Refleksje na niedzielę: Odkryjmy naszą tożsamość

„Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz”. Tak rozpoczyna się fragment dzisiejszej Ewangelii.

Trochę bajkowo, ale my te słowa, jak każde inne musimy wziąć na serio, one muszą przeniknąć nasze serce. Dostrzec bogactwo treści – oto nasze zadanie. I kiedy Jezus zaczyna dzisiejszą opowieść, trzeba nam dobrze się wsłuchać. Ów bogacz był ubrany w purpurę i bisior. Jak wygląda purpura dobrze wiemy, a jak bisior? Była to bardzo delikatna tkanina. Kobieta mająca rękawiczki z bisioru po zdjęciu ich z dłoni, mogła je schować w skorupce po orzechach. Na garderobę z tych dwóch materiałów mogli pozwolić sobie najwięksi władcy i bogacze.

Dlaczego ten bogacz tak się stroił? A po co my się stroimy? Aby dobrze, pięknie wyglądać. Aby odwrócić uwagę od naszego wyglądu duchowego, bo przecież i tak współczesny świat częściej ocenia ludzi po tym jak wyglądają zewnętrznie, po tym co posiadają, a nie po tym kim są, jak wygląda ich wnętrze. Człowiek, który czuje się niepewnie zaczyna nadmiernie dbać o swój wygląd. Człowiek ubiera się w opinie, które często są albo autokrytykanctwem albo krytykowaniem drugich. Ktoś powiedział: Bogacz to nędzarz, który ma dużo pieniędzy.

Bogacz „dzień w dzień świetnie się bawił”. Dla wielu ludzi życie to świetna zabawa. W co bawi się człowiek? Jakże często człowiek bawi się w miłość (tylko dlaczego kosztem drugiego człowieka?). Bawi się w wychowanie dzieci (tylko dlaczego zapomina o tym, że za te dzieci jest się odpowiedzialnym do końca życia?). Bawi się na spotkaniach integracyjnych (tylko dlaczego zapomina o wielkiej wartości rodziny?). Zabawą jest brak odpowiedzialności za drugiego człowieka. Bawi się życiem ten, który zapomniał o wieczności, jako celu swojego życia.

Zwróćmy uwagę na kolejny ważny szczegół. Biedak nazywał się Łazarz, natomiast bogacz jest bez imienia, jest człowiekiem bez tożsamości. Jakże często patrzymy na drugiego człowieka przez pryzmat tego co posiada, a zbyt rzadko dostrzegamy prawdziwą tożsamość człowieka. Jan Paweł II w swoim nauczaniu zawsze akcentował prymat „być” nad „mieć”. Wartość człowieka jest w nim, a nie w tym co posiada. Dziś warto prosić Boga, by uleczył nasze oczy, byśmy patrzyli na drugiego człowieka bardziej pozytywnie, by łatwiej nam przychodziło dostrzegać to co dobre. Zawsze dążmy do odkrywania prawdziwej tożsamości siebie i drugiego człowieka.

I jeszcze ostatnia myśl: „Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Bogacz prosił Boga, aby posłał na ziemię Łazarza, aby upomniał jego błądzących braci, którzy żyli jak on i w ten sposób zmierzali do „miejsca męki”. Jednak Bóg się nie zgadza. Dlaczego? Bo my chrześcijanie mamy tutaj na ziemi wszystko czego potrzebujemy do zbawienia. Potrzeba tylko jednego. Musimy umieć to wykorzystać. W chwili wolnego czasu pomyślmy dziś o naszej chrześcijańskiej tożsamości. Nie przykrywajmy jej jak bogacz zewnętrznym strojem, ale w oczach Boga bądźmy Łazarzami. Może dla wielu to marna pociecha, że za ziemską niedolę Łazarza spotkała nagroda, ale jeśli najważniejsze jest dla nas zbawienie, to może wtedy łatwiej nam będzie znosić trudy ziemskiego życia.

Duszpasterz

There are 2 comments

  1. Teresa Kończyło |

    ja też tak to czuję
    świetna interpretacja.
    Dodam jeszcze , że od 2000 lat nic sie nie zmieniło, jedynie
    Bogacz dziosiaj ma zamiast pałacu willę z basenem,firmę i inne dobra, a Łazarz to opuszczona matka,żona samotnie wychowująca dzieci, bezrobotni i stary emeryt który wychodzi z apteki bez leków bo nie ma za co ich wykupić, to rencistka której brakuje na chleb i możnaby mnożyć przykłsdy współczesnych Łazarzy
    pozdrawiam

  2. Pani Tereso!

    Wszystko zmieniło się przez te 2000 lat!

    Publiczna służba zdrowia i edukacja, równouprawnienie kobiet i mężczyzn, zakaz zarobkowej pracy dzieci, równe traktowanie ludzi niezależnie od koloru skóry i wyznania, zakaz odbywania pojedynków, powszechne ubezpieczenia, prawo do urlopu, zwolnienia chorobowe, prawo swobodnego przemieszczania się…a przede wszystkim zniesienie niewolnictwa… (przykłady można mnożyć!).

    Dzisiaj człowiek dożywa średnio 75-80 lat (w średniowieczu 45-50 lat) i ma o wiele większy wpływ na swój los niż w okresie minionych 2000 lat (co nie znaczy, że brakuje jednostkowych dramatów).

    I choć zmienia się życie na Ziemi, to oczywiście nie jest ona rajem. Powszechna zasada 20/80 funkcjonuje też w zakresie pieniędzy i nie sądzę by kiedykolwiek to się zmieniło (socjalizm chciał dać wszystkim po równo i doprowadził w konsekwencji do niebotycznych niedoborów w zakresie podstawowych towarów).

    PS: Wille, baseny, prywatne samoloty – to wszystko tworzy miejsca pracy. Niech będzie jak najwięcej bogaczy…