ZUS żąda od szpitala 1,8 mln zł zaległych składek

1,8 mln zł plus odsetki – tyle zaległości w płaceniu składek wyliczył ZUS szpitalowi w Bochni. Chodzi o lata 2007-2012. Aby zapewnić całodobową opiekę medyczną, lekarze i pielęgniarki, zatrudnieni na etacie, dodatkowo świadczyli usługi na rzecz placówki poprzez firmę zewnętrzną na podstawie umowy zlecenia. Chodzi o blisko 160 osób.

ZUS w czasie niedawnej kontroli stwierdził, że od tych umów powinny być naliczane i odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Zaległości wyliczono na ponad 1,8 mln zł. Problem dotyczy 86 szpitali w całej Polsce, urzędnicy ZUS wyliczyli zaległości w płaceniu składek na 132 mln zł.

Mechanizm był następujący: lekarze i pielęgniarki, zatrudnieni na etacie, świadczyli po godzinach dodatkowe usługi na podstawie umów zleceń podpisanych z firmą zewnętrzną wyłonioną przez szpital w drodze konkursu. Zdaniem urzędników ZUS-u było to sprytne obejście płacenia składek za nadgodziny.

Tak naprawdę faktycznie nic się nie zmieniało, bo ci pracownicy nie zmieniali miejsca, gdzie świadczyli tę pracę, wykonywali dokładnie takie same obowiązki, jak w zakresie swoich etatowych godzin i te obowiązki były świadczone faktycznie na rzecz szpitala. Zdaniem kierownictwa placówek ochrony zdrowia, z tego drugiego tytułu do wynagrodzenia, pielęgniarki i lekarze nie muszą mieć już odprowadzanych składek. Jest to błędne myślenie, bo zgodnie z obowiązującym prawem każda umowa o świadczenie usług wykonywana przez pracownika na rzecz swojego pracodawcy, zawsze rodzi obowiązek składkowy. Nieważne, z jaką firmą ta osoba ma zawartą umowę, ważne że wykonuje te usług na rzecz swojego pracodawcy. To oznacza, że ten pracodawca jest zobowiązany zapłacić składki za tę osobę – mówi Anna Szaniawska, rzecznik ZUS w Małopolsce.

Sprawa dotyczy okresu, kiedy dyrektorem szpitala w Bochni był Wojciech Szafrański, obecnie prezes zarządu szpitala Rydygiera w Krakowie. Niestety, od wczoraj nie udało się nam z nim skontaktować. Jarosław Kycia, obecny dyrektor bocheńskiego szpitala, nie zgadza się z interpretacją urzędników ZUS-u. Po zakończonej w lipcu kontroli, we wrześniu zostało wszczęte postępowanie administracyjne, w ramach którego dyrekcja szpitala broni swoich racji.

Inspektorzy kontroli ZUS stwierdzili, że za okres od 2007 r. do 2012 szpital posiada zaległości w naliczeniu i odprowadzaniu składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne na kwotę ponad 1,8 mln zł, powiększoną o odsetki. Zaległości dotyczą blisko 160 osób, które w tym okresie będąc pracownikami szpitala dodatkowo świadczyły na rzecz szpitala usługi na podstawie umów zlecenia zawartych z podmiotem trzecim. Zdaniem ZUS to szpital powinien naliczać i odprowadzać składki społeczne i zdrowotne od umów zlecenia zawartych przez te osoby z podmiotem trzecim. Szpital oczywiście wniósł zastrzeżenia do protokołu kontroli, w którym przedstawił argumenty podważające stanowisko Inspektorów ZUS. Przede wszystkim uważamy, że ZUS źle ustalili płatnika składek, którym w tym wypadku nie powinien być szpital. Stwierdziliśmy również kilka nieprawidłowości, jeśli chodzi o samo postępowanie ZUS-u w tej sprawie – mówi Jarosław Kycia.

Dyrektor szpitala przyznaje, że podobny mechanizm w zapewnianiu całodobowej opieki medycznej stosowany jest również dzisiaj. Zmodyfikowano go jednak, aby nie budził wątpliwości od strony prawnej. Szpital musi na co dzień korzystać z usług innych podmiotów, aby zabezpieczyć ciągłość udzielanych świadczeń, tj. 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. W tym celu przeprowadzane są postępowania konkursowe zgodnie z ustawą o działalności leczniczej. Tak więc również obecnie korzystamy z usług zewnętrznych osób, z tym że umowy zostały tak skonstruowane i zabezpieczone aby ta sytuacja nie miała już miejsca. W tym celu m.in. wymagamy, aby osoby, które świadczą usługi na rzecz szpitala, prowadziły działalność gospodarczą. Wcześniej takiego wymogu nie było i stąd właśnie takie stanowisko ZUS-u.

Na razie ZUS próbuje wyegzekwować należności na drodze administracyjnej. Jak przyznała Anna Szaniawska, niewykluczone, że w przyszłości sprawą zaległych składek urzędnicy zainteresują prokuraturę.