„PRZEPROSINY: Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.”

Wzruszające … nasz kochany lokalny forest gump – Paweł Mej odnalazł swoją mamę i rodzeństwo

Było warto. Dzięki naszej promocji jego osoby, a następnie publikacji w ONET.PL na temat historii jego życia i pasji oraz programowi „Szansa na sukces” Paweł Mej z Baczkowa odnalazł swoją biologiczną mamę i rodzeństwo. Historię życia Pawła i odnalezienia najbliższych opisał wczoraj „Super Express”.

Super Express: Paweł Mej (38 l.) spędził dzieciństwo w domach dziecka. Wiedział tylko, że pochodzi z Warszawy. Dzięki anonimowemu listowi odnalazł swoje rodzeństwo, którego wcześniej nie poznał.

Matka pana Pawła ma dziesięcioro dzieci. Siedmioro z nich trafiło do różnych domów dziecka. Teraz rozproszone po świecie rodzeństwo powoli się odnajduje.

Mimo młodego wieku Paweł Mej (38 l.) jest na rencie. Nie przeszkodziło mu to wziąć udziału w programie „Szansa na sukces”. Wystąpił nawet w finale tego show. Poza tym mężczyzna biega w maratonach. Wielokrotnie podczas wywiadów mówił, że wychowywał się w domu dziecka przy ul. Brożka w Warszawie. To prawdopodobnie dzięki temu odnalazł troje swojego rodzeństwa.

We wtorek 15 czerwca pan Paweł dostał pocztą anonim. W liście znalazł kontakty do swojego rodzeństwa i życzenia powodzenia. – Poczułem wtedy nieopisaną radość – mówi wzruszony mężczyzna. Od razu wysłał listy do siostry i brata. Na odpowiedź nie czekał długo. Kilka dni później zadzwoniła do niego jego biologiczna matka, która przeprosiła syna i prosiła o przebaczenie. – Jestem wierzący i nie żywię do niej urazy – mówi nasz bohater.

Paweł Mej nie namyślał się długo i wsiadł do pociągu do stolicy. Tu na dworcu Warszawa Wschodnia po raz pierwszy spotkał swojego rodzonego brata, Roberta Łukasiewicza (36 l.).

– Teraz będzie nam łatwiej odnaleźć resztę naszych sióstr i braci – mówią zgodnie mężczyźni. – Chcemy, żeby nasza rodzina naprawdę była razem – dodają.

Więcej o nim i jego rodzinie i całej historii na blogu Pawła Meja: www.bosybiegacz.mojabochnia.pl

Pawle, cieszymy się razem z Tobą!

There are 2 comments

  1. paweł to pozytywnie zagrecony gość, ale jego matka no cóż, to jest wychowanie katolickie, jak najwiecej dzieci, a pózniej dom dziecka,,,,,ze strony ksiezy jest duzo w tym winy, bo namawiaja ludzi aby mieli duzo dzieci………tylko po co

  2. Drogi Pawle czytając wczoraj ten artykuł który ukazał się w Warszawskim wydaniu „SE”, a który Ty także zamieściłeś na swoim profilu na nk.pl przy okazji przeglądnąłem zdjęcia z tego Waszego spotkania. Moją uwagę zwróciło jedno to na którym Ty jesteś z swoimi braćmi w tle zdjęcia na ścianie widać wiszące dyplomy i medale. Czyżby któryś z Twoich biologicznych braci także miał zacięcie sportowe i uprawiał jakąś dyscypline sportową podobnie jak Ty bieganie? Wygląda na to że Wy macie to rodzinne przekazane w genach chyba Pozdrawiam

    Rygorystycznego admina proszę o zamieszczenie z góry dziękuję, A Tobie Pawle jeszcze raz życzę powodzenia , pomyślnych wiatrów i niech się Wam darzy. Pozdrawiam serdecznie.