Nowy biskup diecezji tarnowskiej – ks. Andrzej Jeż przyjął święcenia

Ks. dr Andrzej Jeż przyjął w sobotę 28 listopada święcenia biskupie. Jest dziesiątym biskupem pomocniczym w historii diecezji tarnowskiej.

Święceń w bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu udzielił kapłanowi ordynariusz diecezji tarnowskiej bp Wiktor Skworc. Współkonsekratorami byli metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz oraz Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk.

W uroczystości wzięło udział kilkunastu biskupów, m.in. kardynał Franciszek Macharski, abp Józef Życiński – metropolita lubelski, bp Stanisław Budzik – sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Jan Styrna – biskup elbląski, bp Janusz Kaleta z Atyrau w Kazachstanie, pochodzący z diecezji tarnowskiej.

Licznie w liturgii uczestniczyli kapłani, przedstawiciele parlamentu i samorządu, oraz rektorzy i wykładowcy wyższych uczelni. Obecny był bp Paisjusz Martyniuk – biskup diecezji przemysko-nowosądeckiej Kościoła Prawosławnego. Do Nowego Sącza przyjechali także wierni z całej diecezji.

Kard. Stanisław Dziwisz w kazaniu przytoczył trzy cechy, które powinny charakteryzować biskupa według papieża Benedykta XVI. Są nimi wierność, roztropność i dobroć.

Na zakończenie uroczystości biskup Andrzej Jeż podziękował biskupom, kapłanom, rodzinie i wszystkim gościom za obecność i modlitwę. „Jestem szczęśliwy, że na mojej drodze mogłem spotkać wspaniałych kapłanów, siostry zakonne, alumnów i świeckich, którzy tworzyli duchowe rysy mojego kapłaństwa. Patrząc z pokojem w cudowne oblicze Chrystusa Przemienionego pragnę poświęcić swoją posługę na chwałę Trójcy świętej i Bogarodzicy” – powiedział biskup Jeż.

Bp Andrzej Jeż ma 46 lat. Na hasło swojej pasterskiej posługi wybrał słowa: „Ad laudem Trinitatis et Deiparae” – Na chwałę Trójcy Świętej i Bogarodzicy. Jego stolicą tytularną jest Tigillava (Północna Afryka).

Biskup tuż przed święceniami uczestniczył w rekolekcjach. Podkreśla, że ze spokojem przyjmuje nowe zadania.

” Mam być reprezentantem Chrystusa, który jest Panem ludzkiej historii, więc nie mam się czego obawiać, chyba tylko tego, abym nie zwiódł nadziei Kościoła i najbliższych. Obserwowałem wiele wielkich postaci biskupów, na których można się wzorować. Czasy się zmieniają, ale jednak wiąż chodzi o posługę głoszenia Słowa Bożego i miłość pasterską, która zwłaszcza dziś jest ważna, dlatego chcę być blisko ludzi” – powiedział nowy biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej.

There are 2 comments

  1. Każdy człowiek ma wolną wolę i może wybrać wieczność dla siebie dobrą lub złą. Żeby iść do piekła nie trzeba robić nic. Żeby się zbawić należy się mocno starać. Św. Piotr napisał: 1P 4:18 „A jeśli sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia, to bezbożny i grzesznik gdzież się znajdą?” Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Mt 7:13 „Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.”
    W Dzienniczku św. Faustyny czytamy:
    W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się – dochodzili do końca, nie spostrzegając, że już koniec. Ale na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli [mieli] łzy w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia, i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach.
    Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie – ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka – jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk. Są męki dla dusz poszczególne, które są mękami zmysłów: każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest.
    Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. (Dz. 741).
    Wybór drogi należy do Ciebie.
    Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
    Pozdrawiam. Tadeusz katolik

  2. Mt 7:21 „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”
    Pozdrawiam. Tadeusz – katolik
    Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.