Ks. Adam Samborski: Jaką glebą dla Słowa Bożego jest moje serce?

Oczekiwanie na plon Słowa Bożego posianego na glebie naszego serca nie będzie trwało w nieskończoność. Przyjdzie czas żniwa, przypomina nam o tym św. Paweł: „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre”.

Ziarno posiane przez rolnika, czy działkowicza zawsze jest powierzane ziemi z wielką nadzieją, że z niego będzie plon. Samo ziarno ma w sobie moc wzrostu, ale, aby ta moc mogła się ujawnić potrzeba jeszcze wielu czynników, takich jak wilgoć, ciepło, światło, nawożenie. Można byłoby jeszcze dodać różne zabiegi pielęgnacyjne i tak dalej, dalej…..

Podobnie dzieje się z naszą wiarą w Boga, który kieruje do nas swoje Słowo. Mówi się: Słowo Boże pada na glebę ludzkich serc. Tak, to prawda! Ile jednak nasion – Słów Boga wydaje plon? No cóż wszystko zależy od nas czy posłuchamy Słowa Bożego i damy na nie odpowiedź naszym życiem. Zawsze jest nadzieja, że posiane Słowo Boże wyda plon. Ziarno może długo czekać na sprzyjające warunki, aby z niego powstało „(…) najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie”.

Oczekiwanie na plon Słowa Bożego posianego na glebie naszego serca nie będzie trwało oczywiście w nieskończoność. Przyjdzie czas żniwa, przypomina nam o tym św. Paweł: „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre”.