Futsal. BSF ABJ Bochnia zakończył na ćwierćfinale przygodę z Pucharem Polski

Na ćwierćfinale zakończyła się przygoda BSF ABJ Bochnia w rozgrywkach Pucharu Polski. Bochnianie po ciekawym, trzymającym w napięciu spotkaniu ulegli Constractowi Lubawa 4-6 (2-4)

BSF ABJ Bochnia – Constract Lubawa
Bramki: Łukasz Biel 5′, 32′, Minor Cabalceta 20′, Kamil Surmiak 26′ – Éverton 9′, Pedro Silva 12′, Tomasz Kriezel 12′, Adriano Lemos 19′, Claudinho 39′, Martin Doša 40′

BSF: Kevin Kollar, Oskar Piwowarczyk – Wojciech Przybył, Kamil Surmiak, Minor Cabalceta, Arkadiusz Budzyn, Adam Wędzony, Sebastian Leszczak, Mateusz Prokop, Pedro Pereira, Ivan Petrović, Iwo Wolnik, Łukasz Biel, Wojciech Doroszkiewicz. Trener: Antun Bacić.

Zespół Antuna Bacicia nie zamierzał chować się za podwójną gardą w starciu z mistrzem kraju i od początku starał się toczyć z nim równorzędną rywalizację. Tempo było wysokie, a obie drużyny szybko oddały po kilka groźnych strzałów. W 5. minucie dawkę pozytywnych emocji zapewnił kibicom niezwykle skuteczny ostatnio Łukasz Biel, który wykorzystał świetne dogranie Adama Wędzonego. Tym samym bochnianie przerwali passę czterech spotkań, w których jako pierwsi dawali rywalom otworzyć wynik. Strata gola mocno rozjuszyła Constract. Goście zaatakowali z jeszcze większym animuszem, co w końcu przełożyło się na bramki. W 9. minucie po podaniu z autu potężnie lewą nogą z dystansu uderzył Éverton i było 1-1, a niedługo później gości na prowadzenie po indywidualnej akcji wyprowadził Pedrinho. Niestety dla miejscowych już chwilę później Tomasz Kriezel łatwo zwiódł Pedro Pereirę i huknął w kierunku dalszego słupka, powiększając przewagę zespołu z Lubawy. Na domiar złego jeszcze przed przerwą dość szczęśliwie piłkę do bramki skierował Adriano Lemos i sytuacja BSF-u stała się naprawdę trudna. Na szczęście jeszcze przed końcową syreną część strat odrobił Minor Cabalceta, który dobił potężny strzał Pereiry.

Po przerwie BSF pokazał, że nie poddaje się nawet w trudnej sytuacji i potrafi napsuć krwi każdemu przeciwnikowi. W 26. minucie podanie Pereiry z rzutu wolnego wykorzystał Kamil Surmiak, dzięki czemu gospodarze odzyskali kontakt z rywalami. Constract starał się utrzymać inicjatywę, ale dobrze zorganizowani bochnianie skutecznie się bronili, a kiedy już stwarzali okazje, to byli bardzo groźni. W 32. minucie Sebastian Leszczak świetnie przyjął piłkę i wystawił ją Bielowi, który z bliska dopełnił formalności. Znów był remis, ale teraz to BSF znajdował się na fali wznoszącej. Do tego na niespełna 170 sekund przed końcem Minor Cabalceta wywalczył przedłużony rzut karny po faulu Tomasza Kriezela. Bochnianie mogli ponownie uzyskać przewagę, ale Pedro Pereira został powstrzymany przez Victora Lopeza. Bochnianie atakowali, a szansę na zdobycie bramki miał Leszczak, jednak znów świetnie spisał się bramkarz Constractu. Goście przebudzili się dopiero pod sam koniec, ale to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Najpierw zespołowy atak wykończył Claudinho, a wynik po stracie grających w przewadze bochnian ustalił Martin Doša.

BSF ostatecznie przegrał, ale pozostawił znów bardzo dobre wrażenie i potwierdził, że w obecnej formie jest zagrożeniem nawet dla najmocniejszych ekip w Polsce. Pucharowa przygoda zakończyła się dla bochnian na etapie ćwierćfinału, pozostaje im więc rywalizacja w lidze, gdzie do zakończenia sezonu regularnego pozostało już jedynie 6 spotkań. Potem czas na play-offy, których bez udziału bochnian nikt sobie już nie wyobraża.

tekst: Mateusz Filipek/Sportomaks.pl