Bochnia przegrała w sądzie z projektantem placu targowego. Rok temu miasto starało się o dotację na budowę targowiska przy ul. Partyzantów. Ponieważ jednak projekt nie został wykonany na czas (uniemożliwiło to zdobycie pozwolenia na budowę), wniosek o pieniądze unijne musiał zostać wycofany.
Burmistrz Stefan Kolawiński zdecydował się naliczyć wykonawcy karę umowną. Ten jednak złożył sprawę do sądu, który racji burmistrza nie podzielił. Projektant jednak swoją pracę wykonał; później niż wynikało to z umowy, niemniej jednak wykonał. A skoro praca została wykonana, w ocenie sądu należy się wynagrodzenie. Z kolei ja nie mogłem postąpić inaczej niż postąpiłem. Orzeczenie sądu przyjmuję z pokorą i szacunkiem – mówi burmistrz.
Nic nie wskazuje na to, żeby miasto miało składać odwołanie od niekorzystnego dla siebie wyroku sądu. Gdyby był cień szansy na pozytywne rozstrzygnięcie tego sporu, to bym się odwoływał. Natomiast w ocenie prawników, a mam już taką ocenę, wydaje się że miasto stoi tutaj na przegranej pozycji. W związku z tym do tej wypłaty dojdzie – dodaje Stefan Kolawiński.
Zgodnie z orzeczeniem sądu miasto musi zapłacić wykonawcy projektu targowiska ponad 37 tys. zł. Szansa na zdobycie dotacji nie została zaprzepaszczona na trwałe, ponieważ teraz trwa kolejny nabór wniosków. Być może niebawem uda się zdobyć milion złotych, który rok temu Bochni przeszedł koło nosa.