Bochnia bez cyrków ze zwierzętami: Już 500 nowych podpisów

W Bochni trwa zbiórka podpisów pod petycją zakazującą występów w mieście cyrków z tresowanymi zwierzętami. Odpowiedź burmistrza na grudniową petycję nie zadowoliła sygnatariuszy, stąd ponowna zbiórka.

Tym razem podpisy zbierane są nie tylko w formie elektronicznej, ale również tradycyjnej i jest ich już 500. Wielu mieszkańców miasta solidaryzuje się z ideą cyrków bez zwierząt. Fajnie jest oglądać zwierzęta w cyrku, np. jest to atrakcyjne dla dzieci, ale gdy się ogląda jak one są traktowane, to już nie jest fajne. Można jechać z dzieckiem do zoo i tam mu pokazać zwierzęta. Zanim to zwierzę zostanie przygotowane do występu, ono wiele musi przejść. Obejdzie się cyrk bez zwierząt – mówią mieszkańcy Bochni.

Petycję można podpisywać w Klubach Mała Czarna i Mała Czarna Bistro, w Muzeum Motyli Arthropoda, w gabinecie Rehabilitacji i Korekcji Symetria a także internecie.

Inicjatorem petycji jest Patryk Salamon. Jego zdaniem cyrki ze zwierzętami to wątpliwy pod względem etycznym relikt przeszłości. Początkowo udało mu się zebrać przez Internet 257 podpisów. Tym razem chce dobić do tysiąca, a nawet dwóch. Liczy, że skala poparcia zmieni podejście władz. W ciągu kilku miesięcy od pierwszej petycji wiele zmieniło się w Polsce, wiele miast dołączyło do akcji. Dwa miesiące temu mówiłem, że Bochnia ma szansę być pierwszym takim miastem w Małopolsce, nie udało się, około dwóch tygodni temu Tarnów dołączył do miast zakazujących występów cyrkom ze zwierzętami – mówi.

Wprawdzie Stefan Kolawiński utożsamił się z wymową akcji, ale nie wprowadził całkowitego zakazu dla cyrków ze zwierzętami. Jak mówi Andrzej Koprowski, asystent burmistrza, cyrki z dzikimi zwierzętami na pewno nie będą miały do Bochni wstępu. Jeżeli chodzi o zwierzęta dzikie typu tygrys, słoń, jesteśmy jak najbardziej za tym żeby tego typu cyrki nie występowały. Tresura psów jest uznawana i jakoś się nic nie dzieje, podobnie tresura koni. Więc jeżeli psy i konie występują w cyrku, nie widzę specjalnego problemu – mówi asystent.

W Polsce ciągle przybywa miast wprowadzających zakaz występowania cyrków z tresowanymi zwierzętami.Niewykluczone że w najbliższym czasie zakaz wprowadzi również Kraków. Zmienia się również nastawienie samych właścicieli cyrków. Jest taki cyrk Arlekin, który oficjalnie zrezygnował z udziału zwierząt w swoich widowiskach i takie postawy, takie cyrki trzeba bardzo promować. Skupiają się oni tylko i wyłącznie na człowieku: na gimnastyce, akrobacjach. To jest to, co powinno być teraz również w Bochni – dodaje Patryk Salamon.

Zgodnie z założeniem, podpisy zbierane tym razem mają trafić do burmistrza w pierwszym półroczu tak, aby gospodarz Bochni miał szansę odnieść się do tematu jeszcze przed wakacjami.