Lipniczanie modlą się za prezydenta przy dzwonie od niego

Mieszkańcy Lipnicy Murowanej w szczególny sposób przeżywają śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miał on być u nich w ostatnią niedzielę palmową, jednak odwołał przyjazd z przyczyn osobistych. To niespełnienie teraz jeszcze bardziej się spotęgowało.

Codziennie na placu kościelnym w Lipnicy Murowanej, przy „Prezydenckim” dzwonie, o godz. 19 modlimy się za dusze tragicznie zmarłych, w tym ministra Stasiaka i posła Wody, którzy kilkanaście dni temu stali i modlili się w tym miejscu – pisze w jednym z komentarzy na naszym portalu Internauta o nicku lam.

Nieobecność prezydenta podczas niedzieli palmowej z powodów osobistych stanowi dla nas ogromny ból i jakieś niespełnienie. Ten dzwon to dla nas symbol, szkoda tylko, że nie mógł zadzwonić jak Dzwon Zygmunta w Krakowie po śmierci prezydenta – mówi jednak z mieszkanek Lipnicy.

Z okazji niedzieli palmowej do proboszcza Lipnicy Murowanej ks. Zbigniewa Krasa trafił list od prezydentowej Marii Kaczyńskiej. – Podziękowała za zaproszenie, wyraziła chęć przyjazdu do Lipnicy, nawet w ostatnim zdaniu zawarła takie określenie: „myślę, że niebawem jednak przybędę do Lipnicy” – mówił ks. Zbigniew Kras, proboszcz parafii w Lipnicy Murowanej w Porannej Kawie Mojej Bochni z 26 III. – To, że już nie da rady do nas dojechać stanowi dla nas dodatkowy cios – mówią lipniczanie.

Dzwon ufundowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla parafii w Lipnicy Murowanej obecnie znajduje się na placu przykościelnym. Ma zabrzmieć na wieży świątyni na lipcowy odpust ku czci św. Szymona.