Zatrzymał Warszawę na półtorej godziny – kto pobije ten rekord?

W Niedzielę Palmową znany już nie tylko na bocheńszczyźnie, a pochodzący z Baczkowa Paweł Mej przebiegł jako – prawdopodobnie pierwszy na świecie tyłem i dodatkowo na boso – cały półmaraton. A przy okazji wkurzył tym wyczynem pół Warszawy.

Wprawdzie dobiegł (a właściwie już doszedł) na metę jako ostatni – po pięciu godzinach i dwudziestu kilku sekundach i przekroczył wyznaczony – przez organizatorów 5. Carrefour Półmaratonu Warszawskiego 2010 – limit czasu o godzinę, jednak jego bieg uznano za ukończony.

Trasa biegu prowadziła przez: plac Zamkowy – Krakowskie Przedmieście – ul. Świętokrzyska – ul. Marszałkowska – ul. Królewska – plac Piłsudskiego – ul. Wierzbowa – plac Teatralny – ul. Senatorska – ul. Miodowa – ul. Bonifraterska – ul. Międzyparkowa – ul. Słomińskiego – Most Gdański – Wybrzeże Helskie – Wybrzeże Szczecińskie – Most Świętokrzyski – ul. Zajęcza – ul. Dobra – ul. Solec – ul. Ludna – ul. Rozbrat – ul. Łazienkowska – ul. Czerniakowska – ul. Solec – ul. Wioślarska – Wybrzeże Gdańskie – ul. Sanguszki – ul. Konwiktorska – ul. Bonifraterska – ul. Miodowa – ul. Senatorska – ul. Moliera – plac Piłsudskiego – ul. Królewska – Krakowskie Przedmieście – plac Zamkowy (meta).

Jako, że już od samego początku inni zawodnicy wyprzedzili biegnącego tyłem Pawła, to niemal całą trasę pokonał on w towarzystwie trzech radiowozów, straży miejskiej i karetki pogotowia. Wzbudzając przy tym zainteresowanie, podziw przechodniów, ale także, a może szczególnie irytację kierowców, którzy liczyli na szybkie odblokowanie warszawskich ulic.

Kolejne plany Pawła to m.in. IX Cracovia Maraton (42 km – 25 kwietnia br.), który oczywiście planuje pokonać boso, jednak ze względu na ograniczenie czasowe do 6 godzin pobiegnie przodem. Tyłem natomiast zamierza pobiec 32. Maraton Warszawski, gdzie limit czasu na ukończenie biegu planowany jest na 8 godzin.

Przebiegnięcie tyłem dystansu 21 kilometrów jest prawdopodobnie pierwszym tego typu wyczynem na świecie. Jeśli uda mu się przebiec w ten sposób cały maraton, udowodni tym samym, że to nie tylko zwyczajna próba zwrócenia na siebie uwagi – jak sugeruje mu i tym samym krytykuje go wielu.

There are 32 comments

  1. że też go żaden z tych wkurzonych kierowców nie wkomponował w asfalt…skończyłyby sie wreszcie informacje promujące ludzką głupotę i idiotyczne przekonanie meja o jego gwiazdorstwie

  2. Ludzka głupota nie zna granic, a przy tym wszelkie media to promują….absorbowanie służb porządkowych i medycznych a przy tym tamowanie ruchu uważają za godne pochwalenia-żenada. Za wezwanie bezpodstawne pogotowia są kary a za absorbowanie medyków tyle godzin to co będzie????a co jakby ktoś potzrebował pomocy, bardziej potrzebujacy a nie gostek chcący sie wypromować biegając????Portal jeszcze sie zajmuje takimi rzeczami-wstyd!!!Przestańce promować głupote i zacznijcie promować coś pożytecznegoa taki mej jak chce biegać boso i sie promować to niech biega polesie albo łąkach a nie tamuje jeszcze ruch, może by ktoś z tym coś zrobił?a nie dawać przyzwolenie,

  3. Jacek Kucharski |

    Do zdegustowanego:

    Rozumiem Pańskie intencje. Ale w tym przypadku, właśnie dla takich ludzi jak Paweł Mej organizator maratonu płaci ekipie medycznej i zapewne porządkowej.

    Zatrzymany ruch to nie problem Pawła, to problem organizatora, który zaprasza biegających.

    Pawła pomysł na życie jest równie szalony, jak pomysły wielu z tych, którzy pobijają nieustannie rekordy Guinessa.

    A czyż nie jest szalone biegać 21 czy 42 kilometry? A kto powiedział, że lepsze jest bieganie w butach a nie boso?

    Bo wszyscy tak robią, to dlatego ich nie krytykujemy?

    Gdy tak patrzeć na świat dzisiaj byśmy nie mieli prądu, samochodów itd.

    Też nazywam Pawła szaleńcem. Ale nie mówię, że jest głupcem.

    Czy będę pisał o Pawle? tak. właśnie dlatego, że łamie schematy i że jest w tym konsekwentny.

    Ale przede wszystkim dlatego, że to nie jest tania zagrywka szpanera spod Bochni. Ten gość musi się solidnie napracować, żeby przebiec tyle kilometrów!

    Napisanie zaś kilku słów krytyki zajmuje ledwie kilka sekund siedzenia w ciepełku i wygodzie.

  4. masz rację Jacku,że to organizator płaci ekipie medycznej za zapewnienie należytego zabezpieczenia takiej imprezy pod względem bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. Nie zmienia to jednak faktu, że czas pracy takiej ekipy zostaje zmarnowany. Ratujący życie to nie jest jakaś byle pierdółkowata ekipka komercyjna. A zaabsorbowanie jej na czas, w którym mogłaby się przydać innym bardziej potrzebującym nie jest warte żadnych pięniędzy..szczególnie gdy chodzi o widzimisię Meja, który postanowił zaistnieć i na siłę wypromować się w mediach. Pewnie nie znałeś go zanim stał się „wielkim gwiazdorem”…a szkoda może wówczas nie było by wokół niego tyle szumu na Waszym portalu, bo wierz mi, że w jego przypadku powiedzenie o wodzie sodowej uderzającej do głowy jest jak najbardziej trafione!!! Dobrze,że Paweł ma też pomysły na pomoc innym (chociażby akcja zbierania punktów w Tesco), ale jeśli chce pomagać to niech nie robi przy okazji z tego wielkiego halo oczekując zachwytu swoją osobą!!! Pamiętam,że swego czasu twierdził,iż szkołę podstawową w Baczkowie powinni nazwać jego imieniem…no bez jaj!!!

  5. Panie Jacku pana argumenty są niestety błędne. Myli się Pan mówiąc że organizator płaci ekipie medycznej i porządkowej za takich ludzi jak Mej. Pólmaraton Careffour Warszawa to prestiżowa impreza i wizerunek buduje nie na dziwactwach Meja. Obowiązywał go taki sam regulamin jak każdego innego zawodnika i powinien opuścić trasę po przekroczeniu limitu. Pozwolono mu dokończyć zaręczam tylko raz. Jego faneberie stwarzają wiele problemów organizatorom i nie jest już od dawna oceniany pozytywnie, nie jest też biegaczem i nie interesuje go to. Ten gość naprawdę nie pracuje solidnie jak Pan bezpodstawnie uważa, chlubi się tym że nie trenuje. Jeżdzi na zawody i przybiega na ostatnich pozycjach bez żadnych ambicji by być nawet lepszy od kilku osób. Interesują go tylko kamery i dziennikarze. Brać biegową i całą problematykę biegową najnormalniej olewa. Dobre i serdeczne rady nie słucha. Jest zagrożeniem dla swojego zdrowia bo biega boso i jest pewne że przy długich dystansach bieganie bez amortyzacji buta doprowadzi do kalectwa. Ale jego może nie, bo wcześniej zrobi sobie krzywdę biegając boso po śniegu i mrozie, albo doprowadzi do nieszczęśliwego zdarzeni w ruchu drogowym kiedy organizator dojdzie do wniosku że skoro podpisał oświadczenie i zapoznanie się z regulaminem to można go sobie odpuścić.
    Mejowi trzeba pomóc w inny sposób a nie podpuszczać go, nie przyjmować jego fanaberii jako wydarzeń bo nimi nie są. Zaręczam że nie promuje on też ani miasta ani regionu i niestety trzeba go tłumaczyć. Trudno natomiast tłumaczyć zarzut że się promuje co on robi.
    Aha wcale nie jest szalone biegać pólmaraton, maraton a nawet więcej jeżeli się do tego jest przygotowanym
    A co się tyczy różnych szalonych rekordów Guinessa. To często fajna zabawa ale wydaje mi się że jeżeli bym nakłaniał Meja do ich pobicia i gdyby się coś jemu stało, mógłbym być i to słusznie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
    A co do postępu światowego i związku przyczynowo-skutkowego z Mejem… no…no.. ciekawe. Pozdrawiam

  6. Jacek Kucharski |

    Panie asd – chociaż imię żeby Pan wpisał, to bym wiedział jak się do Pana zwracać :-) i Panie Romanie,

    Dziękuje za przedstawione argumenty! Odniosę się do nich – proszę wybaczyć – troszeczkę później, ok?

    Oczywiście, proszę także innych Czytelników o wypowiedzi, które wniosą w dyskusję równie rzeczowe podejście do sprawy.

    Paweł Mej czyta fora i śledzi i wyciąga wnioski…

  7. psychiatra gratis |

    Zgadza się. To nie zwyczajna próba zwrócenia na siebie uwagi, tylko nadzwyczajna. Może on w ten sposób pozbywa sie kompleksów, koniecznie chce sobie coś udowodnić albo woła „pomóżcie mi!”? Bogatsi z takimi przypałościami kupują np. harleya, wchodzą do kościoła w skórze i czują się wtedy bardzo męscy. Grunt, że terapia działa. Nieszkodliwych wariatów nie należy się czepiać, a w każdej masowej imprezie winę ponosi organizator, bo dobrze wie czym pachną takowe wybryki. Trza było go zgarnąć z trasy.

  8. heh zwracaj się do mnie Jacku asd..i wybacz, że nie podam imienia, ale robię to przez wzgląd na naszą znajomość:] a Mej niech siedzi i czyta!! może wreszcie dotrze do niego za pośrednictwem mediów, że jego gwiazdorskie zachowanie zaczyna..a właściwie już od dłuższego czasu nudzi innych..i nie myśl, że jest w tym ziarno zazdrości…bo czego mu niby zazdrościć heheheheh, ale przez to, że niejednokrotnie z „braku laku” zapełniano jego osobą artykuły w lokalnej prasie, czy też na portalach internetowych!!! w ten sposób wyrobiło się w nim przekonanie, że nie wiadomo jak jest popularną gwiazdą…tyle, że w większości przypadków nie było to spowodowane samym zainteresowaniem mediów, a jedynie jego własnym zabieganiem o to. A Roman jak najbardziej ma rację w tym co napisał!!! heh widzę, że musiał się z nim zetknąć niejednokrotnie i zdołał zauważyć, jako jeden z nielicznych chyba jaką Mej ma hierarchię wartości!!! jeśli decydujesz się na udział w prestiżowej imprezie to nie dlatego, żeby zabłysnąc własnymi fanaberbiami i za wszelka cenę znaleźć się w blasku fleszy, ale po to aby zmierzyć się z samym sobą!! wówczas zasługujesz na to aby obiektywy kamer i aparatów fotograficznych były skierowane w twoja stronę. Paweł niestety jest jedynie zainteresowany nie tym co się o nim mówi i pisze, ale tym ILE się o nim mówi i pisze. Na krytykę raczej nie zwraca uwagi i nie sądzę Jacku, żeby chciał wyciągać jakiekolwiek wnioski z komentarzy, które nie mówią, iż jest wspaniałym, cudownym i oryginalnym człowiekiem:]

  9. Zgadzam się z Tobą Jacku . Czytam fora w internecie ( nie Tylko Mojej Bochni ) różnych portali miejscowych jak i z innych regionów . To co robię jest dziwne . To jest Moje obecne hobby . Tak będę robił . Jak długo to sam Bóg wie . Będę też pomagał innym jak się da . Kilka tygodni temu pisały portale że będę drugi raz w Szansie na Sukces . To prawda . Emisja odcinka z udział Andrzeja Rosiewicza ( tytuły piosenek na portalu Nasza Klasa pod jednym z Moich zdjęć – profil ; bosy biegacz )w najbliższą niedzielę tj.11.04.2010 r.( w TVP 2 ) o 15.00 . Jestem w koszulce z napisem – Nasza Klasa ; Bosy Biegacz i Miasto , Gmina , Powiat Bochnia ( zdjęcia na NK ) w długich spodniach białych i oczywiście BOSO . Jak myślicie czy będę we finale Szansy cz nie . Po emisji odcinka dowiem się i poinformuję lokalne media . Pozdrawiam

  10. Temu człowiekowi nie jest potrzebny rozgłos, tylko lekarz psychiatra i to czym szybciej, tym lepiej. Na razie jest nieszkodliwy, jedynie hmmmm upierdliwy, ale może się to przerodzić w coś gorszego. Gdyby nie to że wydzwania i pisze co chwile do różnych redakcji portali i gazet, to nikt by o nim nie słyszał. To jest nie tyle nudzące, co wkurzające. Powiedzcie czy jakiś lekarz czy ktokolwiek przejął się tym że SZP Mej był w szpitalu?? Nie , to ON SAM wydzwaniał do redakcji i prosił o napiasnie o tym artykułu… Żenada…
    P.S. A Pana Jacka zaczynam podejrzewać że dostaje jakąś kase za to że tak bardzo go broni…

  11. nooo i proszę bardzo…sami możecie wywnioskować po wypowiedzi bosego biegacza, że im więcej o nim tym lepiej i nie ma znaczenia w jakim kontekście są owe wypowiedzi…byle się gadało i byle o nim….nawet w tych komentarzach nie mógł się powstrzymać i za wszelka cenę zareklamować swoją upierdliwość i umulność. Niech jeszcze dopisze na tej swojej koszulce, w której będzie występował, że pozdrawia bocheńskiego wójta…swego czasu pozdrowił go w jakimś teleturnieju, a że zdarzenie miało miejsce tuż przed wyborami, później przez baaardzo długi czas przypisywał sobie wybranie wójta na kolejną kadencję:] Paweł taaak napewno będziesz w finale szansy na sukces… później w jak oni śpiewają, a na deser zgarniesz nagrodę MTV dla odkrycia roku:] może wreszcie zrozumiesz, że Skrętkowska zaprasza do swojego programu nie tylko tych, którzy potrafią śpiewać…niektórym się tak tylko wydaje:]
    heheh widzę, że Marek też zdążył poznać naturę Meja:]

  12. (…)Czy będę pisał o Pawle? tak. właśnie dlatego, że łamie schematy i że jest w tym konsekwentny. (…) Konsekwentny?? w czym??? W zatruwaniu ludziom życia??? Może Pan Panie Jacku powiedzieć ile telefonów i ile e-maili od Pawła odebrał Pan przed napisaniem tego artykułu??? Bardziej namolnego człowieka dawno nie widziałem….

  13. Niedawno spotkałem i rozmawiałem z naszą „światową gwiazdą”. Przepraszam bardzo, ale ten człowiek myśli tylko o tym, żeby zabłyszczeć. Jego pytania głównie sprowadzały się do tego czy wiemy ile ma znajomych na naszej klasie, czy wiemy że wystąpi po raz drugi w „Szansie na sukces” i jak myślimy, czy będzie on w finale? Tak się składa, że producenci programu w każdym odcinku umieszczają jednego powiedzmy delikatnie „śpiewającego inaczej” i zachowującego się co najmniej dziwnie osobnika.
    Co do biegania naszej „gwiazdy”. W pełni zgadzam się z Romanem, gdyż znam tego człowieka i wiem ile wysiłku wkłada on w przygotowania do różnych biegów i wiem, że dzięki temu stara się i biega coraz lepiej. Pawłowi niestety daleko do biegaczy, nawet tych amatorów. On zachowuje się jakby flesze i rozgłos stanowiły dla niego pożywienie – dlatego stara się robić wszystko żeby być w ich błysku i by „najeść” się nimi na zaś.
    Jacku, masz rację twierdząc, że gdyby nie różni „szaleńcy” to świat byłby pewnie w tyle. Myślę jednak, że oni robili to coś z myślą o innych. Ale powiedz mi co dla świata przyniesie „bieganie” tyłem i na bosak? Może to, że przez korki spowodowane blokadą trasy, pogotowie czy straż nie dojadą do potrzebujących. Rozumiem różne zamiłowania ludzi, ale niech one mieszczą się w granicach zdrowego rozsądku wszędzie tam, gdzie utrudniają innym życie. Ja na miejscu organizatorów z chwilą upływu regulaminowego czasu BIEGU ściągnąłbym bym go na siłę z trasy.
    Jeżeli Twoim zdaniem powinno się takich ludzi jak Paweł lansować, to może trzeba wylansować kogoś kto będzie się czołgał przez całą trasę maratonu?? Będzie jeszcze dłużej i jakże „interesująco”.
    A co do wypowiedzi „psychiatry gratis” dotyczącej harleyowców. Jakoś nie mogę jej zrozumieć. Dlaczego ludzie mający motor zaraz są psycholami?? Myślisz, że wchodzą oni w stroju motocyklisty do kościoła, by leczyć swoje kompleksy?? Może dla ciebie jazda na motorze kojarzy się z mokasynami, białymi skarpetkami i dresem – dla mnie jest inaczej. Jak wytłumaczysz wchodzących do kościoła policjantów, żołnierzy czy strażaków w mundurach?? Też są psycholami leczącymi swoje kompleksy??

  14. To co piszecie jest trochę prawdy . Ale ilu z was nie chciałby zaistnieć w mediach . Ze o Mnie jest teraz artykuł autor – Jacek Kucharski – znalazł o Mnie w internecie . Potem Mnie dopytywał o szczegóły . Piszecie że jestem taki – owaki . A wy jacy jesteście . Co sobą reprezentujecie . Ja swoją osobą promuję nasz region w całej Polsce , a przez media też poza granicami kraju . Zastanówcie się co jest dobre . Czy pokazanie Siebie w mediach i promowanie naszego terenu ( tak jak i miasta Bochni . Ja urodziłem się w Warszawie ) . A może lepsza jest wasza krytyka dlatego że Ja pokazuję się medialnie a Wy nie możecie się pokazać . A co wy tak mówiła o was rodzina i przyjaciele jak by Wyście byli w mediach i jak to mówicie ; SŁAWNI .Przeczytajcie Mój życiorys na ; http://www.bosybiegacz.mojabochnia.pl
    Mam nadzieję że zrozumiecie .

  15. Załamka… To ma być „promowanie regionu i miasta”????? To jest wstyd i obciach, wszyscy się nabijają z tego, a nie cieszą… Brak słów…
    Jedno jest pewne, dokąd „dziennikarze” będą lansować tego człowieka i ulegać jego „błaganiom” to on będzie czuł się wielki.
    PS Specjalnie piszę „ON” z małej litery, bo wystarczy że on sam pisze o sobie z dużej … „To jest Moje obecne hobby „, „Ze o Mnie jest teraz artykuł”, „znalazł o Mnie w internecie ” itd, itd

  16. hehehehehe a to dobre:) przede wszystkim chcesz promować siebie, a nie region, który przy okazji reklamowanie siebie jest gdzieś w tle. Czasem trzeba przyjąć do siebie trochę krytyki i przemyśleć czy owa krytyka nie jest słuszna? heh zresztą jak słusznie zauważył Nestor nagabywanie w stylu „…czy myślicie, że będę w finale szansy na sukces…”, „…wiecie ilu mam znajomych na naszej klasie…” to przewodnie tematy Pawła i jeśli już nie mozna ich zaliczyć do męczących to do wkurzających jak najbardziej. I jeszcze jedno Pawle nikt Ci nie zazdrości występów przed kamerami, ale większość boi się otworzyć juz nawet lodówkę,żeby nie spotkac w niej artykułu o Tobie:] heh a czy to „moje”, „ja”, „mój”, itp..i to pisane z wielkeij litery jest oznaką szacunku okazywaną przez samego Ciebie do Twojego gwiazdorstwa?:|….to z promowaniem ziemi bocheńskiej ma mało wspólnego..podobnie jak podawanie w komentarzu adresu Twojej strony heheheh

  17. jeżeli on się urodził w warszawie , to czy wszyscy
    warszawiacy są tacy ? , jeżeli tak to dziękuję
    za taką stolicę !!!!!!!!

  18. Warszawa uratowana. Mej nie sparaliżuje naszej stolicy w dniu 23.09.2010 kiedy to odbędzie się Maraton Warszawski. Nasz „sławny” człowiek jak przewidywałem zrobić mógł to tylko raz. Organizator, co jest raczej nie spotykane, w regulaminie ogłoszonym w dn.06.04.2010, a więc pomny tego co się wydarzyło tydzień wcześniej (co tam się musiało dziać) wprowadził ogromnie restrykcyjne limity czasu które dotyczyć będą nie jak zwykle całego dystansu ale już po 5, 10, 21, 30 km. Przekroczenie go na którymkolwiek punkcie obliguje zawodnika do przerwania biegu i zejścia z trasy. I to jest dobra wiadomość która powinna sprawić Bochnianom większą satysfakcję niż wątpliwa sława że nasz ziomal paraliżuje miasto. Paweł Mej wiedział zapewne o tym ale nie poinformował. Panie redaktorze trzeba sprawdzać – odsyłam http://www.maratonwarszawski.pl.
    Ale Pawłowi Mejowi nic nie stoi na przeszkodzie aby zasmakował naprawdę w bieganiu tyłem. Panie redaktorze te wydarzenia nawet się nie ocierają o rekord guinessa i bieganie tyłem nie wynalazł Mej i nie jest to wydarzenie rangi światowej). Paweł Mej jest zapewnei pierwszym bochnianinem który to robi. Ale dlaczego on śpiewa gdy wszyscy inni tańczą. Bieganie tyłem to co prawda dyscyplina jeszcze niszowa ale się rozwija ( kto jeszcze klilka lat temu słyszał o nordic walking). W bieganiu tyłem organizowane są zawody naprzykład w Lublińu w ramach Biegu Katorżnika ale tam też trzeba się zmęczyć. Najlepsi na świecie biegają 10 km w granicach 50 min. ,w Polsce około 1 godziny. Paweł Mej biegł 21 km ponad 5 godz. Na litość Boską Paweł rób coś porządnie i z pasją. Pokazuj Siebie a nie fałszywy wizerunek. nie kreuj siebie tylko to co robisz. Stać Cię na to, a to co robisz to wkurzające. My biegacze wszyscy stając na starcie mamy swoje większe i mniejsze cele na które ciężko pracujemy. Serdecznie zapraszamy chcemy aby było nas więcej, ale bądź z nami a nie obok i nie przeszkadzaj. Nie ustawiaj się na lini startu w pierwszej lini bo to miejsce nie dla Ciebie, nie dla mnie i nie dla ponad 90 % zawodników. To miejsce dla najlepszych na mecie. O tym wie każdy biegacz i nie chodzi tu o buźkę w kamerze tylko o to że oni przepychając się na starcie do przodu tracą rytm. Jak tak będziesz robił zasłużysz na nasze klepnięcie na mecie, uśmiech, zachętę i zainteresowanie. To fantastyczne poczuć ten klimat biegowej rodziny zmęczonej, słaniającej się na nogach ale jakże szczęśliwej bo coś ważnego się wydarzyło,znowu zwycięstwo nad swoją słabością. To ważniejsze i piękniejsze od tysiąca kamer i fleszy.
    Wiem że te argumenty to dla Pawła pewnie groch o ścianę, ale chcę żeby było wiadome że dla sporej ilości ludzi i napewno Tych których znam nie ma zapotrzebowania na Mejową promocję. Jest ona dość miernej próby, bo to co robi jest mierne. Przecież on marnie biega i marnie śpiewa ale jest Go pełno. No zastanówmy się o czym to świadczy? Mej miał swoje pięć minut i dobrze, ale on sam tego nie zakończy. Nie potrafi, Ale czy rozsądny człowiek nie rozumie że powoli zaczyna się to robić zbyt poważne. To jest groźne dla niego. Kto się tym podnieca. Po co to robić? Żeby się potem naśmiewać? Przecież karmienie Go to niebezpieczne zbliżanie się do okrucieństwa. Za okrutny zawsze uważałem cyrk.

  19. szacun dla wypowiedzi Romana…ot cała prawda o kultywowaniu „The Mej Show”. Może wreszcie sami dziennikarze opamiętają się, że nakręcanie go nie jest niczym dobrym dla samego Pawła. Czy naprawdę informacje o nim są warte wysiłku i zaangażowania redaktorów? Przecież on nie robi niczego nadzwyczajnego, zaś to co robi właśnie przypomina rozpaczliwy krzyk, aby za wszelką cenę zwrócić na niego uwagę. Drodzy dziennikarze nagroda Pulitzera raczej jest poza zasięgiem za prezentację fenomenu Pawła Meja:]
    PS komentarz o treści: „…może pan kucharski dołaczy do tego idioty; będzie ich dwóch w kupie !…” został zamieszczony przez jakiegoś farbowanego lisa, albowiem nie uważam, że Paweł jest idiotą!!!..a już napewno nie jest nim Jacek:]

  20. Nie rozumiem tych wszystkich, którzy tak zaciekle krytykują Pawła. Fakt, jest dziwny, ale przecież nikomu nie szkodzi. Nie ważne co sobie myśli, przecież to jego sprawa!. Wydaje mi się, że wszyscy krytykanci mają chyba jakieś kompleksy, że to o nich nie piszą. Puknijcie się w czoło, co on wam, miastu, czy regionowi szkodzi!! Jeżeli chodzi o półmaraton, to jest sprawa organizatora, mógł go ściągnąć z trasy po przekroczeniu limitu czasu, jednak tego nie zrobił, dlaczego?? I jeszcze jedno pytanie do tych malkontentów, czy możecie się pochwalić chodź jedną akcją społeczną?? Nie ważne jakie miał pobudki,ważne jest, że dzięki niemu szkoły mają sprzęty, nietanie sprzęty.

  21. (…)dzięki niemu szkoły mają sprzęty, nietanie sprzęty.(…) Mają sprzęt, ale zapytaj ile ich ten sprzęt kosztował ;) To nie była akcja „czysto charytatywna”.
    Pozdrawiam

  22. To się nazywa terroryzowaniem otoczenia a nie promowaniem kogokolwiek lub czegokolwiek.Że też żaden z bocheńskich lekarzy nie polecił mu psychiatry bo tylko tam się nadaje…

  23. a widziałeś żeby, w którymś miejscu było krytykowane to, że Paweł angażuje się społecznie?…a może jakiś problem ze zrozumieniem tekstu?:] heh wnoszę, iż nie miałeś z nim styczności w realu…a jeśli już to pewnie było to bardzo marginalne i szczątkowe:]…dlatego postaram się zrozumieć to, że nie rozumiesz krytyki:]
    a tak na marginesie jeśli ktoś chce tak naprawdę pomagać drugiemu to nie robi tego dlatego żeby zaraz ukazał się o tym artykuł!!! Skąd wiesz ile z osób, które wyraziły tu swoją krytykę pomaga innym i nie stara się tego za wszelką cenę nagłaśniać w mediach, aby później usłyszeć później słowa uznania!!!

  24. No faktycznie sam opowiadał że od Szkoły w Proszówkach dostał nagrodę rzeczową za to kwestowanie nie pamiętam już jaką, ale miał chyba apetyt na znacznie większa. Jak sam pisze do Krakowa miał wyjazdy gratis więc żyć nie umierać

  25. Nie mam problemu ze zrozumieniem tekstu, Pawła znam osobiście i powiem szczerze, że nieraz mnie drażni, ale uważam, że nie na miejscu jest taka krytyka. Ja osobiście uważam, że lepiej jest, że to robi (nie ważne z jakich pobudek), niż żeby wcale tego nie robił. Nie wiem, co kto ( z wypowiadających się) zrobił dla innych, jeżeli tak to chwała im za to, ale z dużym prawdopodobieństwem myślę, że mało takich jest. I jeszcze jedno powiedzcie mi komu on zaszkodził??

  26. Panie Jacku rozmawiałem z Pawłem nie raz znam go od „X” lat. Paweł sam o sobie mówi ze jest

    zakręcony, ale pozytywnie…. i …mogę się z tym zgodzić…. Póki co nie słyszałem zeby

    Paweł zebrał pod kościołem czy na ulicy by pozyskać fundusze na swoje bieganie, nie jest mi

    tez wiadomo o jakimś zdarzeniu kryminalnym czy rozbójniczym z Pawła udziałem, więc nie

    rozumiem za bardzo tej awantury jaka toczy się na tym czy konkurencyjnym portalu gdzie to

    został przez kogoś nazwany „Honorowym Ambasadorem mojejbochni. Z tego co mi wiadomo to biega

    za swoje własne pieniądze, na chwilę obecną podobno nie posiada sponsora… Pan Panie Jacku

    miał tam coś działać podobno w tej sprawie, ale efektów wymiernych tych działań nie widać

    jeszcze znaczy nie wiadomo mi o nich jeżeli się mylę proszę mnie wyprowadzić z błędu.
    Ja uważam ze Paweł popadł w nawyk… nawyk biegania boso, ludzie mają rożne nawyki i

    uzależnienia, jeden lekoman, drugi narkoman, trzeci alkohol ktoś inny jeszcze inny nawyk czy

    uzależnienie On jest uzależniony od biegania boso, a że chcer przy tym zaistnieć to inna

    sprawa, media mu to nie oszukujmy się ułatwiają, a jak wiadomo w miarę jedzenia apetyt

    rośnie, gdy ktoś ma silną wolę i chęć zdobywania to zdobywa najpierw małe wzniesienie

    później większe a później największe szyty i wzniesienia, a jak tego mu mało to przerzuca

    się na coś innego by dokonać czegoś niecodziennego. Jakiś czas temu Pani Weronika Kucharska

    zamieściła notkę dotyczącą Pana Marka Kamińskiego znanego polarnika który zimowa pora

    zdecydował się przepłynąć Wisłę od źródeł do ujścia, czy On to robił pod publikę moim

    zdaniem zdecydowanie NIE to publika sama gromadziła się w miejschach gdzie przepływał by mu

    pomachać moze i porozmawiać, Pan Kamiński zrobił to dla siebie by coś sobie udowodnić coś

    zdobyć osiagnąć dla swojego ducha, a moze i zdrowia. Natomiast Paweł biegając biega dla

    siebie nie dla mnie dla Ciebie tylko dla siebie jak wszyscy maratończycy, jednak On jest

    inny bardziej zakręcony, lubi by było o nin głosno, by o nim mówiono, prasa daje mu ta

    możliwość bo zwraca na jego niecodzienny styl bycia uwagę i to jest jego pozywienie

    miedialne. ON mówi to nie ja to Oni sami o mnie piszą. „Super Niania” w swoim programie uczy

    by nie zwracać uwagi na każde wołanie i wrzaski dziecka to wtedy się samo wyciszy i ma rację, bo nawet dzieciak po jakimś czasie zrozumie ze jego wrzaski i krzyki nie robią na nikim już wrażenia. Więc jak media porzuca temat „bosy biegacz” to i sam zainteresowany powinien zmienić swoje podejście do swojego biegania i dokonać przemyśleń.

    Panie Jacku pozdrawiam Pana bardzo serdecznie.

  27. Pies ogrodnika – sam nie będzie i drugiemu nie pozwoli. Spróbujcie wszyscy krytykanci zrobić coś takiego.

  28. władysław weź się rozpędź…jakieś drzewo się znajdzie!!! nie chodzi o krytykę, ale o usilne zabieganie o popularność..po trupach można by rzec;]