Uczestnicy ruchu Wiara i Światło na letnim obozie – zdjęcia

W dniach od 6 do 14 sierpnia odbył się obóz bocheńskiego ruchu Wiara i Światło w Paszczynie koło Dębicy. Był czas na modlitwę, zwiedzanie i wspólną zabawę. Zapraszamy do lektury relacji oraz fotogalerii.

Relacja Marzeny Czekaj:

6 sierpnia 2016, był to przez wszystkich oczekiwany dzień. O godz.9.00 spotkaliśmy się w Bazylice na wspólnej Eucharystii, którą sprawował nasz były kapelan ks. Chełmecki, którego posługa duszpasterska w naszej parafii dobiega końca. O godz. 10.00 spod kościółka szkolnego wyruszyliśmy w kierunku Dębicy, a już przed 12.00 powitał nas w Paszczynie P. Tomasz Kłusek, Dyrektor miejscowej szkoły.

Pierwszy obozowy wieczór spędziliśmy na zabawach integracyjnych, gdyż były z nami trzy nowe osoby, a także dobrze nam znana mistrzyni wiaroświetlanej kuchni, P. Marysia z Łąkty Górnej. Obóz pod hasłem „MIŁOSIERDZIE W UCZYNKACH” został więc rozpoczęty z wielką radością.

W niedzielę, drugim dniu obozu w jednej ze szkolnych sal przygotowanych jako miejsce modlitw uczestniczyliśmy w Eucharystii sprawowanej przez naszego wieloletniego „Paszczaka”, ks. Andrzeja Jasnosa, a gościli na niej również Dyrektor szkoły z żoną. Później był czas świętowania, wspólna kawa i ciacho. Co tylko pożegnaliśmy się z ks. Andrzejem, zawitał do nas zaprzyjaźniony kleryk Krzysztof Jankowski. Dla niektórych był On jednak zagadką, ponieważ znaliśmy Go „po cywilu”, a odwiedził nas w sutannie :) Radości nie było końca, więc i trudno się było rozstać. W tych dniach z pewnością w Paszczynie najczęściej było słychać dwie piosenki: „Żegnamy Cie, alleluja”, oraz „Świat byłby taki ubogi”.

W trzecim dniu wybraliśmy się na popołudniową wędrówkę do Leśniczówki „Bażant” w pobliskiej Brzeźnicy, by spędzić czas na wspólnym grillowaniu. Zaszczytną rolę „piekarza” otrzymał nasz kapelan, ks. Witold, który został przy tym okadzony ze wszystkich stron. Mimo wszystko znalazł też czas na grę w piłkę z chłopakami, podczas gdy reszta Gumisiów harcowała na parkiecie z chusteczką haftowaną i innymi zabawami. Nawet Dorotka, która biegać i skakać nie mogła, dzielne i bardzo głośno nam kibicowała. Poznaliśmy też nowy taniec do piosenki „Dwóm tańczyć się zachciało”, oj głośno nam się wtedy tupało :)

Wtorek spędziliśmy w Łańcucie, gdzie zwiedzaliśmy Zamek oraz Powozownię. Po przywitaniu się z reprezentantami Wspólnoty Wiara i Światło PEREŁKI z Łańcuta, którzy byli naszymi przewodnikami po okolicy spędziliśmy czas w parku na odpoczynku oraz modlitwie Koronką do Bożego Miłosierdzia. Później wyruszyliśmy w poszukiwaniu dobrych lodów i pamiątek. Na dworcu pożegnaliśmy się ze Wspólnotą z Łańcuta, której serdecznie dziękujemy za gościnę :) Po powrocie do szkoły odwiedził nas jeszcze ks. Sebastian Ligęska, który akurat w tym dniu przebywał w okolicach Dębicy. Późnym wieczorem nad Paszczyną przeszła burza, niebo przecinały błyskawice, a ulewny deszcz sprowadził na nas małe atrakcje z którymi jednak szybko się uporaliśmy.

Środa była pochmurnym i deszczowym dniem, ale nie poddaliśmy się temu ponuremu nastojowi i spędziliśmy czas na sali gimnastycznej uczestnicząc w zajęciach sportowych. Przygotowane zabawy zmotywowały do działania nie jednego leniucha. I w tym dniu nie zabrakło odwiedzin. Wpadł do nas z wizytą kolejny „Przyjaciel w sutannie”, ks. Arek Bobola, który jest wikarym w sąsiedniej parafii. Powitał nas sporą ilością owoców, za co Mu smacznie dziękujemy :)

Czwartkowy dzień był bardzo niepewny pod względem pogody, ale Gumisie lubią poznawać nowe miejsca dlatego też wybraliśmy się autokarem do Straszęcina, gdzie po kościele pw. Wszystkich Świętych i Grocie MB z Lourdes oprowadził nas miejscowy proboszcz, a były wikary w bocheńskiej bazylice, ks. Bogusław Czech. Mogliśmy także wejść do groty solnej, która znajduje się 4 metry pod ołtarzem. Drugim punktem tego dnia było Sanktuarium Narodzenia NMP w Zawadzie, gdzie ku naszemu zaskoczeniu spotkaliśmy bochnianina, szafarza z naszej parafii P. Mieczysława Kopcia.

Piątek to ważny dzień podczas obozu, który odznacza się powagą i zadumą. Trwają wtedy przygotowania do Drogi Krzyżowej w plenerze. Trasa nie była trudna i długa, bo zaczynała się przy krzyżu misyjnym obok pobliskiego kościoła parafialnego. Była to Droga Krzyżowa podczas której krzyż niesiony był do poszczególnych stacji przez uczestników obozu. Rozważania w nawiązaniu do hasła obozu mówiły o miłosierdziu. O tym aby ocalać życie w sobie i innych, nie poddawać się mimo przeciwności, przyjmować pomoc od innych z wdzięcznością, ale też pomagać bliźnim. Mogliśmy w chwili zadumy posłuchać tekstów mówiących o tym, by nie bać się wzruszać, iść ciągle w górę, pamiętać o swojej godności dziecka Bożego, rozbijać ludzi miłością, nie zatrzymywać życia dla siebie, oddawać życie za przyjaciół, bezgranicznie ufać Ojcu, ciągle Mu się przyglądać, Iść za Nim i wciąż Go naśladować. Gdy dotarliśmy do ostatniej stacji która znajdowała się w naszej kaplicy, w czas czuwania przy krzyżu wprowadziła nas nostalgiczna muzyka. „Tyś jest mój Bóg, uzdrawiasz mnie, Ty jesteś mym lekarzem…” Słowa te były tematem tego cichego spotkania z Jezusem, naszym najlepszym lekarzem, który zna nas do głębi, umacnia nas i uzdrawia, jednoczy nas w słabościach i ociera łzy. Jest w każdym z nas, szczególnie w tych najmniejszych i najsłabszych. Dlatego też był to czas podziękowań za naszych Przyjaciół z niepełnosprawnością, za Rodziców, Kapelana, Wolontariuszy, a także osoby dzięki którym mogliśmy spędzić razem tych kilka niezwykłych dni. W blasku świec niezwykle często wznosiły się do nieba słowa „dziękuje Ci Jezu”. Wieczór zakończyła pieśń „Zapada zmrok” oraz błogosławieństwo ks. Witolda.

Sobota to też niesamowity dzień. Choć cały obóz uważany jest za niezwykły to na prawdę kosmicznie zrobiło się po śniadaniu, gdy osoby będące z nami na wyjeździe po raz pierwszy, zostały poinformowane o przebiegu chrztu, którego tematem przewodnim był właśnie KOSMOS. Nowe osoby miały więc za zadanie przebrać się w strój kosmiczny, nadać sobie kosmiczne imiona, stworzyć kosmiczny układ taneczny, pojazd oraz kosmicznie nas zabawić. W samo południe czekaliśmy więc na przybyszów z kosmosu, którzy przybyli pod główne wejście szkoły na swoim kosmicznym pojeździe – szkolnym śmietniku. Trójka kosmitów o imionach: Rumiankous, Gronkowiec pospolituz i Superstar przybyła także z pimpusiem – kosmicznym psem, który kąsał po kostkach naszych gumisiowych ziemian. Kosmici wykazali się niezwykłą kreatywnością, ale niestety obozowego testu wiedzy nie zdali (bo przecież o to chodziło). Za karę zajadali się więc ziemskimi miksturami, które w dziwny sposób wykrzywiały buzie kosmitów, a na Ich głowach lądowała „odżywka”, która po przysiędze została zalana wiadrem wody :) Tym sposobem wiaroświetlana rodzinka powiększyła się o trzy nowe osoby: Magdę, Pawła i Teresę, którym dziękujemy za przybycie na naszą gumisiową planetę.

Po obiedzie większość z nas wyruszyła w piesza wędrówkę po okolicy, by mieszkańcy Paszczyny mogli nas nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć :) Pozostali przygotowywali salę na wieczorne świętowanie, które zawsze oznacza, że wspólny wyjazd powoli dobiega końca. Stoły pełne owoców i słodkości, sala pełna balonów, kącik kawowy i oczywiście miejsce dla DJ-a. Niezwykły wieczór rozpoczęliśmy od podziękowań i rozdania obozowych pamiątek. Potem nowo przyjęte Gumisie zaprezentowały obozowe echo, czyli o każdym coś śmiesznego i rymowanego. Słuchaliśmy z niezwykła uwagą, ale powagi nie dało się zachować, ponieważ śmiech rozlegał się po sali co kilka wersów. Po część oficjalnej rozpoczęła się zabawa taneczna, na której gościliśmy trzy mieszkanki Paszczyny. Z zaciekawieniem, ale i radością dołączyły do naszych zabaw ponieważ jak same twierdziły, podoba im się ta wesoła szkoła, która za naszą sprawą mimo wakacji tętniła życiem. Agapa zakończyła się piosenką „Wspólnota musi być”, gdzie tradycyjnie słowo „wspólnota” zastępowały imiona obozowiczów i przybyłych gości. Po Apelu Jasnogórskim puściliśmy iskierkę przyjaźni tak jak to robimy na zakończenie piątkowych spotkań.

Nasz obóz miał też stałe punkty, którymi tradycyjnie były poranne godzinki oraz pogodne wieczorki połączone z modlitwą. Dzięki obecności naszego kapelana ks. Witolda mogliśmy także codziennie uczestniczyć w Eucharystii oraz skorzystać w każdej chwili z sakramentu pokuty. Dziękujemy za tę posługę i prosimy o jeszcze :) Każdego dnia rozważaliśmy uczynki miłosierdzia co do duszy i ciała. Wydawało się to prostym zadaniem, ale gdy przyszło nam przedstawić scenkę z danym uczynkiem, lub wypisać przykłady uczynków miłosierdzia to wskazana była współpraca. Bo obóz to nie tylko odpoczynek i zabawa, ale też duchowa praca i czas wzrastania w wierze.

W niedzielę po śniadaniu udaliśmy się na Msze święta do Kościoła parafialnego pod wezwaniem MB Różańcowej, podczas której powitał nas Proboszcz, ks. Stanisław Łącz. Przed obiadem tradycyjnie zaczęła się krzątanina, pakowanie swoich rzeczy, sprzątanie sal, a po obiedzie wyczekiwanie na autokar. Gdy w drodze powrotnej mijaliśmy znak „Bochnia” staliśmy się najgłośniejszym „statkiem kosmicznym” w okolicy :)

Wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób wsparły nasz wyjazd, które przyczyniły się do zorganizowania tego wypoczynku składamy serdeczne podziękowania. Wśród tych osób są oczywiście Sponsorzy i Darczyńcy, bez których na pewno trudniej byłoby nam gdzieś wyjechać. Dziękujemy organizatorom obozu, kierowcom autokarów, Dyrektorowi oraz Jego współpracownikom, firmie cateringowej za pyszne obiady. No i dziękujemy też z całego serca Rodzicom, Przyjaciołom i Wolontariuszom za wszelkie dobro, obecność i niegasnącą miłość. Wszystkim Bóg zapłać.