Prokuratura bada sprawę Exodusa z Trzciany

Prokuratura sprawdza, czy doszło do wyłudzenia 4,5 mln zł od dostawców drobiu, w zakładzie w Trzcianie. Mieli oni zostać wprowadzeni w błąd co do możliwości zapłaty za towar – podaje radio RDN Małopolska.

Śledczy badają również, czy kilkukrotna sprzedaż spółki była zgodna z prawem. Niewykluczone, że w zakładzie przetwórstwa drobiu dochodziło też do naruszenia praw pracowniczych. Na teren spółki nie zostali wpuszczeni inspektorzy pracy – informuje RDN Małopolska.

Jak powiedziała na antenie radia Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, śledztwo na razie toczy się w sprawie, a nie przeciwko zmieniającym się kilkakrotnie właścicielom czy zarządowi spółki. Śledztwo obejmuje także wątek usuwania mienia firmy zagrożonego egzekucją. Zabezpieczono dokumenty spółki. Prokurator bada, czy sprzedaż udziałów spółki, jak też i majątku, była zgodna z prawem. Śledztwem objęto też sprawę naruszenia praw pracowników. Z ustaleń wynika, że pracodawca nie dopełnił obowiązków związanych z rozwiązaniem umów o pracę a także nie wydał pracownikom świadectw pracy. Badany jest także wątek uniemożliwienia przeprowadzenia kontroli inspektorom pracy – powiedziała Elżbieta Potoczek-Bara na antenie RDN Małopolska.

Z kolei Benedykt Zygadło, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Tarnowie, przyznaje że inspektorom pracy nie udało się nawet dostarczyć pisma właścicielowi zakładu. Dlatego PIP skierowała sprawę do prokuratury. Pracodawca sprzedał ten zakład innej osobie, ta z kolei w ciągu miesiąca sprzedała zakład kolejnej osobie. Następowało bardzo szybkie zbywanie przedsiębiorstwa kolejnym podmiotom, aż w końcu ostatnia w tej gałęzi osób nabywających była osoba, która nie posiada stałego miejsca zameldowania. Doszło do tego, że któregoś dnia pracownicy przyszli do pracy i zakład był zamknięty. Tam nie ma kto wystawić świadectw pracy i dokumentów, a my nie możemy nawet doręczyć jakiegokolwiek pisma – mówił w RDN Małopolska Benedykt Zygadło.

Za czyny, w sprawie których toczy się śledztwo, może grozić odpowiedzialnym za nie osobom do 10 lat więzienia.