Szkolne diety niekoniecznie zdrowe

Dzieci z bocheńskich szkół odżywiają się wyjątkowo niezdrowo – alarmuje radny Eugeniusz Konieczny i domaga się, aby coś z tym zrobić.

Zwraca on uwagę, że wszechobecne chipsy, batoniki i cola to nie jest odpowiednia dieta dla dzieci i młodzieży. Powoduje ona, że rośnie nam pokolenie ludzi chorych i otyłych – argumentuje radny Eugeniusz Konieczny. – Słychać żegot chipsów, dzieci piją podmalowane wody, nie wiadomo, co to jest, jakie składniki chemiczne zawiera. Oczywiście, wszystko to niby jest dopuszczone do użytku, ale nie tędy droga, możemy coś z tym fantem zrobić. Dzieci powinny dostać ciekawą kanapkę, upieczone przez rodziców ciastko, może drożdżówkę – mówi radny.

Burmistrz Bogdan Kosturkiewicz uważa, że rozwiązanie problemu leży w gestii poszczególnych placówek. – Inicjatywa np. szklanki mleka należy do rodziców i dyrektorów szkół. Wiem, że ministerstwo daje taką możliwość i wiele szkół z tego korzysta. Rada rodziców decyduje, że powinna być zakupiona przez dyrekcję odpowiednia ilość mleka. Mleko można kupić po bardzo niskiej cenie, jeśli dobrze sobie przypominam, kartonik 250 ml kosztuje kilkanaście groszy – mówi burmistrz.

Swój postulat dotyczący zdrowej żywności w szkołach radny Eugeniusz Konieczny złożył w formie interpelacji podczas ostatniej sesji rady miejskiej.