Kazimierz Wielki a Bochnia – fakty i mity

Powszechnie przyjmuje się, że Kazimierz Wielki był dobroczyńcą naszego miasta, które za czasów jego rządów należało do największych i najbogatszych w Małopolsce. Nie przecząc oczywiście tej tezie, warto może jednak poznać jego faktyczne zasługi, a odrzucić funkcjonujące w świadomości bochnian mity.

Bochnia nie była szczególnie ulubionym miastem króla. Zainteresowanie Kazimierza naszym miastem nie wynikało z jakiegoś osobistego sentymentu, ale z faktu istnienia tu żupy solnej, która dostarczała skarbowi państwa potężnych przychodów. Za jego czasów wybito szyb nazwany „Regis” (Królewski), którego budowa pozwoliła na odkrycie obfitych pokładów solnych. Kazimierz mądrze dobierał żupników i podżupków zawiadujących kopalnią, którzy często pochodzili z Genui we Włoszech. Dużym osiągnięciem była ordynacja górnicza uchwalona w 1368 r., którą można nazwać swoistym statutem salin bocheńsko-wielickich. Choć przepisy ordynacji nie zawsze regulowały wszystkie sprawy w kopalni, to jednak umożliwiły reformę i sprawne zarządzanie tym największym przedsiębiorstwem monarchy. Aby zapewnić sprawny zbyt soli, monarcha wydał kupcom bocheńskim ważne przywileje na handel solą.
Król zapewne wielokrotnie odwiedzał nasze miasto, skoro w wymienionej wyżej ordynacji zapewnił sobie dwukrotny w roku pobyt w Bochni, w rezydencji i na koszt żupnika. Niewątpliwie, więc za czasów Kazimierza rozbudowano zamek żupny w stylu gotyckim, który na wiele stuleci stał się największą i najbardziej reprezentatywną budowlą w mieście. Dziś z jego świetności pozostała tylko zaniedbana kamienica przy ulicy Planty 3.

Rozwój żupy rzecz jasna korzystnie wpływał na życie mieszkańców miasta. W mieście, dzięki kopalni, świetnie rozwijały się i funkcjonowały cechy rzemieślnicze. Dużą rolę odgrywali między innymi kowale, bednarze, produkujący liny szybowe powroźnicy oraz odzyskujący sól z kopalnianych solanek karbarze. Na potrzeby kopalni musiało pracować setki ludzi, zatrudnionych w samej żupie lub w cechach rzemieślniczych. Ocenia się, że w czasach Kazimierza Wielkiego, Bochnia liczyła ok. 2800 mieszkańców i była trzecim, co do wielkości miastem w Małopolsce.

O roli kopalni soli w życiu miasta w czasach kazimierzowskich świadczy również jego najstarsza pieczęć miejska z 1364 r. przedstawiająca narzędzia górnicze, która stała się wzorcem dla współczesnego herbu Bochni.

Najstarsza pieczęć miejska Bochni [fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Bochni]

Zasługą króla było też wzniesienie w Bochni drugiego kościoła. W 1341 r. król zatwierdził darowiznę relikwii drzewa Krzyża Św., uczynioną w jego obecności, na rzecz budowy kościoła pod wezwaniem Krzyża Świętego. Kościół wybudowano sześć lat później, w miejscu dzisiejszego gmachu I Liceum Ogólnokształcącego, noszącego zresztą imię króla. Opieką nad nim sprawowało bractwo tragarzy, czyli górników pracujących w transporcie podziemnym. Nie ma natomiast żadnych źródłowych przesłanek by łączyć monarchę z przebudową kościoła św. Mikołaja. Warto natomiast podkreślić, że proboszcz parafii bocheńskiej – Wojciech z Opatowa, był kanclerzem i zaufanym dyplomatą królewskim.

Blisko kościoła Św. Krzyża w 1357 r. wzniesiono przytułek dla chorych i okaleczonych przy pracy górników. Uściślijmy w tym miejscu, że była to inicjatywa ówczesnego żupnika Peterlinusa Cavallo i rajców miejskich, a nie samego króla. Chwała jednak Kazimierzowi za to, że taki pomysł zrealizował i przeznaczył dochód z pracy dwóch kopaczy bocheńskiej kopalni na wyżywienie, ubrania i lekarstwa dla dwunastu kalekich górników. Była to jedna z pierwszych fundacji opiekuńczych i charytatywnych na ziemiach polskich.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przypisać Kazimierzowi budowę w Bochni gotyckiego ratusza, o którym słyszymy po raz pierwszy w 1378 r., a więc zaledwie kilka lat po śmierci króla. Zagadkowa natomiast pozostaje kwestia budowy murów obronnych Bochni. Kronikarz czasów kazimierzowskich, Janko z Czarnkowa, nie wymienia Bochni na długiej liście miast, które zostały otoczone murami przez króla. Albo, więc miasto otoczone zostało takimi murami już wcześniej, albo za czasów Kazimierza rozpoczęto dopiero budowę fortyfikacji miejskich, których nigdy w pełni nie ukończono. Może, dlatego w księgach miejskich z XV i XVI w. znajdujemy wzmianki nie tylko o murach i bramach miejskich, ale licznych wałach ziemnych, niemających zresztą większego znaczenia militarnego.

Największym założeniem budowlanym króla był zamysł przekopania kanału łączącego Bochnię z Krakowem, którym spławiano by sól bocheńską do stolicy. Tak kosztowna i skomplikowana inwestycja nie została jednak zrealizowana.

W 1871 r. wdzięczni bochnianie wystawili Kazimierzowi Wielkiemu pomnik na środku rynku. Autorem posągu postaci króla był rzeźbiarz krakowski Walery Gadomski, bliski znajomy Jana Matejki. Wielu bochnian uważa do dziś, że jest to jedyny pomnik króla w Polsce. Obecnie wiadomo, że są inne – m.in. wzniesiony w 2006 r. monumentalny pomnik króla na koniu w Bydgoszczy, czy nieco mniejsze w Golinie, Ropczycach i Niepołomicach.

Pomnik Kazimierza Wielkiego na bocheńskim rynku [fot. J. Paprota]

Król położył też spore zasługi w rozwój innych miejscowości w rejonie Bochni. Niektóre z nich wiązały się z jego kontrowersyjnym życiem prywatnym. Ale o tym w następnym odcinku…

There are 1 comments

  1. Polecam lekturę książki”Kazimierz Wielki i jego stosunek do Bochni i Bocheńszcyzny” napisanej przez Stanisława Fischera i wydanej w roku 1934 przez Tymczasowy Wydział Powiatowy w Bochni, niestety w ilości tylko 1500 egzemplarzy.Może mozna by zrobić wznowienie?