Gm. Bochnia: zaległe płatności na ponad 400 tys. zł

Do urzędu gminy Bochnia zgłosili się przedsiębiorcy po zapłatę zaległych faktur. Łącznie chodzi o ponad 400 tys. zł. W jednym przypadku prace były wykonywane… 4 lata temu. O sprawie poinformował wójt podczas jednego zebrań wiejskich.

Przypomnijmy, Marek Bzdek objął urząd wójta gminy Bochnia 8 grudnia. Odziedziczył po poprzedniku projekt budżetu, który został przyjęty na sesji 30 grudnia 2014 roku. Okazuje się jednak, że projekt wydatków, zaplanowany przez Jerzego Lysego, nie przewidywał wszystkich zobowiązań. Marek Bzdek mówił o tym we wtorek 21 kwietnia na zebraniu wiejskim w Gierczycach.

W grudniu ubiegłego roku przyszło wezwanie do zapłaty od przedsiębiorcy, który wykonywał roboty dodatkowe na 258 tys. zł. Niby nic nadzwyczajnego, robota była wykonana, tylko okazało się że nie było na to przetargu ani umowy. Sprawa najprawdopodobniej trafi ze strony przedsiębiorcy do sądu, bo musi trafić, żebyśmy mu jako gmina wypłacili te albo mniejsze pieniądze (uważamy, że tam powinno być mniej). W zeszłym tygodniu przyszedł z sądu nakaz zapłaty na kwotę 180 tys. zł, była wykonywana kanalizacja w Brzeźnicy – mówił wójt Marek Bzdek.

Przedsiębiorca wykonywał kanalizację w Brzeźnicy i był problem z właścicielem pewnej nieruchomości, przez którą ta inwestycja miała przechodzić. Został zmieniony projekt i kanalizacja przechodziła przez inne działki, więc wykonawca nie wykonał prac na działkach pierwotnych tylko na innych. Prace zastępcze wycenił na kwotę 180 tys. zł, ale nie odjął od tej kwoty prac pierwotnych, które wcześniej miał wykonać zgodnie z projektem. Wnieślibyśmy od tego odwołanie pod zarzutem przedawnienia, ponieważ te prace były wykonane w 2011 roku, tylko jest jeden problem: poprzedni wójt w roku 2012 uznał dług i teraz nie ma przedawnienia, gdyż uznanie długu powoduje, że termin przedawnienia biegnie na nowo. Mamy więc kolejną sprawę w sądzie na kwotę 180 tys. zł. Teraz będziemy udowadniać i powoływać biegłych, żeby wycenić te prace, jak to w rzeczywistości wyglądało, sporym problemem będzie to uznanie długu. Prawdopodobnie ten proces będzie też generował duże koszty i pewnie trzeba będzie to w przyszłości zapłacić – kontynuowała Ewelina Makowska, zastępca wójta gminy Bochnia.

Wójt dodał, że wspomniane zobowiązania nie są jedynymi, jakie odziedziczył po poprzedniku. To są jedne z grubszych rzeczy, o takich drobniejszych sprawach nawet nie będę wspominał. Łącznie jest to 438 tys. zł i są to pieniądze, które w którymś momencie, jeżeli nie w całości, to pewnie w jakiejś części trzeba będzie zapłacić. Nikt nie kwestionuje, że roboty zostały wykonane, ale te wydatki nawet nie były zaplanowane w budżecie na ten rok. Nie oznacza to jednak, że nic nie będziemy robić, bo jest taka sytuacja. Mamy swoje plany, to co będzie możliwe, chcemy wykonywać – zapewnił Marek Bzdek.

Wydatki majątkowe zaplanowane w tegorocznym budżecie gminy Bochnia wynoszą 4 mln 459 tys. zł.