W dzielnicy Chodenice w Bochni miałaby powstać spopielarnia zwłok. Chce ją wybudować jeden z inwestorów. Okoliczni mieszkańcy obawiają się sąsiedztwa z takim zakładem.
Inwestor wystąpił do urzędu miasta o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia. Jesteśmy zobligowani do tego, aby przed wydaniem decyzji uzyskać opinie odpowiednich instytucji. W związku z tym wystąpiliśmy o wydanie takich opinii do bocheńskiego sanepidu, jak również do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – mówi Tomasz Przybyło, zastępca burmistrza Bochni.
Inwestycja miałaby powstać przy ul. Wodociągowej w miejscu obecnego zakładu stolarskiego. Do tej pory otrzymaliśmy odpowiedź z sanepidu, z której wynika, że nie jest dla takiej inwestycji wymagana ocena oddziaływania na środowisko, do chwili obecnej nie wpłynęła jeszcze do urzędu odpowiedź Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – dodaje wiceburmistrz.
Mieszkańcy Chodenic są oburzeni. Jestem temu przeciwna. Kto zadba, żeby były wymieniane filtry, kto nam powie, że to nie będzie śmierdziało? Kto to wszystko przypilnuje? Inwestor zbije kasę, a my będziemy cierpieć – mówi pani Katarzyna.
Mam rozumieć, że będą kremowane zwłoki. Więc rodzina ma prawo, żeby tam być. Powinna być cisza, zadumanie, a ktoś mieszka obok i on również ma prawo do tego, żeby usiąść i świętować np. imieniny w tym dniu. Dlatego to absolutnie nie zazębia się według mnie – dodaje pani Klaudia.
Na pewno będą w tej sprawie prowadzone konsultacje społeczne z uwagi na liczne kontrowersje i protesty mieszkańców – mówi Tomasz Przybyło i dodaje, że nie chce przesądzać, jaka będzie treść dokumentu.