WC w lodowni? Sąd odrzucił skargę miasta, ale toaleta i tak ma powstać

Toaleta w budynku po dawnej lodowni w Bochni ciągle nie może powstać. Skarga, złożona przez miasto na decyzję starostwa oraz wojewody, została właśnie odrzucona. Miasto nie składa jednak broni.

Według oceny starostwa i wojewody, zapisy obecnego planu przestrzennego Bochni nie pozwalają na przebudowę obiektów na Plantach Salinarnych. Tę zaś zakłada organizacja toalety w dawnej lodowni. Burmistrz Stefan Kolawiński przyznaje, że zakładał taki scenariusz i równolegle rozpoczął przygotowania do zmian punktowych w planie zagospodarowania miasta.

Podjęliśmy decyzję o przystąpieniu do zmian punktowych planu i teraz te zmiany zostaną naniesione. Dzięki temu będziemy mogli wybudować to, co jest w zamiarze. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę: dlaczego starostwo nie protestowało, gdy powstawał np. plac zabaw, przecież w oparciu o ten sam plan. Jeżeli poprzednia interpretacja planu umożliwiła budowę takiego obiektu jak plac zabaw, to dlaczego nie można zrobić przebudowy lodowni? – mówi w rozmowie z mojaBochnia.pl burmistrz Bochni.

Gospodarz Bochni uważa, że funkcja toalety w budynku dawnej lodowni nie kłoci się z jej historycznym przeznaczeniem. Lodownia była w przeszłości była również mieszkaniem socjalnym, z którego mieszkańcy zostali wyprowadzeni. Dlaczego mamy nie wykorzystać tego budynku? On nie pełnił żadnej bardzo znaczącej roli, żeby można było mówić o tym, że to jest porównywalne z tym, co znajdujemy w zamku żupnym. To był budyneczek wykorzystywany w taki czy inny sposób różnych okresach jego historii. Teraz mieszkańcy oczekują publicznej toalety na Plantach, gdzie jest plac zabaw, kawiarnia, są przechodzący ludzie, powstaną być może różne inne obiekty. W sąsiednim podłużnym budynku, w którym jeszcze są lokatorzy, mamy zamiar zrobić kawiarnię, coś w rodzaju muzeum – zapowiada burmistrze.

Sprzeciwu w sprawie organizacji toalety w dawnej lodowni nie kryje Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. Niegdyś była tam kuźnia i lodownia – zwraca uwagę Stanisław Kobiela, prezes Stowarzyszenia Bochniaków. Jego zdaniem, obiekt przy ul. Orackiej 2 powinien być wykorzystany z uwzględnieniem funkcji historycznej. Poza tym ten budynek jest za mały na toaletę. Poza tym jest to robienie infrastruktury niepotrzebnej tam tężni solankowej, która nie mieści się w ogóle w pojęciu rewitalizacji – dodaje.

Zdaniem burmistrza, nie można dyskutować bez końca. Pewne rzeczy się przetoczyły, różne rzeczy można mówić, pewne rzeczy można przegadać, tylko nie można ich zagadać. Do pewnego momentu dyskusje są bardzo pożyteczne, bo one wnoszą za każdym razem coś nowego, ale w którymś momencie trzeba skończyć dyskutować i zacząć realizować zadanie – uważa Stefan Kolawiński. Ten brak toalety jest sygnalizowany od 12 lat. Decyzja była konsultowana z konserwatorem zabytków, który wyraził zgodę na taki zamiar – dodaje.

Na nasze spostrzeżenie, że organizacja toalety w tym miejscu budzi sprzeciw wielu środowisk, burmistrz odpowiada: Cały czas jest szukanie kompromisu, cały czas ścierają się dwie opcje. Jedna jest za, druga jest przeciw. I cały czas jest to wyważanie tego, w którą stronę należy się zwrócić. Protesty były również na ul. Poniatowskiego, gdzie miał być wybudowany parking. Były one przeciwko temu, że będą usunięte drzewa. Proszę popatrzeć, jak te drzewa wyglądają. Nie ma sensu ich zachowywać, bo one się do niczego nie nadają. Te kasztany są połamane, chore, nie ma sensu ich trzymania. Trzeba to wyciąć, teren uporządkować, zasadzić nowe i będziemy wszyscy zadowoleni.

W tej chwili trwają przecież konsultacje w zakresie rewitalizacji, wyznaczanie obszarów zdegradowanych, więc to wszystko jest przed nami – podsumowuje burmistrz.

Toaleta na Plantach Salinarnych w Bochni miała być gotowa na Światowe Dni Młodzieży. Niegdyś zabytkowy budynek przy ul. Orackiej 2 spełniał funkcję lodowni, czyli swego rodzaju lodówki, w której przechowywano żywność. Jest jednym z obiektów posalinarnych.