Dwie firmy komunikacyjne – dwa problemy

Głośne przed 2 laty rozdzielenie firmy komunikacyjnej w Bochni przynosi kolejne problemy. Zarówno autobusy RPK, jak też pojazdy miejskiego BZUK coraz częściej wożą „powietrze” zamiast pasażerów – zwracają uwagę urzędnicy.

Mieszkańcy miasta dopłacają do swojej firmy ok. 1 mln zł, podatnicy gminy Bochnia oraz miasta i gminy Nowy Wiśnicz – ok. 1,5 mln zł. Mimo tego nadal obie firmy mają poważne kłopoty. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej zarzucono nawet sztuczne dofinansowanie firmy BZUK przez samorząd miasta.

W związku ze zmniejszeniem się ilości pasażerów, RPK Bochnia zawiesiła na okres wakacji kilkanaście kursów na obsługiwanym przez siebie terenie. Zlikwidowano także część kursów sobotnich oraz wszystkie niedzielne, gdyż były one nierentowne. Warto przypomnieć, że od ponad pół roku np. MPK Brzesko całkowicie zlikwidowało kursy w weekendy, a prywatni przewoźnicy też ograniczają do minimum linie, na których nie zarabiają – mówi Stanisław Bukowiec, zastępca wójta gminy Bochnia.

Jednak po interwencjach, władze przedsiębiorstwa uwzględniły wnioski samorządu i mieszkańców gminy Bochnia. W efekcie – w niedziele przywrócony zostanie poranny kurs na linii nr 2 (Bochnia – Pogwizdów – Wola Nieszkowska) oraz południowy kurs na linii nr 3 (Bochnia – Brzeźnica) – tak, aby ludzie mogli dojechać do pracy i do kościoła.

Od kilku miesięcy sprzedaż biletów odbywa się u kierowców, którzy dysponują w autobusach kasami fiskalnymi. Dzięki nim możemy sprawdzać ile osób podróżuje na danej linii o danej porze. Będziemy nadal prowadzić ten monitoring i w zależności od potrzeb dodawać lub ograniczać kursy – mówi Lucjan Zapała, prezes RPK Bochnia.

Warto zaznaczyć, że od lipca b.r. na linii nr 1 (os. Niepodległości – Dworzec PKP) RPK przywróciło tzw. bilety ulgowe, których cena wynosi 1 zł. Ulga ta była nie była stosowana w mieście od czasu powołania przez samorząd miasta Bochni odrębnej firmy autobusowej. Bilety ulgowe sprzedawane są bez zmian na wszystkich liniach RPK w obrębie administracyjnym gminy Bochnia oraz miasta i gminy Nowy Wiśnicz.

Sytuacja w Bochni nie jest jednak normalna. Na tym samym terenie działają 2 konkurencyjne firmy samorządowe. Mieszkańcy dziwią się dlaczego zgodnie z obietnicami wyborczymi, a także zdrowym rozsądkiem samorząd miejski nie wycofa się z błędnych decyzji, za które muszą płacić podatnicy – ocenia Stanisław Bukowiec.