IV liga. Świetny mecz, zwycięstwo Szreniawy w spotkaniu na szczycie

Bramki, emocje i co najważniejsze cenne zwycięstwo – tak można określić w kilku słowach dzisiejszą konfrontację Szreniawy Nowy Wiśnicz z Popradem Muszyna. W hicie rundy wiosennej wiśniczanie wygrali 3-2 po dwóch bramkach Kiwackiego i jednej Garzeła.

Wiśniczanie od samego początku meczu starali się narzucić swoją koncepcję gry przeciwnikowi. Poprad stopniowo oddawał inicjatywę, cofając się do obrony. W pierwszej połowie goście grali niemrawo, zwłaszcza w obronie. Na szczęście dla nich jednak mieli w bramce Bombę, który potrafił ocalić swój zespół przed utratą gola. Na podziw kibiców zasłużył zwłaszcza interwencją po strzale Stokłosy. Silnie uderzona przez napastnika gospodarzy piłka zmierzała w okienko bramki. Jakim jednak cudem bramkarz Popradu wybronił ten strzał, pozostanie jego słodką tajemnicą. Wysokie umiejętności Bomby nie uchroniły jednak jego zespołu przed utratą bramki. W 25 minucie, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła do piłki w polu karnym doskoczył Kiwacki, który strzałem z około 10 metrów nie dał szans bramkarzowi gości.

Po przerwie przez kilkanaście minut z boiska wiało nudą. Prawdziwe emocje rozpoczęły się mniej więcej od 60 minuty. Najpierw Dziadzio w sytuacji sam na sam z Bombą zbyt słabo podciął piłkę, która mimo, że przeleciała nad interweniującym golkiperem gości, została wybita z linii bramkowej przez stopera gości.

Pięć minut później do bitej za obrońców Szreniawy piłki ruszyli Cempa oraz Brzeziański. Ten drugi mimo, że szybciej dobiegł do celu, nie trafił w piłkę, która w mgnieniu oka znalazła się pod nogą napastnika gości. Ten oddał precyzyjny, mimo ostrego kąta, strzał i było 1-1.

Kuriozalnie stracona bramka nie podcięła skrzydeł gospodarzom. Jednak zamiast spodziewanego szybkiego wyjścia na ponowne prowadzenie, wiśniczanie stracili drugą bramkę. W 76 minucie Zachariasz przyjął piłkę około 30 metrów od bramki Brzeziańskiego, nieatakowany przez nikogo, podciągnął jeszcze kilka metrów i strzelił nie do obrony. Na zaledwie kwadrans przed zakończeniem meczu, awans Szreniawy do III ligi stawał się coraz bardziej problematyczny.

Ostatnie 10 minut, to jednak pokaz konsekwentnej, ofensywnej, a przede wszystkim przemyślanej gry gospodarzy. Podopieczni trenera Sieklińskiego zaczęli stwarzać coraz więcej sytuacji pod bramka Bomby. Mnożyły się rzuty rożne oraz wolne w bliskiej odległości pola karnego. To właśnie skutecznie wykonane stałe fragmenty gry przyczyniły się do zmiany, o 180 stopni, sytuacji na wiśnickiej murawie. Najpierw, w 83 minucie trafił Kiwacki, pięć minut później bramkę na 3-2 dorzucił Garzeł.

Ostatnie minuty meczu były również emocjonujące. Goście rzucili się do szaleńczych ataków, które na szczęście kończyły się albo niecelnymi strzałami, albo skuteczną interwencją wiśnickich obrońców.

Szreniawa odniosła zasłużone zwycięstwo, bo w przekroju całego spotkania była drużyną zdecydowanie lepszą. Wiśniczanie stanęli na wysokości zadania i nie ugięli się pod presją wyniku oraz oczekiwań kibiców. Był to jeden z najlepszych meczów Szreniawy w tym sezonie. Miejmy nadzieję, że na miarę awansu do III ligi.

Szreniawa: Brzeziański, Garzeł, Tabak, Pietras (Faryński), Obierak, Tarasek, Kiwacki, Suchan (Dzieński), Stokłosa, Dziadzio, Jagła

W poniedziałek relacja TV z meczu.