Marketing Bochni: na razie nie będzie programu

Bochnia na razie nie będzie miała programu marketingu miasta. Podczas ostatniej sesji burmistrz Stefan Kolawiński złożył wniosek o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Tłumaczył to kontrowersjami, jakie sprawa wywołała.

Nie nadeszła jeszcze właściwa pora, żeby nad takim dokumentem się zastanawiać i go procedować. Być może w wyniku kolejnych dyskusji będzie można zaprezentować coś, co nie będzie wzbudzało takich emocji – tłumaczył burmistrz Stefan Kolawiński w rozmowie z dziennikarzami.

Jedną z osób krytykujących projekt uchwały o przystąpieniu do opracowania programu marketingu Bochni był radny Bogdan Kosturkiewicz. Uważa on, że sprawa leży w gestii burmistrza i nie muszą nad nią głosować radni.

Dziwi nas trochę, że przez trzy lata pan burmistrz nie miał przygotowanej analizy marketingowej. Przecież w poprzednich latach mieliśmy przygotowaną taką analizę, nie robiliśmy tego powodu konferencji prasowej. Po prostu takie działanie leżało w gestii burmistrza, osób które z nim współpracowały, przede wszystkim z zakresu wydziału promocji. W tej chwili wydział promocji liczy chyba trzy razy więcej pracowników niż w czasie kiedy ja byłem burmistrzem i jak zadawaliśmy pytanie, dlaczego naczelnik nie przygotował takiej analizy marketingowej, usłyszeliśmy odpowiedź, ze nie zna się na tym – mówi radny Bogdan Kosturkiewicz.

Zdziwiła mnie bardzo decyzja pana burmistrza w sprawie zdjęcia przygotowanej przez jego zastępcę uchwały dotyczącej marketingu miejskiego. Zdziwiła, bo po pierwsze dużo dobrego zrobiła burza jaka przewinęła się ostatnio w mediach lokalnych, a dotycząca różnych kwestii marketingowych w tym witaczy, strategii marketingowej miasta czy środków jakie miasto wydatkuje na promocji np. strefy. Po drugie w świetle inicjatywy obywatelskiej, która za sprawą Stowarzyszenia Salina Nova pobudziła różne środowiska do nazwijmy to kreatywnego myślenia o Bochni, a po trzecie w świetle pozytywnych komentarzy jakie pojawiły się na portalach bocheńskich – a zauważyć trzeba komentarzy pozytywnych w większości. Może to „policzek” wymierzony przez pana burmistrza swojemu zastępcy – ale czy nie „policzek” wymierzony Bochni i jej mieszkańcom? – zastanawia się radny Maciej Fischer, który jako jedyny zagłosował przeciwko zdjęciu projektu uchwały z porządku obrad.

Według zapewnień burmistrza, sprawa marketingu Bochni ma wrócić pod obrady w tym roku.