Z Łapczycy w Himalaje

Rafał Raczyński z Łapczycy zdobył niedawno kilka szczytów w Himalajach. Celem wyprawy był Ama Dablam (6812 m n.p.m.). Góra jest trudna technicznie, długie odcinki prowadzą w skalnym, stromym terenie (miejscami do V+, VI).

Wyprawa na Ama Dablam – jak podkreślają himalaiści – przeznaczona jest wyłącznie dla osób z doświadczeniem wspinaczkowym, posiadających umiejętność swobodnego poruszania się w skale i na lodowcu.

Ekspedycja Rafała Raczyńskiego w Himalaje trwała 28 dni i kosztowała ok. 15 tys. zł (nie licząc kosztów sprzętu). Pierwszym etapem wyprawy była aklimatyzacja trwająca ok. 15 dni na wysokości do 5 tys. m n.p.m. Z trekkingowych łatwych szczytów zdobyłem Avia Peak, Kahla Patar, bardzo piękny widokowo na Mount Everest. Po aklimatyzacji w okolicach Gorak Shep podjęliśmy próbę zdobycia szczytu Island Peak (6189 m n.p.m.). To, że jest to szczyt trekkingowy nie oznacza że jest łatwy, bo powyżej 5800 m jest do pokonania pionowa ściana przez lodowiec i szczeliny – mówi Rafał Raczyński.

Niestety, cel wyprawy, czyli Ama Dablam, nie został osiągnięty ze względu na załamanie pogody. Uczestnikom wyprawy udało się dojść tylko do obozu trzeciego na 6300 m n.p.m.

To nie pierwsza duża wyprawa Rafała Raczyńskiego. Wcześniej zdobył Mount Blanc i Matterhorn w Alpach oraz Peak Lenina w Pamirze (7134 m n.p.m.). Wybierając się w Himalaje Rafał Raczyński wybrał na cel ekspedycji szczyt Ama Dablam z kilku powodów.

Chodziło o sprawdzenie się pod względem trudności. Peak Lenina to – jak mówią – najłatwiejszy siedmiotysięcznik na świecie. Ama Dablam jest górą bardzo trudną technicznie, według niektórych trudniejszą niż Mount Everest. Chodziło mi o sprawdzenie, jak mój organizm zachowuje się powyżej 6 tys. metrów. Okazuje się, że było bardzo dobrze, aklimatyzacja przebiegła bez żadnych problemów. Myślę, że szczyt byłby do zdobycia, gdyby pogoda utrzymała się przez 2-3 dni. Wszystkie ekipy międzynarodowe schodziły i kończyły wiosenne wyjście na Ama Dablam, bo jest jeszcze próba jesienna. Lato odpada, ponieważ jest tam monsun i od czerwca do końca września padają ulewne deszcze – mówi.

Na razie Rafał Raczyński nie chce zdradzać planów na przyszłość. Póki co będzie wędrował po Tatrach (ma kurs przewodnika tatrzańskiego) oraz Alpach. Kolejna wyprawa w góry wysokie jest zapewne tylko kwestią czasu.

Więcej szczegółów dotyczących wyprawy na Ama Dablam znajdziesz tutaj.