Wybory samorządowe. Małgorzata Więckowska: „Obecne i przyszłe inwestycje zaspokoją moje ambicje”

W gminie Nowy Wiśnicz o fotel Burmistrza ubiegać się będzie trzech kandydatów. Wśród nich obecna Burmistrz – Małgorzata Więckowska, którą zapytaliśmy o to dlaczego kandyduje, jaką ma wizję miasta i gminy Nowy Wiśnicz w najbliższych latach. Zapraszamy do lektury. 

Marcin Kalinowski: Rozmawiamy tuż przed wyborami samorządowymi. Akurat tak się złożyło, że podczas tych wyborów będzie miała Pani dwoje kontrkandydatów. Dlaczego to akurat Pani powinna z tej trójki zostać wybrana na burmistrza na kolejną kadencję?

Małgorzata Więckowska: Trudne pytanie. Dlaczego ja? Przede wszystkim chciałabym dokończyć te duże inwestycje, które zostały rozpoczęte i te, których jeszcze nie widać, a są już przygotowane odpowiednie dokumentacje.

Mamy pozwolenia na budowę obiektów, które mają na celu rozwój naszej gminy, również zabezpieczenie możliwości dobrego rozwoju fizycznego dla młodzieży. Bardzo zależy mi na tym, aby nasze dzieci, nasza młodzież miały dobre warunki do tego, aby rozwijać swoje talenty, swoje umiejętności, aby dobrze przygotować się do życia dorosłego. Myślę, że po tych dwóch kadencjach mogę powiedzieć , że wyniki inwestycyjne, które osiągnęliśmy tylko w tej ostatniej kadencji mówią same za siebie. 120 milionów złotych środków wydatkowanych na remonty i na inwestycje w całej gminie, 65,5 miliona zł pozyskanych ze środków zewnętrznych tylko w ciągu tych pięciu lat. Sądzę , że te liczby dobitnie świadczą o tym, że potrafię zdobywać i wydatkować pieniądze. Inwestycje, które powstały w tym czasie świadczą o tym, że pieniądze są wydane racjonalnie i z przemyśleniem.

Chciałabym dokończyć te inwestycje, które są już rozpoczęte. Myślę tutaj przede wszystkim o basenie krytym w Nowym Wiśniczu, o stadionie „Szreniawa”, o przedszkolu w Królówce, o budynku szkoły muzycznej, o oczyszczalni ścieków w Kobylu i w Królówce, gdzie rozpoczęte są również działania na rzecz powstania boiska sportowego. Myślę tu o budynku obsługi turystycznej, na który mamy pozwolenie na budowę, a który w planach naszych ma powstać przy parkingu, przy Muzeum Ziemi Wiśnickiej.

Myślę tutaj również o dalszym wodociągowaniu gminy, bo muszę powiedzieć, że wstępując na fotel burmistrza i dokonując audytu stanu infrastruktury w poszczególnych miejscowościach w naszej gminie, wyraźnie było widać nierówne starty, a tym samym nierówne możliwości rozwoju w danych miejscowościach. Myślę tutaj głównie o wodociągach i o kanalizacji. To są inwestycje pierwszej potrzeby, bo jeśli ktoś w domu nie ma wody, no to jego życie jest bardzo trudne i priorytetem było właśnie zapewnienie doprowadzenia wody.

I muszę powiedzieć, że kiedy objęłam stanowisko, miejscowości Muchówka i Chronów w ogóle nie miały wody. Pozostałe miejscowości miały szczątkowe ilości wodociągów, nie mówię o Wiśniczu, bo Wiśnicz jako miasto właściwie był zwodociągowany w całości. Jednak wodociągi w Wiśniczu są wykonane z rur azbestowych i wielokrotnie w czasie mojej kadencji doświadczyliśmy tego, że dochodziło do różnego rodzaju awarii sieci. Stąd też konieczna stała się ich wymiana, tak jak na ulicy Mickiewicza czy też ulicy Kazimierza Wielkiego. Do końca poprzedniej i w tej kadencji udało nam się skanalizować Rynek. Przy okazji wymieniliśmy właśnie tam wodociąg, który był azbestowy i sukcesywnie nadal to robimy.

Tych prac nie widać, bo wodociągi czy też sieć kanalizacyjna jest wkopywana w ziemię. Zwykle podczas tych prac powstaje bałagan. Nie zawsze wykonawca uporządkuje teren po wykonywanych robotach w odpowiednim terminie i później otrzymuję zgłoszenia od mieszkańców, że teren nie został uporządkowany. Ale to są skutki tego, że po prostu coś się robi, że się te prace realizuje.

Dzisiaj Muchówka, która nie miała ani metra wodociągu jest już w 95% zaopatrzona w wodę. Mamy projekt wodociągu w Chronowie i wkrótce otrzymamy pozwolenie na budowę. Żeby zapewnić wodę do Chronowa pozyskaliśmy działkę, która jest na granicy granicy Poręby Spytkowskiej i Kobyla. I tam powstanie zbiornik, bo taki był wymóg wodociągów brzeskich, z którymi od lat negocjujemy i ustalamy możliwości pobrania wody z tamtej strony, która będzie zasilała Chronów. Częściowo ta miejscowość, która jest z racji różnic terenu i rozproszenia domów trudna do zwodociągowania, będzie zasilana od strony Łomnej, Starego Wiśnicza, częściowo właśnie od strony Brzeska.

Działamy też wyprzedzająco – w tej kadencji zmodernizowaliśmy stację uzdatniania wody. Modernizacja kosztowała około 5 milionów zł, udało się również pozyskać środki zewnętrzne na wykonanie tej inwestycji. Powstały dwa duże zbiorniki wody, które będą rezerwuarem wody już uzdatnionej.

Została zmieniona technologia uzdatniania wody, na nowoczesną. Wcześniejsza, stara technologia nie pozwalała uzdatnić odpowiedniej ilości wody, żeby zapewnić właściwą, do ciągle zwiększających się potrzeb, ilość podawanej wody.

Jednak, przy tak szybkim tempie budowy kolejnych sieci wodociągowych, musimy jak najszybciej rozpocząć działania dotyczące pozyskania wody jeszcze z innych źródeł. I tak jak powiedziałam na początku, nasza gmina nie była pod tym względem rozwinięta równomiernie, ale z drugiej strony takie inwestycje liniowe jak wodociągi czy też kanalizacja, o której też jeszcze za chwilę coś powiem, nie mogą być realizowane wszędzie „po kawałku”. One po prostu muszą mieć jakiś początek i koniec.

Dlatego niestety, trzeba zabezpieczać wodę po kolei, miejscowość po miejscowości.

Wodociągów brakuje jeszcze w Królówce. Nie do końca zwodociągowany jest Stary Wiśnicz. Mamy bardzo dużo gotowych projektów, teraz tylko szukamy pieniędzy ze źródeł zewnętrznych. Bez nich, bazując wyłącznie na środkach z budżetu gminy, nie bylibyśmy w stanie zrealizować takich inwestycji, o których już wcześniej mówiłam, 120 milionów to duża kwota.

To wodociągowanie gminy to będzie taki sztandarowy pani pomysł na ewentualną trzecią kadencję?

Trudno powiedzieć, bo mam ich dużo, ale jest to jeden z głównych pomysłów. Wiem jak bardzo woda jest potrzebna w gospodarstwach domowych i jak trudno się bez niej funkcjonuje. Sama tego doświadczyłam, kiedy musiałam wodę nosić ze studni wiadrami do pralki, która stała na zewnątrz domu. Ale drugim problemem takim bardzo trudnym i … głównym to jest kanalizacja. Dzisiaj na urzędy, na urzędników są nakładane różne obowiązki i jednym z nich jest kontrola wywozu nieczystości.

Wiemy, że u nas kanalizacja jest jeszcze w powijakach. W Nowym Wiśniczu, gdzie wydawałoby się, że jak jest miasto to już na pewno jest kanalizacja, niestety tej kanalizacji w całości nie było i nadal nie ma. Zwłaszcza w takich ulicach jak np. Słoneczna czy Ogrodowa, ale tam jesteśmy już prawie na końcówce, projektujemy ponad 10 km sieci w samym Wiśniczu i wkrótce myślę, że projektowanie zostanie zakończone, bo niestety ta część inwestycji, którą jest projektowanie jest najdłuższa i najtrudniejsza. Projektowanie trwa najdłużej, natomiast później jeżeli się uda pozyskać pieniądze (zawsze to staramy się robić i mamy nadzieję, że w nowej perspektywie unijnej, która się wkrótce rozpocznie, takie pieniądze będą możliwe do pozyskania) ta kanalizacja też będzie w miarę szybko realizowana.

Jest zlecony projekt oczyszczalni ścieków w Kobylu, gdzie wszystkie warunki żeby umiejscowić tam oczyszczalnię zostały spełnione. Musieliśmy zmienić punktowo plan zagospodarowania przestrzennego. Był nieprecyzyjny i gdybyśmy nie dokonali zmian, mogłoby się to skończyć brakiem pozwolenia na budowę. Kolejna rzecz – pozyskaliśmy działki na oczyszczalnię w Królówce. Chcąc skanalizować miejscowości takie jak Królówka czy Muchówka niestety nie możemy ścieków doprowadzić do oczyszczalni, która jest w Starym Wiśniczu. Za mojej kadencji uruchomiliśmy w tej oczyszczalni drugi reaktor. Wcześniej oczyszczalnia pracowała na zaledwie połowę swoich możliwości.

Ma pani przed sobą możliwość sprawowania kolejnej, trzeciej kadencji rządów. Byłaby to kadencja już ostatnia. Często jest tak, że osoby, które rządzą państwami, jakimiś miejscowościami, nie martwiąc się o to, że muszą wykonywać pewne ruchy, aby być pozytywnie zweryfikowanym podczas kolejnych wyborów, mogą pozwolić sobie na śmiałość w działaniu. I teraz na co chciałaby pani postawić, jakie miałaby pani marzenie, jeżeli chodzi o Nowy Wiśnicz? Jak ten Nowy Wiśnicz według pani ma wyglądać po zakończeniu kolejnej kadencji?

Prawdę mówiąc, sama się nad tym zastanawiałam, bo faktycznie może to być tak odbierane, że to już ostatnia kadencja, więc albo nic nie będę robić, albo zaszaleję.
Tak jak już powiedziałam, chcę dokończyć te inwestycje, które rozpoczęłam. Myślę, że tu jest gwarancja, że zostaną zakończone. Prace nad zadaniami są tak zaawansowane, że nikt z nich nie zrezygnuje. Mając drużynę „Autostrady do Przyszłości”, proszę mi wierzyć, radni nie pozwolą mi zaszaleć. To są ludzie bardzo rozsądni, myślący bardzo perspektywicznie i nawet jeżeli byłby jakiś szalony pomysł, to zawsze przyświeca nam taka myśl: ale co zrobi następca, jeżeli zastanie gminę w takim stanie, w jakim ja ją zastałam?

Mogłyby pani uruchomić jakieś inwestycje, które mogłyby być jakimś wielkim symbolem pani rządów.

Myślę, że już te inwestycje, które są zrealizowane lub są w trakcie, Park Czterystulecia, kryty basen, przedszkole przy ul. Kościelnej, świetlica i przedszkole w Olchawie, szkoła muzyczna czy też jeśli uda się nam wykonać drugi etap stadionu Szreniawy, czy też modernizacja basenu w Leksandrowej , na który projekt ma się ku końcowi , zabezpieczą moje ambicje. Jest jeszcze jedna inwestycja, która jest moim marzeniem. Taka drobna. To jest właśnie ten punkt informacji turystycznej, punkt obsługi turystów. Mamy pozwolenie na budowę i on powinien powstać przy parkingu, przy tak zwanej Targowicy. Tym bardziej, że w tym budynku ma być zaplecze sanitarne dla turystów i dla młodzieży, która korzysta z boiska na Targowicy. To jest może takie bardzo przyziemne marzenie, ale od samego początku myślałam o tym, że tam musi powstać taki budynek, tym bardziej, że park jest zabezpieczony tylko od góry – przy placu zabaw – w taki obiekt. Przy jakiejkolwiek uroczystości, imprezie, która się odbywa w Parku, a tych imprez trochę tutaj jest organizowanych, właśnie brakuje takiego zaplecza socjalnego. Jest ono bardzo potrzebne.

Leży mi na sercu to, żeby gmina i sam Wiśnicz, jako miasto dobrze funkcjonował. Nie mamy w naszej gminie takich terenów gdzie można by było rozwinąć strefę przemysłową. Powodem jest ukształtowanie terenu oraz to, że gmina nie posiada odpowiednich działek. Dlatego stawiamy na turystykę. W związku z tym, moje działania skierowane były między innymi na uzyskanie przez Nowy Wiśnicz tytułu Pomnika Historii, co zakończyło się sukcesem. Zależy nam, żeby nasza gmina była głównie gminą turystyczną, rekreacyjną, żeby ludzie chcieli tu przyjeżdżać, tym bardziej, że mamy w pobliżu kopalnię Soli, mamy Lipnicę Murowaną, szlak drewnianych kościołów (u nas też mamy drewniany kościół w Chronowie), więc potencjał jest bardzo duży i staramy się właściwie go wykorzystać.

No właśnie w wypowiedziach pani kontrkandydatów można znaleźć takie zarzuty, że gmina rozwija się nierównomiernie. A nawiązując do tego, o czym pani mówiła, że chciałyby aby gmina funkcjonowała jako przede wszystkim turystyczna, rekreacyjna, to pojawiają się też uwagi, że mieszkańcy nie mogą uwolnić swojego potencjału albo, że gmina Nowy Wiśnicz jest w stanie uśpienia. To troszeczkę nie koresponduje z tym co pani powiedziała wcześniej.

Dziwią mnie troszkę te zarzuty, ale może, na początku odniosę się do tego potencjału mieszkańców. Od 2015 roku uruchomiliśmy tzw. budżet obywatelski. Byliśmy pierwszą gminą w powiecie bocheńskim, która zdecydowała się oddać milion złotych do dyspozycji mieszkańców. Już na samym początku funkcjonowania budżetu było nim duże zainteresowanie, co bardzo mnie cieszyło. Pokazywało to, że mieszkańcy się uaktywnili, że identyfikują i widzą potrzeby, które chcieliby zaspokoić.

Składanych było dużo wniosków. Mieszkańcy głosowali, zbierali podpisy, agitowali sąsiadów. Trudno to nazwać uśpieniem i brakiem możliwości wykazania inicjatywy.

Na terenie naszej gminy działają nowo powstałe stowarzyszenia. Uruchomiono drugą orkiestrę dętą, powstały zespoły muzyczne. Widać aktywność kół gospodyń wiejskich, które się reaktywują. W roku 2016 przy okazji obchodów 400-lecia lokacji naszego miasta postanowiliśmy przywrócić tradycję jarmarków, na które Stanisław Lubomirski otrzymał królewską zgodę. Oprócz trzech jarmarków organizujemy różne koncerty, spektakle i uroczystości. Były koncerty na dziedzińcu zamkowym, gdzie gościliśmy wielokrotnie operę krakowską. Ostatnio był koncert zespołu Another Pink Floyd, na który przyjechali ludzie z Gdańska, ze Szczecina. Niestety nie mamy obecnie sali koncertowej, ale ta sala się już projektuje. W przyszłym, nowym budynku Miejskiego Ośrodka Kultury, planujemy salę widowiskową na 300 osób.

A póki co wykorzystujemy potencjał, którym dysponujemy, czyli salę balową w zamku, dziedziniec zamkowy, park 400-lecia i sale sportowe w szkołach. Każda szkoła bardzo mocno się angażuje w różnego rodzaju uroczystości.

Stowarzyszenia, które działają na terenie gminy mogą liczyć na wsparcie finansowe gminy oraz na pomoc urzędników w pisaniu i rozliczaniu projektów, które są dedykowane tylko i wyłącznie dla stowarzyszeń. Kluby sportowe, które od nas otrzymują w sumie około 320-350 tysięcy rocznie, co jest największą kwotą w powiecie bocheńskim i na takim poziomie utrzymuje się od lat. Mamy kilka klubów sportowych, wśród których najczęstszą dyscypliną sportu jest piłka nożna, ale w ostatnim czasie powstała sekcja lekkoatletyczna przy Szreniawie. I tutaj też musimy się pochwalić, bo nasza młodzież zdobywa bardzo wysokie lokaty. Mamy wicemistrzynię Polski w chodzie sportowym. Tych osiągnięć sportowych jest dużo więcej, trudno je tu wszystkie wymieniać, ale ta sekcja naprawdę bardzo dobrze się rozwija, dlatego też Stadion Szreniawa w zamyśle będzie miał atest Polskiego Związku Lekkoatletycznego. Będzie to stadion piłkarsko-lekkoatletyczny.

Czyli wielofunkcyjny.

Tak, wielofunkcyjny, z odpowiednimi polami, które będą wykorzystywane do treningów lekkoatletów. Mamy klub szkolny tenisa stołowego w Starym Wiśniczu, który również jest dofinansowywany z naszych środków. Powstał także, młody klub piłkarski Zryw w Królówce. Niestety nie mają jeszcze boiska, ale to boisko powstanie! Już wykupiliśmy potrzebny teren, zmieniliśmy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i jest zlecony projekt. Projektant był z pierwszą wizytą w terenie, gdzie musiał się zapoznać z warunkami terenowymi i to boisko jest już projektowane. Wiadomo, że bez projektu nie da się wybudować żadnego obiektu użyteczności publicznej. Choć niektórzy twierdzą, że oni potrafią to zrobić bez dokumentacji. ….

A czy Wiśnicz pozostaje uśpiony?

Nie uważam, aby tak było. To dziwne stwierdzenie patrząc na to ile odbywa się różnego rodzaju imprez i uroczystości.

A może tych jarmarków, tych imprez na przykład na rynku, na zamku może jest zbyt mało?

No może, może to jest za mało, ale z drugiej strony to nie tylko jarmarki. Są koncerty, są spektakle teatralne, które były organizowane właśnie w Parku. Jest Parada Orkiestr Dętych organizowana co roku albo na rynku, albo w Parku. Zakończenie rajdu konnego szlakiem ucieczki rotmistrza Pileckiego przy dworku Koryznówka. Weekend z orężem i rekonstrukcja Bitwy Chocimskiej, wprawdzie trochę już w innym wymiarze niż była kiedyś, dawno temu. Obecnie to pokazy musztry konnej, turnieje husarskie, które się odbywają zwykle we wrześniu. Powiem tak, mnie się wydaje, że tych wydarzeń jest sporo. Uważam, że też nie może być za dużo takich imprez, bo pojawił by się zarzut, że tylko się bawimy. Natomiast dzieje się i uważam, że dzieje się dużo. Na osobną uwagę zasługuje zamek wiśnicki, do którego w roku 2014, 2015, 2016 sprzedawanych było około 27-30 tysięcy wejściówek.

Obecnie, w roku 2023, sprzedano ich 77 tysięcy co jest wynikiem bardzo dobrym zważywszy na to, że w międzyczasie mieliśmy niestety pandemię, która spowodowała lockdown i brak możliwości przyjmowania turystów. Mamy wspaniałe nowe wystawy na zamku, których wcześniej w ogóle nie było. Wystawa zbroi rycerskich, przepięknej porcelany miśnieńskiej i nie tylko, wspaniałych strojów z epoki, wystawa dorobku Pana prof. Dźwigaja, a wkrótce doczekamy się kolejnej wystawy, która będzie niespodzianką.

W tej chwili mamy również możliwość zwiedzania zamku z audiobookiem. Nie musi być obecny przewodnik, mamy tę zaawansowaną technologię, która wcześniej ograniczała się do Bastionu VR, a który też już od lat funkcjonuje i na czasy kiedy był otwierany był bardzo dużą nowością i atrakcją.