Co jest ważniejsze – zdrowy rozsądek czy dyscyplina partyjna?

Czy w partii rządzącej nie można już głosować zgodnie z prawdą historyczną i swoim sumieniem? Wychodzi na to, że nie. Wojewoda Józef Gawron chce, by radni PiSu, którzy w Bochni sprzeciwili się, aby ulica ulica Andrzeja Benesza została przemianowana na kpt. Jana Dubaniowskiego „Salwy”, a ulica Franciszka Kaima – na Stefana Korbońskiego, odpowiedzieli za to przed władzami partii w okręgu.

Radni partii rządzącej przyznali, że Benesz i Kaim byli związani związani z systemem komunistycznym, lecz mieli duży wpływ na rozwój ziemi bocheńskiej. Wicewojewoda chce natomiast tych radnych karać… Za co? Chyba za to, że głosowali zgodnie z własnym myśleniem i zdaniem mieszkańców Bochni, którzy również są przeciwni takiej dekomunizacji.  Odpowiedzą za to przed władzami partii w okręgu – grozi wicewojewoda małopolski Józef Gawron. Myślę, że ostra reprymenda jest tutaj konieczna względem radnych z PiSu i działaczy z Bochni – komentuje wicewojewoda.

Przypomnijmy, że szef bocheńskich struktur PiS historyk Ireneusz Sobas, mówił o tej zmianie tak: W mojej ocenie ani pan Kaim, ani pan Benesz nie zasługują na to, aby być nazwani piewcami komunizmu. Pan Kaim był wiceministrem przemysłu w latach 60-tych. I tylko dzięki niemu w Bochni powstała huta, natomiast pan Benesz, w mojej ocenie, oprócz tego, że zajmował się Inkami, niczego zdrożnego nie robił.

Zmiany nazw ulic poparł jedynie Bogdan Kosturkiewicz.