Os. Jana drży przed kolejną ulewą

Urzędnicy szukają rozwiązania, które uchroni osiedle Jana przed zalewaniem. Woda dostaje się tam z obwodnicy Bochni oraz okolicznych terenów. Problem jest dotkliwy szczególnie podczas ulewnych deszczy. W czerwcu woda zalewała osiedle, wyrządzając ogromne zniszczenia.

Podczas każdej większej ulewy woda nie mieści się w kanalizacji burzowej i płynie ulicami, dostając się do piwnic w blokach na os. Jana. Najgorzej jest wtedy, gdy jest konkretna ulewa. Gdy nie ma intensywnych opadów, ale gdy jest to dość zmasowane, dochodzi do podtopień. W tej chwili bardzo dużo terenów jest zabetonowanych, jest bardzo dużo dachów i woda błyskawicznie wtedy spływa. Nie ma gdzie znaleźć ujścia tylko przepływa i jak już dostanie się w tę kotlinę, zostaje i nie ma możliwości odpłynąć. I stąd jest problem – mówi Ireneusz Dudek, przewodniczący zarządu osiedla.

Burmistrz Stefan Kolawiński mówi, że od czerwcowej ulewy na osiedlu Jana zostały wykonane doraźne prace mające zabezpieczyć przed przyszłym zalewaniem. Wyczyszczono kanalizację, zostały stamtąd wydobyte różne obiekty, od opon, drzwi, akumulatorów. Przeróżne rzeczy mieszkańcy Bochni umieścili w kanalizacji – mówi burmistrz. Stefan Kolawiński dodaje, że na razie nie wiadomo czy średnice rur odprowadzających wodę z tej części Bochni są wystarczające.

Radny Bogdan Kosturkiewicz, który był burmistrzem w poprzedniej kadencji, uważa że obecne władze zaniedbują sprawę odwodnienia tej części Bochni. W latach 2008-2010 miasto wykonało wiele prac związanych z odwodnieniem tego obszaru, natomiast nie zostały one dokończone. Miały być realizowane w roku 2012 i 2013, niestety ich realizacja została zaniechana przez obecne władze. To m.in. jest przyczyną tego, że osiedle jest bardzo mocno zalewane. Trudno powiedzieć, że nie byłoby zalewane wcale, ale na pewno uciążliwość dla mieszkańców byłaby niższa. W tej chwili mówi się, że będzie wykonywany nowy projekt. Przepraszam bardzo, co cztery lata będziemy wykonywali projekty? Trzeba się po prostu wziąć do roboty – mówi radny PiS.

Burmistrz tłumaczy, że początkiem rozwiązania problemu os. Jana jest ustalenie tego, jaka część wody pochodzi z obwodnicy Bochni, a jaka z pozostałych obszarów. Dlatego na razie nie wystąpiono z żadnymi roszczeniami do właściciela obwodnicy, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To nie jest poziom stawiania żądań. Na razie trzeba zdiagnozować problem, zdefiniować go. Chodzi o obliczenie zlewni wody, ustalenie, ile wody płynie z obwodnicy, a ile z innych miejsc. Po obliczeniu tych powierzchni, na bazie wyników, zostanie stworzona koncepcja, która ochroni os. Jana przed zalewaniem.

Przy wielu blokach na osiedlu Jana w Bochni wciąż jeszcze widać ślady czerwcowej nawałnicy. Nie zniknęły również worki z piaskiem.