„PRZEPROSINY: Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.”

75 rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Bocheńskiej – galeria

Kilka tysięcy wiernych przeszło wczoraj ulicami miasta w uroczystej procesji z Kolanowa na plac sanktuaryjny. Podczas uroczystości, która odbyła się w 75 rocznicę koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Bocheńskiej, ks. Zdzisław Sadko, kustosz bocheńskiej bazyliki, zawierzył Bochnię Matce Bożej Różańcowej.

Uroczystości, którym przewodniczył arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, arcybiskup lwowski, sekretarz Jana Pawła II rozpoczęły się na placu w dzielnicy Kolanów, w miejscu, gdzie 75 lat temu odbyła się koronacja cudownego obrazu.

Po odśpiewaniu Nieszporów wierni zgromadzeni w Kolanowie przeszli ulicami miasta w procesji na plac sanktuaryjny przed bazyliką św. Mikołaja, gdzie uroczystej Mszy Św. przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki. Podczas uroczystości ks. Zdzisław Sadko, kustosz bocheńskiej bazyliki, zawierzył Bochnię Matce Bożej Różańcowej.

W obchodach 75-lecia koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Bocheńskiej wzięło udział kilka tysięcy wiernych oraz przedstawiciele władz powiatowych i miejskich.

Cudowny obraz Matki Bożej jest czczony w Bochni od około 1618 roku. W solnym Grodzie znalazł się on za sprawą mieszczanina z Wieliczki Krzysztofa Bąkowskiego, który przekazał go do kościoła o. dominikanów w Bochni. Ojcowie dominikanie otoczyli Obraz wielką czcią. Wypraszano za wstawiennictwem Maryi liczne łaski, a sława Bocheńskiej Pani rozchodziła się po kraju tak, że przybywali tu liczni pielgrzymi, proszący o potrzebne dla siebie łaski. Przed obrazem łaski uzdrowienia doznał między innymi mieszczanin Andrzej Rybka, a także dziecko.

Z wizerunkiem Pani Bocheńskiej wiąże się tzw. cud łez. Pierwszy raz obraz pokrył się krwawymi łzami 15 maja 1632 r., a drugi raz 28 lipca 1637 r. w obecności duchownych i wielu wiernych. Trzeci raz zjawisko to powtórzyło się 15 maja 1638 roku.

Żywy kult Maryi, liczne łaski i uzdrowienia przypisywanej Jej wstawiennictwu sprawiły, że 7 października 1934 roku wizerunek Matki Bożej Bocheńskiej uhonorowano koronami. W tym dniu o godzinie 9 rano wyruszyła z fary procesja na plac koronacyjny w Kolanowie, gdzie ukoronowano obraz Matki Bożej Bocheńskiej. Dokonał tego wyznaczony przez Stolicę Apostolską Biskup Tarnowski Franciszek Lisowski. Przewodniczył on także uroczystej Mszy Św. w asyście m.in. dziś już błogosławionego Romana Sitki.

Szacuje się, że w samej procesji z obrazem od kościoła św. Mikołaja do Kolanowa wzięło udział 50 tys. ludzi. Zaś we właściwym nabożeństwie koronacyjnym około 100 do 135 tys. wiernych.

Przez osiem dni obchodzono jeszcze po koronacji oktawę, na zakończenie której oddano wiernych w opiekę Matce Bożej. Na miejscu koronacji w jej pierwszą rocznicę wybudowano kaplicę upamiętniająca to wydarzenie, która wyglądem przypomina bazylikę św. Mikołaja.

null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null

[fot. Marek Rynowski]
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null

There are 3 comments

  1. ja osobiscie nie czuję zadnej nadprzyrodzonej opieki na moją rodziną, nieszczęścia nas nie ominęły a na wszytsko muszę zapracować sam

  2. Aleksander Rzepecki |

    gratuluję zby komentarza, nie ukrywam, że dotychczas większość Twoich komentarzy była nie publikowana ze względu na ich ostry, obraźliwy, antyklerykalny charakter, tym razem napisałeś pierwszy raz o tym, co sam przeżywasz, po prostu że nie wierzysz. napisałeś prawdziwie i szczerze, nie szukając winnych i ich nie atakując. To naprawdę cenne. Ja pewnie też bym nie wierzył, gdybym nie spotkał osobiście nie w telewizji kilku żyjących tym co mówią kapłanów i ludzi świeckich. Mam to szczęście, że wierzę i pewnie jest mi łatwiej

  3. może ton moich komentarzy był ostry, ale nigdy obraźliwy.Może dla ludzi którzy tworzą tą mocno krelykalną stronę, co może obrażać uczucia innych ludzi tym bardzej że w tytule strony nic na to n ie wskazuje.
    Myślę że już więcej nie owiedzę tej stron y i nikt nie będzie recnzował moich komentarzy.