy szerzej, to nie tylko krzewienie kultury, sprawności fizycznej, ale również naszej młodzieży. Liczę i mam nadzieję, że 30-tysięczne miasto stać na utrzymanie Bocheńskiego Klubu Sportowego w trzeciej lidze, liczę tu na wsparcie i pomoc pana burmistrza i państwa radnych – mówił dalej.

280 tys. zł, o które BKS wnioskował, to są opłaty na sędziów, opłaty licencyjne, opłaty startowe, wynagrodzenia trenerów, kierowników, koszty dojazdów na mecze, koszty opieki medycznej itd. – wyliczał w wolnych wnioskach radny Wiesław Wnęk. Bez tych pieniędzy oni praktycznie nie mają prawa istnieć – dodał.

Burmistrz Stefan Kolawiński dowodził, że zależy mu na przyszłości klubu sportowego, przypominając że przedłużył BKS-owi termin płatności zobowiązań, a także umorzył 167 tys. zł długu. Burmistrz wspomniał, że 100 tys. zł dotacji to tyle, ile miasto może na razie wygospodarować. Jeżeli pojawiłyby się dodatkowe środki w ciągu roku, to też są bardzo ograniczone możliwości, bo w kolejnym konkursie znowu mogą wziąć udział wszyscy – mówił burmistrz. Stefan Kolawiński dodał, że teraz jest rozpisany drugi konkurs na dotację dla klubów sportowych, „bo pan prezes zapomniał sobie złożyć wniosek w pierwszym terminie”.

Radny Wojciech Cholewa zasugerował, żeby znaleziono te 100 tys. zł, „żeby drużyna została zgłoszona, żeby dograła rozgrywki”. Może znajdzie się z czasem rozwiązanie, może znajdzie się sponsor. Powstają nowe zakłady na terenie Bocheńskiej Strefy, może ktoś stamtąd – mówił radny.

W obronie nieobecnego już wówczas prezesa BKS (zabrał głos w pierwszych minutach posiedzenia), stanął radny Jan Balicki. Uznał, że „to, co burmistrz powiedział, nie zabrzmiało dobrze o tym, że nie złożył w terminie wniosku”. Tak się złożyło, że przychodząc tutaj na sesję, gdzie czekał, zamieniliśmy trochę słów i zadałem te dwa pytania, które się pojawiały w mediach, że klub nie zdążył, że ma problemy z rozliczeniem. Owszem, powiedział, że świadomie nie składali w pierwszym terminie ze względu na to, że informacja, jaką uzyskali, że będzie to kwota 100 tys. zł, sprawiła że się zastanawiali, czy w ogóle podejmować się takiej odpowiedzialności prowadzenia klubu dalej, jeżeli to są środki które nie wystarczą – mówił Jan Balicki.

Marek Maciuszek, urzędnik magistratu zajmujący się naborem wniosków o dotacje dla klubów sportowych zaprzeczył słowom Marka Balickiego, jakoby prezes BKS nie złożył wniosku, bo kierował się kalkulacjami. Dwa dni po zakończeniu naboru pozwoliłem sobie zadzwonić do prezesa z zapytaniem, bo czekałem że może złożyli wniosek w ostatnim dniu i dotrze do mnie normalną pocztą, natomiast okazało się, że po prostu zapomnieli – mówił. Marek Maciuszek mówił, że do każdej organizacji zajmującej się sportem dzwonił w sprawie rozpoczęcia naboru, więc nie było sytuacji, że ktoś o nim nie wiedział. Teraz jest drugi nabór, bo normalnie by go nie było, bo rozdysponowalibyśmy wszystkie pieniądze. Właściwie to chęć pomocy klubowi, który trochę przyspał spowodowała, że nie rozdysponowaliśmy wszystkich pieniędzy, tylko jest ten drugi nabór – mówił dalej urzędnik.

W trakcie dyskusji padła też sugestia powołania spółki Bocheński Klub Sportowy (zgłosił ją Leszek Kowalewski, który zabrał głos jako mieszkaniec miasta).