Wiśnicz: Trzecia osoba z zarzutami ws. kamienicy przy Rynku

Są zarzuty dla kolejnej osoby w głośnej sprawie wyłudzenia pieniędzy przysługujących powodzianom. Zarzut podrabiania podpisów na dwóch fakturach śledczy przedstawili jednemu z przedsiębiorców z Nowego Wiśnicza – pisze „Gazeta Krakowska”.

Sprawa dotyczy żony i syna burmistrza Nowego Wiśnicza, którzy dostali z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Krakowie 100 tys. zł pożyczki (umarzalnej w 75 procentach) na usuwanie skutków powodzi z 2010 r. Z przedłożonego do MARR wniosku wynikało, że podczas powodzi zalane zostały dwa lokale w kamienicy przy Rynku w Nowym Wiśniczu (obiekt należał wówczas do rodziny podejrzanych, obecnie ma nowego właściciela). Fakt ten w urzędowych dokumentach potwierdzić miała Ewa K., podwładna burmistrza Nowego Wiśnicza – podaje gazeta.

Ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wynika, że żona i syn burmistrza mieli okłamać urzędników Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, informując ich o zniszczeniach, a także przedstawiając faktury za rzekomo wykonane prace. Na tej podstawie wypłacono im wspomniane 100 tys. złotych. Problem w tym, że w 2010 roku w centrum Wiśnicza nie było żadnej powodzi – czytamy dalej.

Co więcej – według dziennika – „także biegły powołany przez prokuraturę nie dopatrzył się w kamienicy należącej do rodziny G. śladów wykonania prac, które miałyby charakter robót usuwających skutki zalania przez wodę”.

Prokuratura w Dąbrowie Tarnowskiej przedstawiła dotąd zarzuty dwóm osobom: Annie G., żonie burmistrza Nowego Wiśnicza (zarzut wyłudzenia pieniędzy) oraz Ewie K., pracownicy Urzędu Miasta i Gminy Nowy Wiśnicz (zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach). Obu podejrzanym grozi do ośmiu lat więzienia.

Według „Gazety Krakowskiej”, w maju zarzuty miał usłyszeć jeszcze Michał G. Miał, ale do dziś nie usłyszał. Syn burmistrza nie zgłosił się bowiem w wyznaczonym przez prokuraturę terminie, zasłaniając się przedstawionym zwolnieniem lekarskim. Udało się nam ustalić, że przebywa na nim nadal – czytamy. Cytowana przez dziennik Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie zapewnia: Mogę powiedzieć tylko tyle, że prokurator prowadzący postępowanie weryfikuje to zaświadczenie.

Ostatnio zarzuty usłyszał natomiast wiśnicki przedsiębiorca. Zdaniem prokuratury, dopuścił się on podrobienia podpisów na dwóch fakturach. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.

Więcej o sprawie w Gazecie Krakowskiej.