A gdy zakwitną kasztany… – matura 2009 – wspomnienia B. Kosturkiewicza

Przeczytaj jak burmistrz Bochni wspomina swój egzamin dojrzałości oraz jakie rady daje tegorocznym maturzystom.

Wspomnienia burmistrza Bogdana Kosturkiewicza z matury są nieco traumatyczne. – Na maturze zdawałem język polski, matematykę i fizykę oraz dodatkowo musiałem napisać i obronić pracę dyplomową. Ale dzień przed egzaminem z języka polskiego trafiłem do szpitala. Żeby zdawać maturę wypisałem się na własną prośbę i pisałem egzamin na środkach przeciwbólowych. Dlatego to dla mnie takie traumatyczne przeżycie – wspomina burmistrz,

Zapytany jakich rad udzieliłby tegorocznym maturzystom odpowiedział, że należy uczyć się systematycznie przez trzy lata, bo na kilkadziesiąt dni przed egzaminami nikt nie jest w stanie odpowiednio przyswoić cały materiał.

Bardzo krytycznie oceniam reformę szkolnictwa, która doprowadziła do powstania gimnazjum. Maturzyści mają mniej czasu na przygotowanie do matury w szkole ponad gimnazjalnej niż miałem ja i serdecznie im współczuje. Matura wymaga od nich dużej systematyczności, ale muszą pamiętać, że sukces osiąga się nie tylko zdolnościami, ale przede wszystkim pracowitością – mówił Bogdan Kosturkiewicz.

A dla tych, którzy nie zawsze byli systematyczni burmistrz ma jedną radę. – Podczas matury trzeba przede wszystkim myśleć. Można czasem mniej umieć niż koledzy a wypaść znacznie lepiej. Są przedmioty, gdzie ciężko nadrobić braki, ale są też takie, gdzie „główkując” można uzyskać dobry wynik. Trzeba zawsze walczyć do końca. Jeżeli są problemy, to trzeba je przezwyciężać i należy wierzyć w siebie – radził.