„Bona Sforza” odwiedziła wiśnicki zamek (zdjęcia)

Piękne stroje, oświetlenie i muzyka Zygmunta Krauzego zaproponowana przez orkiestrę Opery Krakowskiej współtworzyło wraz z aktorami tejże Opery spektakularne widowisko „Bona Sforza”, które znalazło godne miejsce wystawienia – dziedziniec zamku Kmitów i Lubomirskich w Nowym Wiśniczu.

W niedzielę na dziedzińcu wiśnickiego zamku wystawiono operę „Bona Sforza”. Jest to opowieś o jedynej Włoszce zasiadającej na tronie polskim. Otrzymaliśmy tryptyk w dwóch aktach, w którym poznaliśmy Bonę jako młodą zakochaną w Hektorze dziewczynę, córkę księcia Bari. Księżniczkę, która po bolesnym wymuszonym rozstaniu z ukochanym trafia do dalekiego kraju, aby poślubić owdowiałego króla wielkiego państwa o zupełnie innej kulturze, z którym wiąże swoje dalsze losy. W końcu obejrzeliśmy Bonę – wdowę po sędziwym królu, która próbuje swoje marzenia i ambicje względem syna – Zygmunta Augusta i władanej przez niego Rzeczpospolitej, wprowadzić w życie zmuszona do ustępstw, kompromisów, doświadczającej oskarżeń i intryg.

Libretto do opery skomponował Vincenzo de Vivo, muzykę Zygmunt Krauze. Oprawa muzyczna, wraz z występami solistów i chóru, stała na najwyższym poziomie. Podobnie oświetlenie – tak punktowe jak i iluminujące tło, które stanowiły mury zamku Kmitów i Lubormiskich. Otoczenie wspaniale korespondowało z kolejnymi scenami spektaklu. Nadawało nie tylko walorów wizualnych, ale także pomagało w realizacji spektakularnego widowiska, które w innych warunkach ograniczone byłoby murami obiektu opery.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z niedzielnej „Bony Sforzy”.

 

Read previous post:
Będzie zmiana tabliczek z nazwami ulic? Taki pomysł mają gimnazjaliści

Tabliczki z nazwami ulic, którym patronują konkretne osoby - powinny zawierać krótką informację na ich temat - taki pomysł na...

Close