Refleksje na niedzielę: Czy masz w sobie pokój?

„Pokój mój daję wam”. O jakim pokoju mówi Chrystus? Przecież nie tylko o tym, by na świecie nie było wojen, choć to też jest bardzo ważne, ale Jemu zależy by człowiek miał pokój w głębi siebie, by pokój wypełnił jego serca, ludzkie serce skołatane ciężarem codziennego życia.

„Błogosławieniu, którzy wprowadzają pokój” – te słowa Jezusa, dobrze nam znane, są wezwaniem dla każdego z nas, do walki, do uwierzenia w słowa „niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka”. Pokoju życzymy także tym, którzy odchodzą z tego świata: „requiescat in pace”, niech odpoczywa w pokoju.

A co ty rozumiesz przez pokój? Co masz na myśli, kiedy wchodzisz do swojego domu czy do domu swoich znajomych i witasz ich słowami: „pokój temu domowi”? Czy w ogóle potrafimy życzyć komuś pokoju? Zobaczmy sami, jakie są nasze życzenia, gdy je składamy innym. Czy życzymy komuś pokoju w sercu, a pokój ten daje nam miłość, przyjaźń, ludzka życzliwość, czy zwykła serdeczność.

Kiedy Jezus wypowiada słowo „szalom” to ma na myśli dobrobyt, odpoczynek, bezpieczeństwo, powodzenie, chwałę. Czasem także słowo pokój jest synonimem zbawienia. Ale czy pamiętamy o tym, że owego pokoju serca, którego wszyscy pragniemy, nie można osiągnąć w sposób całkowity i trwały bez Boga. Tak jak woda nie daje sobie spokoju i nie przestaje płynąć, dopóki nie połączy się z morzem, tak samo my, póki nie spoczniemy w Bogu. Dante Alighieri w „Boskiej Komedii” zapisał następujące słowa: „Jego wola dla nas jest pokojem”.

Ale Jezus mówi także, co sprzeciwia się temu pokojowi: niepokój, zmartwienie, strach. Łatwo jest powiedzieć „miej pokój w sercu”, ale wielu z nas pyta się jak uśmierzyć lęk, niepokój, zdenerwowanie, które nas zjada i uniemożliwia nam cieszenie się odrobiną pokoju? Ewangelia nie obiecuje cudownych środków na te wszystkie ludzkie „choroby”, które niszczą pokój w sercu, wskazuje jednak pewne rozwiązanie: „Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie”. Lekarstwem jest ufanie Bogu.

Jeden z żołnierzy niemieckich, uwięziony w kotle stalingradzkim pisał w jednym ze swoich listów do rodziców, który został odnaleziony już po jego śmierci: „Nie boję się śmierci. Moja wiara daje mi wspaniałą pewność!”. A człowiek coraz częściej pragnie „nirwany”, po to tylko, aby zanegować cierpienie, smutek, aby wygasić swoje życie i odrzucić zbawienie. Wtedy akcentowana jest nicość, pustka, a my wierzący chcemy, by nas wypełnił Bóg. Kiedy dziś wyciągniesz rękę podczas Eucharystii w stronę drugiego człowieka i przekażesz mu znak pokoju, uświadom sobie, życzę ci siostro, bracie pokoju, którym jest Jezus Chrystus i niech On twoje życie napełni dobrobytem, zdrowiem, wiarą oraz niech obdarzy nas dobrymi relacjami z bliźnimi. Pokój wam!

Duszpasterz