Adam Korta: „Liczę na to, że to kobieta będzie kierowała miastem”

Przy okazji pikniku ekologicznego rozmawialiśmy ze starostą bocheńskim Adamem Kortą. Pretekstem do rozmowy była ekologia, jednak to nie ona była dominującym tematem… Zapraszamy do zapisu wywiadu z Adamem Kortą.

 

Jak pan dba o ekologię?

Segreguję śmieci. Dbam o otaczające nas otoczenie – mówię tu o moim domu rodzinnym. Staram się wspólnie z rodziną mniej zużywać wody. Żyjemy w dość trudnych czasach. Widzimy, że ewidentnie klimat się ociepla a woda jest ważnym elementem naszego życia. Mam takie wrażenie, że dużo tej wody marnujemy na nasze dodatkowe zachcianki. Trzeba zużywać ją w sposób racjonalny i myślę, że wspólnie z rodziną udaje nam się to realizować.

A w większym wymiarze, jak o ekologię dba powiat bocheński?

W przypadku powiatu, to zadanie jest przez nas realizowane od trzech lat. Chcieliśmy przekonać mieszkańców Bochni i powiatu bocheńskiego aby pamiętali o ochronie środowiska. Trzeci organizowany piknik ekologiczny przyciągnął wiele osób na bocheński Rynek. Potwierdza to, że ten pomysł był potrzebny. Zabierający za darmo sadzonki drzew ludzie będą sadzić je na swoich działkach. A im więcej drzew, to tym więcej otaczającej zieleni. Tym większa też poprawa klimatu. To wszystko przekładać się będzie na nasze codzienne życie. Bardzo się cieszę, że mieszkańcy Bocheńszczyzny tak licznie przyszli na bocheński Rynek.

Zmieńmy temat. Powiedział pan o klimacie. Czy klimat powyborczy w Bochni jest dla tego miasta sprzyjający czy też nie? Jakie są pana wrażenia po opublikowaniu wyników wyborów?

Demokracja wymusza na nas, aby docenić wolę mieszkańców. Mieszkańcy w niedzielę zdecydowanie dokonali swoistego wyboru. Wiem, że w wyborach jest zawsze tak, że ktoś wygrywa i przegrywa, ale taka była wola mieszkańców i trzeba ją uszanować a następnie realizować te zadania, które będą przypisane dla miasta, powiatu i województwa. Myślę, że ktokolwiek wygra w drugiej turze, to i tak te zadania będzie musiał realizować. Liczę jednak na to, że władzę w Bochni oddamy kobietom i że to kobieta będzie sterowała miastem. Życzę sukcesów pani Magdzie.

A czy był pan zaskoczony wynikami wyborów do powiatu czy rady miejskiej?

Trudno być zaskoczonym. Bardziej byłem zaskoczony frekwencją. Wydawało się, że frekwencja, która była 15 października podczas wyborów parlamentarnych będzie elementem, gdzie mieszkańcy zrozumieli, że demokracja i wybory są czymś ważnym i stałym elementem naszego codziennego życia i będzie się to przekładało na kolejne wybory. Okazało się, że wybory samorządowe i ta frekwencja zaprzeczyła temu. To pokazuje, że sytuacja z wyborów parlamentarnych: gdzie społeczeństwo było tak spolaryzowane, tak zantagonizowane, że w momencie gdy wygrała „Koalicja 15 Października” i uspokoiła tę atmosferę wpłynęło to na to, że wyborcy w wyborach samorządowych w części nie udali się do urn. Szkoda, bo te wyniki byłyby całkowicie inne.

Pytanie na koniec. Kilka lat temu, niemal za „pięć dwunasta” doszło do zakulisowych rozstrzygnięć w sprawie składu zarządu powiatu bocheńskiego. Były rozmowy, sojusze. Czy spodziewa się pan, że teraz też takie manewry będą miały miejsce? Wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość ma wygraną.

W powiecie aby rządzić, trzeba zawierać koalicję. Trzeba mieć dwanaście mandatów. Na tę chwilę Prawo i Sprawiedliwość ma ich jedenaście. Bez zawarcia koalicji, bez porozumienia się z jakimkolwiek ugrupowaniem czy nawet z jedną osobą nie uzyska się większości. Wszystkiego dowiemy się tak naprawdę gdy będą organizowane wybory na starostę i zarząd powiatu. Wtedy dopiero tak naprawdę gdy radni złożą przysięgę, staną się radnymi i będą bezpośrednio głosować w glosowaniu tajnym. Poczekajmy tych kilka tygodni. Na początku maja będziemy znać już rozstrzygnięcia. Nie ukrywam, że wyborcy tym wynikiem pokazują że chcą koalicji. Jak ona będzie wyglądała? Dzisiaj na tę chwilę trudno o tym powiedzieć.