BKS nie przegrał w piątym meczu z rzędu

Bocheński KS zremisował 1-1 z LKS Mogilany w siódmej kolejce małopolskiej IV ligi. Bramkę dla gości, zdobył, w kuriozalnych okolicznościach, Paweł Cygan w 66 minucie meczu. Wyrównał na minutę przed zakończeniem regulaminowego czasu gry – Mateusz Więsek po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Kępy.

Radość zawodników trenera Janiczaka ze zdobytego, niemal rzutem na taśmę, wyrównania nie była wielka. Schodząc kilka minut później z boiska mieli świadomość, że zasłużyli w tym meczu na zwycięstwo.

Mecz nie zaczął się dla gospodarzy najlepiej. Z boiska wiało nudą. Po blisko czterdziestu minutach co najwyżej przeciętnej gry, bochnianie ruszyli w końcu do ataku, który już przed przerwą mógł i powinien przynieść efekt bramkowy. Brakowało jednak… szczęścia. Zarówno strzelającemu z 25 metrów w słupek Ciężarkowi oraz Więskowi, którego strzał zza linii pola karnego z najwyższym trudem wybronił Wróblewski. Końcówka pierwszej połowy meczu sprawiła, że kibice z niecierpliwością i optymizmem czekali na jego drugą odsłonę.

Druga połowa rozpoczęła się tak jak tego oczekiwali kibice Bocheńskiego – od szybkich, oskrzydlających akcji, które siały popłoch w liniach obronnych gości. Akcje zazębiały się coraz bardziej, a duży w tym udział miała formacja pomocy, którą tworzyli Strach, Kępa, Ciężarek i Rynduch. Ten ostatni, w 51 minucie meczu został sfaulowany w polu karnym LKS.  Do „jedenastki” podszedł Kępa, jednak uderzył zbyt lekko i doskonała sznasa na prowadzenie przepadła. Trzy minuty później w dobrej sytuacji znalazł się Więsek, który po podaniu Kępy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Również bez skutku.

O tym, że atakując należy pamiętać o obronie przypominał niezwykle aktywny w drużynie gości Majcherczyk, którego rajdy sprawiały sporo problemów drużynie Leszka Janiczaka. Po jednej z jego akcji sędzia podyktował rzut wolny, który na bramkę zamienił Cygan. Duży błąd w tej sytuacji popełnił Piątek, nie potrafił odpowiednio ustawić wobec ni to strzału ni to to dośrodkowania przeciwnika. BKS zamiast prowadzić przynajmniej dwoma bramkami przegrywał od 66 minuty 0-1.

Niestety utrata gola nie podziałała na gospodarzy mobilizująco. Przez kilkanaście minut grali bowiem bez konceptu. W 78 minucie meczu sędzia pokazał zdobywcy bramki drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Trener bochnian chcąc zwiększyć siłę uderzenia swojej drużyny, wprowadził na boisko trzeciego napastnika. Przewaga optyczna BKS stawała się coraz wyraźniejsza. Co rusz uruchamiane były flanki, z których nadchodziło zagrożenie dla bramki Wróblewskiego. Determinacja gospodarzy została nagrodzona. Po szybko wykonanym rzucie wolnym przez Kępę piłkę do siatki gości skierował Więsek.

Po tym meczu drużyna BKS, mimo, że nie przegrała już kolejnego – piątego meczu, spadła  do strefy spadkowej. Kolejnych punktów trzeba będzie szukać za tydzień w meczu z Orłem Balin.

Bocheński KS zremisował 1-1 z LKS Mogilany w siódmej kolejce małopolskiej IV ligi. Bramkę dla gości, zdobytą w kuriozalnych okolicznościach, zdobył Paweł Cygan w 66 minucie meczu. Wyrównał na minutę przed zakończeniem regulaminowego czasu gry – Mateusz Więsek po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Kępy.

Składy:
BKS: Piątek – Kokoszka, Gawłowicz, Kasprzyk, Serafin (Kruczek) – Kępa, Ciężarek (Wąs) , Rynduch, Strach (Bajda) – Więsek, Handzlik
LKS Mogilany: Wróblewski – Łopata, Kroczek, Oskarbski, Zubel – Cygan, Żuk, Majcherczyk, Mazurek – Michalski, Grzesiak

W innym sobotnim meczu IV ligi, Szreniawa Nowy Wiśnicz przegrał w Muszynie z Popradem 4-2.

There are 2 comments