Dlaczego nikt nie rozpoznaje Zmartwychwstałego?

We wszystkich opisach spotkań ze Zmartwychwstałym uderza jeden fakt – nikt Go nie poznaje. Biorą Go za ogrodnika, wędrowca, zjawę – ale nie za Jezusa Chrystusa. Dlaczego?

Janusz Pasierb „Anioł Zmartwychwstania”

anioł Wielkiej Nadziei jest blady i niewyspany
jeszcze przed Rezurekcją wstał bardzo wczesnym ranem

i lecieć musiał szybko z ogromnie czystej dali
i namozolić się dobrze nim ciężki kamień odwalił

nie byłoby to za trudne dla samego Jezusa
ale kazano jemu odsunął więc głaz i usiadł

blask trysnął jak fontanna i niebem załopotał
a w świetle jak krew czerwonym stanęła Golgota

zasłonił dłonią oczy ale zerknął ukradkiem
zrobił to za nas wszystkich wszak był jedynym świadkiem

potem posprzątał w środku i poukładał chusty
słuchał jak klną żołnierze że grób jest całkiem pusty

pobiegli wreszcie do miasta na skróty przez Kalwarię
on nie mógł jeszcze odlecieć bo czekał na trzy Marie

nie było mu wesoło miał tyle spraw na głowie
bał się że się przestraszą i co im wtedy powie

zaczęły lamentować pytały po kolei
kazał im iść do Piotra a potem do Galilei

trochę by z nimi pobył lecz nie mógł siedzieć bez końca
drugi już raz tego ranka wschodziło olbrzymie słońce

We wszystkich opisach spotkań ze Zmartwychwstałym uderza jeden fakt – nikt Go nie poznaje. Biorą Go za ogrodnika, wędrowca, zjawę – ale nie za Jezusa Chrystusa. Dlaczego? Ponieważ wszyscy mają spuszczone głowy. Spuszczona głowa, łzy w oczach to nie pozwala widzieć wyraźnie. Ale wpatrywanie się w ziemię jest również symbolem patrzenia po ziemsku, ludzku. Oni patrzą kategoriami wykonalności dla ludzi. A przecież człowiek sam nie potrafi powstać z martwych. Dla uczniów Jezusa wszystko się skończyło, kobiety chciały oddać ostatnią posługę zmarłemu i wrócić do swoich spraw. Część z tłumów, które chodziły za Jezusem było zdenerwowanych straconym czasem. Oprócz Najświętszej Maryi może tylko Maria Magdalena przeczuwała, że to nie koniec. Wielka miłość do Mistrza pozwoliła jej rozpoznać Go.

Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy
”.

„Odkupił swe owce” – jak to możliwe? Aby na to odpowiedzieć, musimy sobie zadać pytanie kim dla mnie jest Jezus?
Jeżeli jest on tylko człowiekiem – jak chcieli niektórzy w historii – to Jego śmierć była końcem Jego życia i działalności. Co gorsze, nie mogła nic nam dać, a tym bardziej nie mogła przynieść zbawienia. W takim razie padliśmy ofiarą wielkiego oszustwa.

Jeżeli był on tylko Bogiem, to nie mógł cierpieć i nie mógł umrzeć. Śmiertelność to przymiot ludzki – Bóg to Absolut. W takim razie wydarzenia z Kalwarii to ułuda fatamorgana. Skoro tak, to również nie zostaliśmy zbawieni.

Tylko wtedy, gdy uwierzymy w to, że Jezus Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, całość ma sens. Tylko w takiej postaci Jezus mógł nas zbawić, i tylko wtedy całe Święta mają sens.